Lampard zasługuje na więcej czasu, ale wie jakie są zasady gry

Autor: Mariusz Lentowicz Dodano: 05.01.2021 13:41 / Ostatnia aktualizacja: 05.01.2021 13:41

Można bezpiecznie założyć, że Frank Lampard wiedział, że to wszystko nadchodzi. Z pewnością miał świadomość tego, że gdy przyjdzie kryzys, a drużyna będzie przez dłuższy okres notować słabe wyniki oraz ich kwalifikacja do przyszłorocznej Ligi Mistrzów będzie zagrożona, to pojawią się spekulacje dotyczące posady menedżera Chelsea.

 

Cofnijmy się do inauguracyjnej konferencji prasowej Franka Lamparda latem 2019 roku. Prezes klubu, Bruce Buck, Marina Granovskaia oraz nowo mianowany dyrektor sportowy The Blues, Petr Cech słuchali uważnie słów nowego menedżera.

 

­– Jest jasne, że jesteśmy klubem, który poza kilkoma sezonami, w ostatnich latach znajdował się w pierwszej czwórce Premier League lub zdobywał trofea. Wiem jakie panują tutaj standardy. Jedną z korzyści jest to, że znam klub i rozumiem jakie są oczekiwania.

 

Miał więc świadomość jaka odpowiedzialność na niego spadła. Przez wiele lat był graczem The Blues, widział jak zarząd podchodzi do poszczególnych trenerów, między innymi Scolariego, którego zarząd zwolnił po mniej niż siedmiu miesiącach pracy. Andre Villas-Boas, który miał być menedżerem z planem wieloletnim, pracował na Stamford Bridge zaledwie 256 dni. Roberto Di Matteo, były zawodnik Chelsea, gdy objął drużynę, w której ważnym zawodnikiem był sam Lampard, zdołał wygrać Ligę Mistrzów. Cierpliwość zarządu jednak znów okazała się bardzo mała i po gorszym rozpoczęciu następnego sezonu, Włoch został zwolniony ze stanowiska zaledwie sześć miesięcy po wspaniałej nocy w Monachium, gdy Chelsea wygrała Ligę Mistrzów po raz pierwszy w historii.

 

Za każdym razem punktem zwrotnym była seria kiepskich wyników zespołu, które groziły brakiem kwalifikacji do następnej edycji Ligi Mistrzów, a także brak wiary ze strony zarządu, że obecny menedżer może zażegnać kryzys w drużynie. Biorąc pod uwagę że po zmianie menedżera zespół zazwyczaj radził sobie lepiej, właściciel The Blues mógł argumentować tym zasadność swoich decyzji.

 

Aktualnie Chelsea jest ponownie zespołem, w którym pomimo letnich transferów brakuje argumentów, a dziewiąte miejsce w tabeli po czterech porażkach w sześciu ostatnich meczach, stało się powodem spekulacji. Ten spadek formy jest bardzo zauważalny i trwa już nieco ponad trzy tygodnie. Trzeba jednak pamiętać, że jest poprzedzony serią 17 meczów bez porażki we wszystkich rozgrywkach. Warto zwrócić uwagę, że do pierwszej czwórki Drużnie Franka Lamparda brakuje zaledwie trzech punktów, a nie została rozegrana jeszcze połowa sezonu, jednak wśród zespołów będących wyżej w tabeli, trzy mają mniej rozegranych spotkań od The Blues.

 

Rzeczywistość jest taka, że w tabeli panuje duży ścisk, a różnice punktowe są na tyle niewielkie, że wciąż ciężko oszacować jak może wyglądać tabela na koniec sezonu. Wiele drużyn z czołówki ma za sobą okresy słabszej formy, a jak dotąd tylko jeden menedżer w Premier League stracił pracę. Forma Liverpoolu w meczach wyjazdowych pozostawia wiele do życzenia. Potwierdza to również poniedziałkowa porażka z drużyną Southampton. Manchester City, Manchester United i Tottenham Hotspur również doświadczyły swoich problemów w tym sezonie. Arsenal wychodzi właśnie z poważnych tarapatów. Wszystkie te kluby pokazały, że można wrócić do dobrych wyników po kryzysie. Historia Chelsea pokazuje jednak, że pasmo słabych wyników może mieć poważne konsekwencje.

 

Wątpliwości co do kwalifikacji Franka Lamparda jako trenera wzrastają po takich porażkach, jak z z The Citizens czy Arsenalem, w których zespół pokazał się z bardzo złej strony, grając bez ambicji, bardzo łagodnie, jakby akceptując niekorzystny wynik. Sam Frank Lampard, nad którym rozłożony był parasol ochronny, ze względu na zakaz transferowy w pierwszym oknie transferowym, gdy powrócił na Stamford Bridge w roli szkoleniowca, przyznał, że tak odpowiedzialna rola została mu powierzona bardzo szybko jego karierze trenerskiej.

 

­– Wiem, że to nie jest normalne, że jestem tu po zaledwie roku prowadzenia drużyny jako menedżer, ale wierzę, że ta decyzja została podjęta nie tylko z powodu zakazu transferowego. ­­– mówił angielski szkoleniowiec.

 

Zarząd znał referencje Lamparda, gdy podpisywali z nim kontrakt, ale i tak gdy drużyna gra słabiej, a sztab szkoleniowy czuje się zagubiony, łatwo wpaść w panikę. Lampard rozumiał jak pracował klub, ale dopiero teraz może tego doświadczyć osobiście, a to zawsze coś innego niż przyglądanie się z boku jako piłkarz. Sezon spędzony w Derby był dobrym sezonem, pomimo braku wywalczenia awansu do Premier League, było do tego naprawdę blisko. Czwarte miejsce, które udało mu się zająć z The Blues w zeszłym sezonie wydaje się również świetnym wynikiem, biorąc pod uwagę okoliczności. Ze względu na zakaz transferowy o sile zespołu w dużym stopniu decydowali zawodnicy wywodzący się z akademii Chelsea.

 

W tym sezonie problemem Lamparda jest również presja, jaka ciąży na nim ze względu na przeprowadzone transfery. Pojawia się coraz więcej wątpliwości, czy taktyka stosowana przez trenera jest w stanie w pełni wykorzystać potencjał Timo Wernera oraz Kaia Havertza, czyli dwóch najdroższych zawodników ofensywy transferowej The Blues. Werner nie strzelił gola już od 12 meczów, a Kai Havertz wydaje się wciąż zagubiony na boisku. Pojawia się pytanie, czy Frank będzie potrafił znaleźć rolę dla młodego zawodnika, uznawanego za wielki talent niemieckiej piłki,  aby ten mógł rozwinąć skrzydła w londyńskiej drużynie.

 

Jego wizją była drużyna grająca agresywny, szybki oraz otwarty i ciekawy dla oka futbol. Chelsea jest jednak daleko od takiego stylu gry. W meczach z silnymi rywalami skupia się raczej na bronieniu. Szukanie równowagi powoduje, że często w takich spotkaniach zawodnicy Lamparda grają bardzo defensywnie, a mecze nie są zbyt ciekawe dla przeciętnego fana piłki nożnej. Powodem tego może być skład jakim dysponuje trener lub to, że drużyna jest wciąż młoda, nawet biorąc pod uwagę weteranów takich jak Thiago Silva, czy Olivier Giroud. Inną możliwością jest brak istnienia spójnego planu zapewniającego rozwój zespołu. Jak dotąd The Blues nie pokonali żadnej drużyny znajdującej się w czołowej ósemce Ligii, co nie przystoi klubowi o takich ambicjach.

 

Wszystkie te czynniki mogą spowodować zmianę u steru w ekipie Chelsea, a przynajmniej uzasadnia branie pod uwagę alternatyw na stanowisku menedżera. To miała być nowa Chelsea, która uzna wartość swojej akademii. Sięgnięcie po Lamparda miało być powiewem świeżości na Stamford Bridge. Nawet jeśli nie był on jeszcze gotowy, to drużna awansowała do 1/8 finału Ligi Mistrzów, a Take dotarła do finału Pucharu Anglii. Od tego czasu zmienił się skład jakim dysponuje szkoleniowiec The Blues, jednak czy mimo wszystko zarząd nie powinien wpierać swojego menedżera? Szczególnie biorąc pod uwagę, że ten sezon jest specyficzny w porównaniu do poprzednich.

 

Lampard zwrócił uwagę, że jego drużyna jest wciąż w okresie przejściowym, a po drodze mogą zdarzać się trudne okresy. Menedżerowie posiadający większe doświadczenie również mogliby mieć trudności w natychmiastowym osiąganiu lepszych wyników. Jürgen Klopp potrzebował trzech lat, aby wznieść Liverpool na najwyższy poziom i nawet on przyznał, że wprowadzenie do zespołu tak dużej liczby nowych zawodników w ciągu jednego sezonu jest trudnym zadaniem.

 

­– Musza się do siebie dopasować. ­– mówił Klopp ­– Nie chodzi tylko o wprowadzenie jakości do zespołu. Nie można po prostu sprowadzić jedenastu najlepszych zawodników na świecie i mieć nadzieje, że tydzień później zagrają najlepszy możliwy futbol. Chodzi o wspólną pracę na treningach, to wymaga czasu.

 

Lampard nie miał możliwości skorzystania z okresu przygotowawczego, a drużyna rozegrała już 25 meczów w sezonie. Aż dziewięć spotkań odbywało się w środku tygodnia co na pewno wpłynęło na charakter treningów. Wszystkie te czynniki powodują, ze brakuje czasu na dopracowywanie elementów taktycznych, a integracja nowych Zwadników w takich warunkach jest szczególnie trudna. Być może należało lepiej zaplanować sposób wprowadzania ich do drużyny, ale czas jest kluczowym czynnikiem, a jeśli zawodnicy nadal dostosowują się do metod treningowych trenera, to  zasługuje on na zaufanie i więcej czasu, jeśli oferuje długoterminową wizję rozwoju zespołu.

 

Czy zmiana u steru w Chelsea rzeczywiście natychmiastowo poprawiła by sytuacje klubu? Czy nie jest bardziej prawdopodobne, że Frank Lampard znając swój zespół, może wnieść odpowiednią poprawę w grę?

 

Trudno przypomnieć sobie menedżera Chelsea w erze Abramowicza, który utrzymał stanowisko po serii tak słabych wyników, jak obecnie. Co prawda Antonio Conte, przegrał cztery z pięciu meczów ligowych, a Sarri, trzy z czterech, oba w nowym roku, ale prowadzone przez nich drużyny The Blues ostatecznie potrafiły zająć miejsca gwarantujące grę w Lidze Mistrzów w następnym sezonie, nawet jeśli ich relacje z zarządem pozostawiały wiele do życzenia i zwolnienia były nieuniknione. W przypadku Lamparda zarząd może postąpić identycznie i również mu dać czas do końca sezonu. Jeśli jednak stare metody właściciela Chelsea zostaną uruchomione, decyzja o zwolnieniu nie będzie dla nikogo niespodzianką. Obecny menedżer The Blues z pewnością ma tego świadomość.

Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close