Fot. Getty Images

Ekskluzywny wywiad z Masonem Mountem (cz. I): Odejście Franka było dla nas bardzo trudne

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 05.06.2021 14:44 / Ostatnia aktualizacja: 05.06.2021 14:44

Mason Mount udzielił ekskluzywnego wywiadu, w którym skupił się na podsumowaniu minionego sezonu. Anglik opowiedział o wydarzeniach, które najbardziej utkwiły mu w pamięci oraz zdradził, w jaki sposób zespół poradził sobie ze zmianą na stanowisku menedżera w połowie rozgrywek.


Mason Mount został wybrany najlepszym piłkarzem Chelsea minionego sezonu. Wyróżnienie to jest tym bardziej cenne, gdyż minione rozgrywki The Blues zwieńczyli triumfem w Lidze Mistrzów. Po końcowym gwizdku pamiętnego finału w Porto Mason oraz jego ojciec Tony nie kryli łez wzruszenia.


– To było dla mnie coś wyjątkowego. Przeszedłem długą drogę, by znaleźć się w pierwszym zespole – zaczął swoją wypowiedź Mason Mount. Wsparcie i uznanie, które dostaję od kibiców, naprawdę dużo dla mnie znaczy i daje mi dużo pewności siebie za każdym razem, gdy wychodzę na boisko. Kibiców nie było na stadionach przez ponad rok, tęskniliśmy za nimi, ale zdecydowanie czułem ich wsparcie w domu. Kiedy otrzymałem nagrodę przed meczem z Leicester, czułem się wyjątkowo. Kibice byli też na Bridge, podobnie jak moja rodzina.


Mason Mount i Reece James byli ważnymi punktami Chelsea w minionym sezonie, a w finale Ligi Mistrzów zagrali na najwyższym poziomie. Z całą pewnością jest to sukces klubowej akademii, której ciężka praca przynosi wymierne efekty.


– Gdyby nie akademia, nie siedziałbym tu teraz i nie zdobyłbym tytułu Piłkarza Sezonu. Ta nagroda należy się akademii, to dzięki osobom tam pracującym odniosłem ten sukces. To była szalona podróż, a ci ludzie przez cały czas byli ze mną. Wiele zawdzięczam trenerom, z którymi pracowałem. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich z nazwiska, ale oni wiedzą, czego dokonali. Na każdym szczeblu wiekowym, w tym w ciągu dwóch lat na wypożyczeniu, dostawałem od nich coś wyjątkowego i cały czas dodawałem coś do swojej gry.


– Cały sztab pomógł mi stać się tym, kim obecnie jestem, zwłaszcza Neil Bath i Jim Fraser. Ci ludzie odegrali ogromną rolę w mojej karierze, byli ze mną od początku i dawali mi wiarę od najmłodszych lat. Dzięki nim mogłem grać i stawać się lepszy rok do roku. To była szalona podróż i miejmy nadzieję, że będzie ona trwała jak najdłużej.


– W tym sezonie było kilka trudnych momentów. Przegraliśmy kilka meczów, które powinniśmy wygrać, co bardzo bolało. Najbardziej w pamięci zapadł mi wyjazdowy mecz z Arsenalem, ponieważ to ta porażka zabolała mnie najbardziej. Sytuacja w tabeli była taka, że potrzebowaliśmy wygranej, ale nie potrafiliśmy jej odnieść.


– Oczywiście, bardzo trudnym momentem było także odejście Franka. To było trudne nie tylko dla mnie, ale także dla całego klubu. To był środek sezonu więc musieliśmy dalej iść do przodu, co nie było łatwe. Nowy menedżer pojawił się bardzo szybko więc musieliśmy po prostu zachować pozytywne nastawienie i czekać na kolejne mecze.


– Trudna do zaakceptowania była dla mnie także porażka w finale FA Cup, ponieważ była to dla nas druga porażka z rzędu w finale tych rozgrywek. Czułem, że jesteśmy na dobrej pozycji, a FA Cup to rozgrywki, które od zawsze chcę wygrać. Dwukrotnie wygrałem FA Youth Cup więc kolejna porażka była dla mnie okropna. Nigdy nie chcesz doświadczać takich chwil, ale życie piłkarza składa się ze wzlotów i upadków więc musisz potrafić radzić sobie w takich momentach.


– Nieustannie analizuję własną grę i zastanawiam się, co mógłbym zrobić lepiej i zadaję sobie pytanie, czy zrobiłem wystraczająco dużo. Staram się nie rozwodzić nad tym zbyt dużo, ale kiedy przegrywasz, zawsze jest ciężko. Trudno jest po prostu o tym zapomnieć i iść dalej. Pozbieranie się po dużej porażce może zająć mi kilka dni. To naturalne, ponieważ jestem człowiekiem i czasami coś wzbudza we mnie emocje. Kiedy jesteś w takim klubie jak Chelsea, wiesz, ile znaczy gra w dużych meczach. Tak bardzo chcesz je wygrywać, chcesz wygrywać trofea więc porażki są naprawdę trudne.


– Finał Ligi Mistrzów różni się od innych meczów. Udział w nim nie zdarza się zbyt często i niektórzy piłkarze, mimo długiej kariery, nigdy do niego nie docierają. To była dla mnie wyjątkowa okazja, a wygrana była dla nas wszystkich spełnieniem marzeń, ponieważ wszyscy na to pracowaliśmy. Mamy za sobą sezon pełen wzlotów i upadków. W pewnym momencie byliśmy w połowie tabeli, ale zrobiliśmy duży krok, by wywalczyć awans do Ligi Mistrzów. Ostatniego dnia sezonu wygraliśmy te rozgrywki, co było niesamowite. Ten sukces to zasługa nie tylko jednego czy kilku piłkarzy, ale całego zespołu. Wspólnie na to pracowaliśmy. Jesteśmy ze sobą blisko, ale czuję, że ostatnie kilka miesięcy zbliżyło nas jeszcze bardziej – dodał Mount.


W drugiej części wywiadu nasz wychowanek opowie, co dały mu dwa ostatnie sezony i gdzie może zajść w przyszłości.

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Krolec
komentarzy: 136
07.06.2021 15:00

Ta sama gra w następnym sezonie i będzie bardzo dobrze!

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close