Fot. Getty Images

Wywiad z Kaiem Havertzem na łamach "The Athletic"

Autor: Radek Kwapisz Dodano: 07.08.2021 14:21 / Ostatnia aktualizacja: 07.08.2021 14:21

Na długie lata w pamięci Kaia Havertza zapadnie moment, w którym zdobył bramkę dającą Chelsea drugi w historii triumf w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Na łamach “The Athletic” reprezentant Niemiec udzielił wywiadu, w którym podzielił się z nami swoimi odczuciami po tym pamiętnym finale oraz wypowiedział się na temat kilku innych kwestii.

 

Objęcie w połowie poprzedniego sezonu przez Thomasa Tuchela funkcji menedżera The Blues diametralnie odmieniło obraz gry tej drużyny. Niemiec sprawił, że Chelsea stała się spójna i dopasowana do gry pod kątem każdego kolejnego rywala w Lidze Mistrzów. Tuchel zmusił poniekąd swoich piłkarzy do wkupienia się w system, który był inteligentny, zrównoważony taktycznie oraz bardzo odpowiedzialny.

 

– Od maja widziałem tę bramkę bardzo często. To scena, której nie zapomnę do końca swojego życia. To był dla mnie naprawdę wielki gol. Kiedy oglądasz mecz w telewizji wydaje ci się, że ta bramka była bardzo łatwa, jednak w rzeczywistości nie zdajesz sobie sprawy z tego, że masz tak wiele przestrzeni. Nadal dostaję gęsiej skórki, gdy widzę tę akcję. To było bardzo ważne dla mnie i dla wszystkich – zaczyna Havertz.

 

– Nie można całkowicie trenować takich rzeczy. Na boisku zawsze trzeba trochę to poprawiać i dodać coś od siebie. Na przykład, gdy przeciwnik idzie w lewo musisz pójść w prawo. Zawsze między realizacją planu, a reakcją przeciwnika szanse są 50/50. To było jednak coś, co chcieliśmy grać. Od momentu rozegrania piłki pod naszą bramką do zdobycia gola minęło zaledwie pięć sekund, więc to była dobrze rozegrana akcja.

 

Havertz wypowiedział się również na temat swoich bramek sprzed kilku lat, kiedy był jeszcze zawodnikiem drużyn młodzieżowych oraz kiedy po raz pierwszy zdobył bramkę w seniorskim futbolu. Była to bramka niebywałej urody, ponieważ po raz pierwszy zdobył wtedy gola z woleja.

 

– Uderzając z woleja musisz wiedzieć wcześniej, gdzie chcesz umieścić piłkę, ale czasami jest w tym też trochę szczęścia. W takich sytuacjach nie masz zbyt wiele czasu do namysłu, po prostu musisz uderzyć piłkę i to właśnie staram się robić.

 

Numer, który na koszulce nosi Kai nie jest przypadkiem. W Leverkusen jak i w Chelsea młody pomocnik nosi numer 29. Większość z piłkarzy wybiera bardziej standardowe numery takie jak 8,7 czy 10, zaś niekonwencjonalny wybór Havertza wywodzi się jeszcze z jego młodości.

 

– Kiedy byłem młody, zawsze grałem w FIFE lub Pro Evolution Soccer z moim bratem. Tworzyliśmy siebie w grze. Nosiłem numer 10, miałem złote buty i tym podobne. Mój brat zawsze zakładał numer 29. Kiedy przyszedłem do profesjonalnego futbolu i w Leverkusen zapytano mnie jaki numer chcę mieć, zapytałem ich, które są wolne. Kiedy powiedzieli 29, bez zawahania odparłem, że wezmę go z powodu mojego brata. Czasami przynosi mi to szczęście, a czasami nie. Wiem jednak, że podoba mi się to i myślę, że wszyscy mnie przez to rozpoznają.

 

Podczas swoich czterech sezonów w Bundeslidze, Kai zdobył 46 bramek dla drużyny Bayeru Leverkusen. Wiele z tych trafień przypominało jego pierwszego gola dla reprezentacji Niemiec. Havertz wykonał szybki doskok do linii środkowej pola karnego, perfekcyjnie zsynchronizował i ustawił się tak, aby pewnie zdobyć bramkę.

 

– Lubię wchodzić w pole karne i zdobywać bramki. Nie ważne czy strzałem z pierwszej piłki czy po przyjęciu. Jestem pomocnikiem, ale lubię wchodzić w pole karne i może dlatego każdy defensywny gracz ma mnie na uwadze podczas ataków. Julian Brandt w Levekrusen myślał podobnie jak ja i z tego powodu tak dobrze się rozumieliśmy.

 

Niejednokrotnie mówiono już o dobrej współpracy na boisku pomiędzy Havertzem a Mason’em Mount’em. Na początku maja Chelsea pokonała na Stamford Bridge Fulham 2:0 i właśnie podczas tego spotkania mieliśmy okazje oglądać próbkę dobrej współpracy między tymi piłkarzami. Mason asystował wówczas przy trafieniu Kaia.

 

– Mason jest niewiarygodnym graczem. Ma w sobie wiele talentu. Dobrze rozumiemy się na boisku i uważam, że w tym sezonie może być tylko lepiej. Uwielbiam z nim grać, ponieważ jest znakomitym zawodnikiem i często asystuje mi przy bramkach.

 

Po przybyciu na Stamford Bridge wielu kibiców twierdziło, że Kai będzie głównym kandydatem do tego, by zagrać na pozycji legendy Chelsea Franka Lamparda. Z biegiem czasu okazało się, że zarówno Mason Mount jak i Kai Havertz są przydatni w zupełnie innej roli. Są nowoczesnymi, niemal pozbawionymi pozycji piłkarzami. Sam Thomas Tuchel opisał Havertza jako piłkarza “hybrydowego”, gdzieś pomiędzy pozycją dziewięć a dziesięć.

 

– Z biegiem czasu piłka nożna trochę się zmieniła. Nie jest już tak, że masz określoną strukturę na boisku i każdy zawodnik ma swoją pozycję, której kurczowo musi się trzymać. Kiedy masz już piłkę przy nodze sam musisz dostosować swoją pozycję, to jest właśnie moja osobowość. Podobna sytuacja tyczy się Masona, obaj chcemy grać lewą jak i prawą stroną boiska, wszystko zależy od sytuacji. Jesteśmy jak duchy dla niektórych obrońców – nie jest łatwo nas złapać.

 

– Po ostatnim sezonie trzeba również powiedzieć, że Timo Werner jest lepszym asystentem ode mnie - mówi żartobliwie Havertz. – Zmienił swój styl gry i zalicza więcej asyst niż bramek, ale ma wszystkie potrzebne umiejętności. W finale Ligi Mistrzów wykonał bieg w lewo co sprawiło, że miałem więcej przestrzeni. Timo potrafi zrobić wszystko i dlatego jest tak nieprzewidywalnym piłkarzem. Mamy w swoim zespole wiele talentów oraz młodych piłkarzy z ogromnym potencjałem.

 

Adaptacja Havertza do gry w Premier League była trudniejsza niż w przypadku innych piłkarzy. Ledwie zaczął wykazywać oznaki przezwyciężenia początkowego szoku związanego z fizyczną intensywnością angielskiego futbolu, a w listopadzie zakażenie koronawirusem przykuło go do łóżka na dwa tygodnie.

 

– Adaptacja w nowym klubie zawsze zajmuje trochę czasu. Z zespołem trenowałem od półtora tygodnia i podczas pierwszego meczu nikt się ze mną nie rozumiał, nikt nie znał mojego stylu gry.

 

– Wszystko to było trudne. Timo przyszedł do drużyny nieco wcześniej ode mnie. Na wszystko potrzeba czasu, ale kiedy przychodzisz do klubu za 80 milionów funtów kibice i zarząd od razu oczekują od ciebie dobrej gry i szybkiego dostosowania się do nowego otoczenia. W tym momencie uważam, że powoli się do tego przyzwyczajamy i cieszymy się, że tutaj jesteśmy.

 

– Zdecydowanie w tym sezonie na ma większej presji niż w poprzednim. Kiedy rozpoczyna się każdy kolejny sezon musisz pokazać się z jak najlepszej strony. Kiedy zagram teraz trzy słabsze mecze ludzie powiedzą, że finał Ligi Mistrzów był moim jedynym meczem, w którym zagrałem dobrze, to wszystko. Dla mnie było to jednak bardzo ważne i dodało mi to trochę pewności siebie. Mam tyko nadzieję, że kolejny sezon będzie równie udany jak końcówka poprzedniego. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby tak było.

 

Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Sebastian111
komentarzy: 42
08.08.2021 14:00

Czuję że to będzie sezon Havertza :)

Wojtas
komentarzy: 3180
07.08.2021 18:13

Ja też jestem zachwycony tą bramką, Mount zaliczył asystę sezonu a Havertz pewnej wykończył. Dobrze że nie było Wernera w tej akcji XD. Tak na poważnie to wierzę że Werner wróci do formy :)

Bryan
komentarzy: 983
07.08.2021 21:53

A właśnie że był i zrobił co do niego należało:) Obejrzyj tę akcję uważnie i zwróć uwagę na Timo. Umiejętnie ściągnął obrońcę City i stworzył przestrzeń dla Kaia.

Wojtas
komentarzy: 3180
07.08.2021 21:57

Bardziej chodziło mi że nie wykańczał sytuacji tak jak to robił wtedy Kai. Zgadzam się że umiejętnie ściągnął obrońcę i dzięki temu była świetna sytuacja na podanie do Havertza a potem to wszyscy pamiętamy jak było.

Bryan
komentarzy: 983
07.08.2021 17:13

Cała ta akcja bramkowa z finału to była istna perfekcja. Może nawet prostota doprowadzona do perfekcji, bo choć przebieg akcji wydawał się bardzo prosty, to jednak rozegranie tego było mistrzowskie.

Kto by się kilka miesięcy wcześniej spodziewał, że Kai zdobędzie bramkę w finale Ligi Mistrzów?

FanTheBlues
komentarzy: 3066
07.08.2021 17:48

Stary to była czysta poezja.Do tej pory jak oglądam tą akcje bramkową to mam ciary na całym ciele

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close