Styczniowa przerwa w rozgrywkach Premier League? Prezesi klubów prowadzą rozmowy
Dodano: 30.12.2020 17:21 / Ostatnia aktualizacja: 30.12.2020 17:24Włodarze klubów Premier League rozważają wdrożenie dwutygodniowej przerwy w rozgrywkach ligowych, cooling off, z powodu obaw związanych z pojawiającymi się zakażeniami Covid-19 pośród zawodników oraz pracowników klubów angielskiej ekstraklasy.
Czołowe angielskie klubu zaczęły brać pod uwagę ewentualną przerwę w rozgrywkach ligowych w momencie, kiedy w drużynie Manchesteru City zostały zdiagnozowane pozytywne przypadki zakażeniem Covid-19, czego konsekwencją był odwołany poniedziałkowy mecz pomiędzy Manchesterem City i Evertonem.
Podobna sytuacja ma miejsce w innych klubach Premier League. Sztab szkoleniowy oraz zawodnicy Fulham, przeszli szereg testów na Covid-19 przed meczem z Tottenhamem. Część z nich potwierdziła obecność wirusa, co sprawia, iż odbycie się środowego meczu pomiędzy tymi zespołami staje pod znakiem zapytania.
Wtorkowy mecz pomiędzy Sheffield United i Burnley odbył się planowo, pomimo tego, iż w obu klubach zdiagnozowano pozytywne przypadki zakażenia wirusem, a z kolei menedżer Southampton, Ralph Hasenhuttl, musiał oglądać mecz swojego zespołu z drużyną West Hamu za pośrednictwem transmisji video, po tym jak u członka jego rodziny zdiagnozowano Covid-19.
Sam Allardyce, menedżer West Brmowich Albion, ujawnił, iż do meczu z Leeds, jego zespół przystępował w osłabionym składzie z powodu pozytywnych wyników na obecność Covid-19
– Biorąc pod uwagę, iż transmisja nowego szczepu wirusa odbywa się o 70% szybciej, wydaje się, że jedynym słusznym rozwiązaniem powinno być zaciągnięcie hamulca bezpieczeństwa w postaci przerwy w rozgrywkach.
– Mam 66 lat i ostatnią rzeczą, którą chciałbym, żeby mi się przytrafiła, to zachorowanie na Covid. Martwię się o swoje zdrowie tak samo, jak o kondycję całej piłki nożnej. Jeśli przerwa w rozgrywkach ma okazać się pomocna, to zróbmy ją. Sezon może trwać dłużej, owszem, ale w zamian za to, będziemy mogli spokojnie go dokończyć, bez obaw o nasze zdrowie.
Niektórzy uważają, że przekładanie meczów Premier League w środku sezonu jest nieuniknione, ponieważ transmisja nowego szczepu wirusa odbywa się dużo szybciej, a liczba zakażonych i ofiar rośnie w bardzo szybkim tempie
– To początek procesu, który będzie miał ogromny wpływ na wiele drużyn w naszym kraju. Nikt nie chce się poddać, ani też nikt nie chce, aby sezon został przerwany, ale niestety liczby sugeruję, że jest co raz gorzej – powiedział Chris Wilder, menedżer Sheffield United
Uważa się, iż wielopoziomowe obostrzenia, które mają zostać wprowadzone w środę przez rząd Wielkiej Brytanii, mogą okazać się czynnikiem, który będzie mieć wpływ na wdrożenie ewentualnej przerwy w rozgrywkach Premier League.
Gracze oraz pracownicy Manchesteru City mają otrzymać w środę kolejne wyniki na obecność wirusa.
Wtorek był dniem, w którym angieslki futbol został ponownie mocno dotknięty przez Covid-19:
- Pojawiło się zagrożenie planowego rozegrania trzeciej rundy Pucharu Anglii, ponieważ od przyszłego tygodnia, kluby biorące udział w rozgrywkach będą masowo testowane
- Testy na obecność koronawirusa w szeregach klubów Premier League wykazały 18 pozytywnych przypadków, co jest największą ilością w jednej rundzie rozgrywek, od kiedy rozpoczęto testowanie zespołów w sierpniu
- Z powodu epidemii zostało przełożonych dziewięć meczów EFL
Wszystkie 64 kluby biorące udział w trzeciej rundzie Pucharu Anglii, która ma zostać rozegrana w następny weekend, zostaną poddane masowym testom na obecność wirusa. Angielska federacja piłkarska zdeklarowała się na opłacenie badań, dla wszystkich klubów spoza Premier League. Liczba pozytywnych wyników testów ostatnich dniach wzbudziła głębokie obawy w FA, Premier League oraz EFL związane z przekładaniem coraz większej ilości meczów.
Obawy te mają swoje odzwierciedlenie nie tylko w postaci pozytywnych wyników testów, ale także w formie przekładanych spotkań i chaosu, który zaczyna się pojawiać na niższych szczeblach piłkarskich.
Przykładowo: Morcambe FC, które na co dzień występuje w League Two, zmierzy się 10 stycznia z Chelsea w trzeciej rundzie Pucharu Anglii, z kolei poniedziałkowy mecz czwartej klasy rozgrywkowej w Anglii, Bolton vs Bradford, nie odbędzie się z powodu zakażeń w obu klubach.
Podobny problem dotyczy również League One. Sunderland, Rochdale, Portsmouth, Ipswich, Hull City, Doncaster, Peterborough i Bristol Rovers – to zespoły, które potwierdziły zakażenia koronawirusem w swoich szeregach, co jest jednoznaczne z faktem, iż nie rozegrają one planowo swoich meczów.
Epidemia odcisnęła swoje piętno ponownie na zespołach Premier League, ponieważ 1479 wykonanych testów dało 18 pozytywnych przypadków zakażenia Covid-19 wśród pracowników klubów oraz piłkarzy. Badania były wykonywane pomiędzy 21 a 27 grudnia.
Po wczorajszym meczu Burnley przeciwko Sheffield United, The Blades wydali oświadczenie, w którym informują: Klub oficjalnie potwierdza, iż po szeregu przeprowadzonych testów, w drużynie zostały wykryte przypadki zakażenia Cocid-19. Ze względu na obowiązującą tajemnicę lekarską, klub nie ujawni nazwisk osób, która zostały dotknięte chorobą. Osoby, które uzyskały pozytywny wynik testu zostały poddane samoizolacji, której zasady zostały ustalone zgodnie z wytycznymi rządu Wielkiej Brytanii oraz Premier League. Pracownikom klubu i zawodnikom życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Klub Southampton przed meczem z West Hamem wydał oświadczenie, w którym poinformował, że ich menedżer, Ralph Hussenhuttl nie będzie obecny w trakcie meczu, ponieważ wykryto zakażenie wirusem wśród członków jego rodziny.
Obawa przed graniem w czasie pandemii jest również widoczna na niższych szczeblach rozgrywkowych. Dr. Wes Tensel z Rochdale – który przełożył dwa mecze swojego zespołu – wezwał do krótkiej przerwy, która mogłaby pomóc w zatrzymaniu transmisji wirusa pomiędzy klubami. Podobne rozwiązanie rozważają menedżerowie Premier League.
Najwyższa klasa rozgrywkowa w Anglii zawiesiła swoje rozgrywki w marcu, kiedy to epidemia zaczęła nabierać tempa. Przerwa w rozgrywkach trwała trzy miesiące, piłkarze musieli samodzielnie trenować w swoich domach, do czasu, kiedy został oficjalnie przedstawiony Project Restart. Skrócona przerwa pomiędzy sezonami, była postrzegana przez menedżerów Premier League jako czynnik, który będzie mieć znaczący wpływ na liczbę kontuzji w zespołach.
Wprowadzenie dwutygodniowej przerwy w rozgrywkach mogłaby skomplikować terminowe zakończenie sezonu przed 23 maja, a dodatkowo margines pozostawiony na rozgrywanie przełożonych spotkań, byłby praktycznie zerowy.
Manchester United i Manchester City, to zespoły, które brały udział w lipcowych turniejach finałowych europejskich pucharów. Z racji udziału w turniejach finałowych zespoły te miały wydłużony czas na regeneracje przed nowym sezonem i stąd też, już na starcie rozgrywek miały jeden mecz mniej rozegrany w porównaniu do reszty stawki. Dodatkowe zaległości w rozegranych meczach mogą spowodować znaczące komplikacje na koniec sezonu.
Zastosowanie ewentualnej przerwy w rozgrywkach komplikuje również przełożony turniej Euro 2020, ponieważ ma on się rozpocząć 11 czerwca przyszłego roku, a reprezentacje, które biorą w nim udział, są zobligowane do rozegrania meczów towarzyskich poprzedzających turniej.
- Źródło: "The Telegraph"
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
No jasne my mieliśmy zagrać a teraz przekładają
Szkoda że w grudniu nie zrobiono przerwy bo przegraliśmy kupę meczów, a tak na poważnie to nie wiem kiedy by chcieli te mecze później rozegrać. Euro raczej nie przełożą ponownie.