Pierwszy wywiad Franka Lamparda od czasu opuszczenia Chelsea. "Bardzo chcę wrócić do pracy"
Dodano: 10.04.2021 11:32 / Ostatnia aktualizacja: 11.04.2021 00:54Przemawiając podczas piątkowego Q&A, zorganizowanego przez London Football Awards na rzecz Fundacji Willow, Frank Lampard po raz pierwszy zabrał głos po decyzji zarządu o zwolnieniu go z funkcji menedżera w Chelsea. Angielski szkoleniowiec opowiedział o swoich planach na przyszłość, uznaniu dla Masona Mounta oraz niedoszłym transferze Declana Rice'a.
O chęci powrotu do pracy
– Perspektywa to świetne słowo, ponieważ perspektywa, którą wszyscy zyskaliśmy, którą ja zyskałem podczas pierwszego lockdownu, była dla nas wszystkim szokiem i zmieniła moje myślenie i podejście do życia. Piłka nożna naprawdę pochłonęła moje życie zarówno w czasach kiedy byłem piłkarzem, jak i menedżerem.
– Nikt nie chce stracić swojej pracy. Kiedy jednak zaczynasz tę karierę, to musisz się liczyć z tym, że takie sytuację mogą się zdarzyć, bez względu na to jak dobry byś nie był. Ten okres dał mi jednak szansę spędzić więcej czasu w domu, z rodziną, co było dla mnie wspaniałe.
– Myślałem o powrocie i w ciągu sześciu ostatnich tygodni otrzymałem nawet kilka propozycji, które były dla mnie pochlebne, ale niewłaściwe. Coś mi nie grało.
– Powrót do pracy? Bardzo chciałbym to zrobić, ale tylko we właściwym miejscu i czasie. Stale skupiam się na tym aspekcie. Staram się szkolić z każdym oglądanym meczem. Spróbuję i w końcu znajdę odpowiednią okazję, by wrócić. Bardzo tego chcę.
– Tak jak mówię, to naprawdę wielka rzecz, kiedy zdajesz sobie sprawę jak bardzo cię to pochłania. Nie możesz odebrać swojej miłości do gry, a ja lubię mieć na nią wpływ.
– Jestem absolutnie wdzięczny za możliwość trenowania Chelsea. To był niesamowity czas. Wszyscy wiedzą, co czułem względem tego klubu. Od początku, aż do chwili odejścia... żałuję, że nie było fanów na trybunach, strasznie za nimi tęskniłem.
– Wiem z autopsji co dla piłkarza znaczy obecność kibiców. Wiem też, że mieliby oni wpływ na naszą grę. Wiadomość o potencjalnym powrocie fanów na trybuny budzi we mnie ekscytację i rozluźnienie. Nie mogę się tego doczekać.
O Masonie Mouncie
– Jestem nim zachwycony. Nigdy nie rozumiałem jego krytyków. On cały czas ewoluuje. Jego występy były na najwyższym poziomie.
– Nigdy nie grał w lidze angielskiej, a Championship to wymagające rozgrywki. Jednak kiedy przekroczył próg mojego gabinetu, od razu zobaczyłem w nim coś wyjątkowego. Jego jakość, etyka pracy... naprawdę mu ufałem.
– W Chelsea na jego pozycji byli ugruntowani zawodnicy. Jedyną rzeczą, z której mogę być szczęśliwy jest to, że jestem częścią historii Masona od tych najmłodszych piłkarskich lat. Teraz można zauważyć jak szybko dojrzewa.
– Pierwsze co w nim dostrzegłem to ta postawa i mentalność. Kiedy grał, coś w nim było, to świadomość tego, co go otacza. Byłem przekonany, że czas spędzony w Championship będzie dla niego trudny.
– Będzie dalej się rozwijał i stanie się fantastycznym piłkarzem. To z pewnością miłe uczucie, kiedy przed opuszczeniem Chelsea, mianowałem Masona kapitanem zespołu [w spotkaniu z Luton – przyp. red.]. To nie był gest, ponieważ wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to mój ostatni mecz.
– Chciałem pokazać Masonowi, że jego autorytet i pozycja w zespole wzrosły. Jeżeli masz zawodników, którzy mają taką troskę o drużynę, to nieważne kim jest menedżer. Jak można zauważyć, bardzo go cenię.
– O tym, że wyjdzie dzisiaj w roli kapitana powiedziałem mu tylko na szybko w szatni, przed meczem. Opaska już wisiała na jego koszulce, więc na pewno już ją dostrzegł. Podszedłem do niego i pokrótce uzasadniłem mój wybór.
– Posłuchaj, on na to zasługuje. Gra jak kapitan, a wcześniej przez cały sezon też tak grał. Kocha Chelsea i przeszedł przez wszystkie szczeble jej akademii.
– Kapitanem klubu jest Azpi, ale tamtego dnia nie grał. César jest świetnym wzorem do naśladowania dla Masona. Czuje klub, pragnie tu być i stara się wpływać nie tylko na siebie, ale na całą drużynę.
– Nie zawsze możesz poprosić dzieciaka, by zrobił to wszystko zaraz po przebiciu się do pierwszego zespołu, ponieważ jest to za duży ciężar spoczywający na jego barkach. Lecz przez dojrzałość jego gry w zeszłym sezonie, a szczególnie w tym, widziałem, że wzniósł się na inny poziom.
– W tamtym spotkaniu wyszedł nieco głębiej i pokazał swoją siłę i jakość podań. Pomyślałem, że podjąłem bardzo dobrą decyzję wręczając mu opaskę kapitana. Jak już wcześniej wspomniałem, jest przyszłością hierarchii kapitańskiej. Mimo tego, że teraz nie, to w przyszłości wiele razy będzie kapitanował Chelsea.
O Declanie Rice'ie
– Jesteśmy szczęściarzami, że posiadamy go w reprezentacji Anglii. West Ham również ma szczęście. Jest liderem i to oczywiste, że jest wyznaczony do osiągania wielkich rzeczy.
– Sposób w jaki się o nim wypowiadałem prawdopodobnie zdradził, że jestem jego wielkim fanem. Wydaje mi się jednak, że to było powszechnie wiadome.
– Jego transfer do Chelsea? Nie doszło do tego z różnych powodów. Latem ściągnęliśmy wielu zawodników. Przyznam jednak, że byłem jego wielkim fanem.
– Ze zrozumiałych powodów West Ham ma świadomość jakiego piłkarza ma w swoich rękach. Nie chcę, żeby przez moje słowa Declan znalazł się w niewygodnej dla siebie sytuacji, ponieważ wszystko, co w nim widzę, to absolutna chęć gry dla West Hamu. Jestem pewny, że absolutnie szanuje klub, który mu zaufał i dał szansę. W miarę upływu lat wybór będzie należał do niego. Mimo wszystko jego występy są świetne do oglądania.
- Źródło: London Football Awards za Daily Mail, ESPN
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Jak dla mnie powinien być w sztabie z Panami co zostają nie zależnie od tego czy przychodzi nowy trener ze swoimi asystentami czy zostaje
zgadzam się