Pat Nevin: Musimy utrzymać presję na czołówce

Autor: Kuba Urbański Dodano: 23.12.2020 12:44 / Ostatnia aktualizacja: 23.12.2020 13:51

Po zwycięstwie w ostatnim meczu przed Bożym Narodzeniem, który na pewno wywołał uśmiech na twarzy niejednego kibica Chelsea, były zawodnik The Blues – Pat Nevin przed kolejnymi londyńskimi derbami spogląda na potyczkę z West Hamem, nadchodzące spotkanie z Arsenalem oraz sytuację w tabeli.

 

Szczerze mówiąc, nie chciałem zbytnio spoglądać na tabelę po porażkach z Evertonem i Wolves. Dopiero po poniedziałkowym zwycięstwie nad West Hamem zacząłem dogłębniej analizować sytuację, przyglądać się temu dokładniej, aby spróbować zobaczyć w jakiej tak naprawdę sytuacji jesteśmy. Oczekiwania większości fanów się nie zmieniły.

 

Ciężko każdemu związanemu bliżej z klubem tego wszystkiego nie robić, ale zastanawiam się, czy to jest jakkolwiek pomocne fanom Chelsea, a nawet fanom innych drużyn. W ostatnich tygodniach w najlepszej czwórce znajdowały się takie drużyny jak: Manchester United, Spurs, Leicester, Southampton, West Ham, Everton, Liverpool, a Manchester City jest już tego bardzo blisko. Zbyt wysokie oczekiwania nie są pomocne, a sytuacja w tabeli może się szybko i mocno zmienić. Manchester United w listopadzie było zaledwie na 14 miejscu, aby w zeszłym tygodniu okupować przez moment drugą pozycję. 5 listopada byliśmy na szczycie, a już po dwóch tygodniach zajmowaliśmy ósme miejsce.

 

Spójrzmy dzisiaj  na tabelę, Aston Villa jest dziewiąta, ale jeśli założysz, (wiem, że to naciągane) że wygrają dwa następne spotkania, będą drudzy. Nie jest to dobry moment, aby zastanawiać się nad szansami na ostateczny sukces, bo od dawna nie mieliśmy tak zaciętej kampanii. Czas przyzwyczaić się do szybkiej zmiany nastrojów i pozostać ciągle skupionym. Co ważniejsze, musimy mocno trzymać się w czołówce i nie dać się przestraszyć nagłym zwrotom akcji, aby zapewnić sobie wysokie miejsce na zakończenie sezonu. Uważam, że powinniśmy wydrukować dużymi, przyjaznymi literami na pierwszej stronie programu meczowego, który w obecnych czasach można kupować online, słowa „BEZ PANIKI”.

 

Potrzeba spokoju w dziwnych czasach to rzecz, której Frank Lampard nauczył się bardzo szybko, ale jest kilka innych klasycznych porzekadeł, które mogą się sprawdzić. Sir Alex Ferguson mówił ciekawe rzeczy o okresie świątecznym. Po pierwsze, nie można wtedy wygrać ligi, ale można ją przegrać. Dlatego, zanim 3 stycznia zmierzymy się z City, chcemy być bezpieczni w grupie pościgowej, tak jak teraz.

 

Inną koncepcją o tym okresie było to, że wtedy ziarno zostaje oddzielone od plew.  Po świątecznych meczach lider może nieco zostawić goniących w tyle. Spojrzałem na nasze styczniowe spotkania po Manchesterze City i mamy wtedy kolejny bardzo ważny okres. Brzmi to wszystko bardzo optymistycznie po zaledwie jednym zwycięstwie, ale ktoś musi wywierać presję na Liverpool i naprawdę wierzę, że kilka zespołów jest do tego zdolnych, w tym Chelsea.

 

Chłopcy Kloppa w ubiegły weekend pokonali Crystal Palace aż 7-0 i wypracowali sobie już czteropunktową przewagę. Oczywiście są obecnie głównym faworytem, ale byli nim także wcześniej. Nie postawiłbym jednak na to, że to Liverpool zdobędzie mistrzostwo. Przed spotkaniem z Palace mierzyli się z Tottenhamem, gdzie strzelili gola w ostatniej minucie. Wystarczyło, aby Harry Kane wykorzystał swoją sytuację i te drużyny miałyby obecnie taką samą liczbę punktów. To pokazuje, jaki ścisk panuje w górnej części tabeli.

 

Mecz z West Hamem był dla Chelsea przełomowy. Młoty mają świetny okres, potrafią dobrze niweczyć atuty innych zespołów, a w dodatku pokonali nas w świetnym stylu w ubiegłym sezonie. Wynik 3-0 nie pokazuje, że to było ciężkie spotkanie, ale w kluczowym momencie odzyskaliśmy kontrolę, a Frank dobrze zestawił drużynę. Mógł przecież postawić na Oliviera lub Timo na szpicy, ale zdecydował, że to Tammy zajmie tą pozycję, co się opłaciło.

 

Gole w 78 i 80 minucie pokazały stalowe nerwy trenera, bo Tammy wcześniej miał trochę trudności z dochodzeniem do sytuacji. Pokusa, aby go zmienić musiała być duża, ale cierpliwość Franka została wynagrodzona. Abraham walczył z silnymi Balbueną, Ogbonną, czy Rice’em i ciągle wyglądał na pewnego siebie.

 

Były inne ważne decyzje w tym spotkaniu, bo po tych porażkach można było przecież uznać za konieczne duże zmiany w zestawieniu wyjściowej jedenastki. Jednak tym, który znowu mnie zachwycił był Mason Mount, on ciągle jest pełen energii i chęci. Za każdym razem, kiedy go obserwuję, dostrzegam coś nowego. Zauważalne było to, że gdy coś nie szło, jego wysiłki, aby to naprawić były coraz większe. On ciągle chce piłki i wydaje się, że nigdy nie ginie na boisku. To prawdziwa odwaga na boisku piłkarskim. Mason brał czynny udział we wszystkich trzech akcjach bramkowych, najpierw wykonując rzut rożny, później podając piłkę do Wernera, który asystował. Osobiście przypisałbym mu także asystę przy ostatniej bramce, bo to jego dośrodkowanie w końcu trafiło do Tammy’ego, który skierował  piłkę do prawie pustej bramki, po małej kolizji Pulisica z Fabiańskim.

 

Arsenal jest w bardzo ciężkiej sytuacji i jeśli ktoś potrzebuje teraz zwycięstw, to na pewno są to Kanonierzy. Jak wspomniałem, na szczycie jest kilka drużyn, które mogą zagrażać Liverpoolowi, a kibicom klubu z Emirates jest ciężko uwierzyć, że ich zespół nie jest jednym z nich. Nic nie będzie powstrzymywać Arsenal przed dosłownym wyszarpaniem punktów w Boxing Day. Spotkanie z City w Carabao Cup tylko ten głód zwycięstwa zwiększyło, ale na pewno kilku zawodników będzie bardziej zmęczonych, co powinno pomóc nieco drużynie The Blues.

 

Kończy się ten okropny dla każdego rok, a porażka z Chelsea będzie dla kibiców Kanonierów wręcz ostatecznym ciosem. Niektórzy może zaczną używać słowa na ‘S’, ale wciąż uważam, że to zbyt dobra drużyna, aby ten czarny scenariusz się ziścił, bez względu na wynik najbliższego spotkania. W tym szalonym sezonie nie ma jednak wątpliwość, że zwycięstwo Chelsea pozwoli nam realnie patrzeć na sam szczyt tabeli, a w Arsenalu spowoduje nerwowe spoglądanie w dół,

 

Mimo wszystko, chciałbym życzyć Wesołych Świąt wszystkim kibicom piłki nożnej, a szczególnie Wam kibice Chelsea. Bądźcie bezpieczni i miejmy nadzieję, że wszystko wróci do normy na długo przed kolejnymi Świętami. Kto by pomyślał, że pewnego dnia jedyną rzeczą, której chcą wszyscy, będzie normalność?

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close