Czy historia zatoczy koło i Declan Rice wróci do Chelsea?
Dodano: 21.12.2020 13:26 / Ostatnia aktualizacja: 21.12.2020 16:17Cofnijmy się do meczu Chelsea z Wolverhampton Wanderers we wtorkowy wieczór i groźnego kontrataku w końcówce spotkania. Jest to ostatnia minuta intensywnego spotkania Premier League, a większość wyczerpanych zawodników Chelsea została na stronie rywala szukając szansy na strzelenie zwycięskiego gola. Vitinha gra piłkę w kierunku Pedro Neto i... Declan Rice przechwytuje. Ostatni gwizdek i mecz kończy się 1:1. Mały kryzys zażegnany. Oczywiście, Rice nie miał niebieskiego trykotu tamtej nocy. Zamiast tego, Neto wykorzystał naiwność gości, a Chelsea zaliczyła drugą porażkę z rzędu w lidze. Rice nadal jest w West Hamie, z którym Chelsea spotyka się w poniedziałek pod ogromną presją, aby uniknąć trzeciej porażki z rzędu.
To nie miało tak być. Rice jest brakującym kawałkiem w układance Chelsea. Klub chciał ściągnąć zawodnika w poprzednim oknie transferowym, ale nie przedstawili żadnej oferty, ponieważ nie byli w stanie sprzedać niepotrzebnych zawodników, za których mogliby zebrać pieniądze wymagane na za podpis Declana Rice’a. Po wydaniu ponad 200 milionów funtów na pięciu piłkarzy, nawet właściciel multimiliarder, jakim jest Roman Abramowicz ma ograniczenia. Jednak miesiąc styczeń będzie dla Chelsea kolejną okazją do odnowienia zainteresowania, a fani West Hamu już zaczęli z niepokojem odliczać dni do rozpoczęcia zimowego okna transferowego. Jak mówił menedżer West Ham David Moyes Chelsea nie musiałaby zbierać pieniędzy na podpis Rice'a, gdyby nie zwolnili go z akademii w wieku 14 lat. To błąd, który po dziś dzień zarzucają.
Trener Michael Beale wiedział, że Rice, który jak mówi, zaczął trenować z Chelsea w wieku sześciu czy siedmiu lat, był kimś wyjątkowym od najmłodszych lat, zwłaszcza, że zaczął pracować z młodzieżą, kiedy był odpowiedzialny za osoby poniżej 10 roku życia w akademii klubowej. Rice był otoczony talentami w swojej grupie wiekowej i jak dobrze udokumentowano, jeden z jego kolegów z drużyny był i nadal pozostaje bliskim przyjacielem, a mianowicie jest nim Mason Mount, który reprezentuje barwy The Blues. Beale, który jest teraz trenerem pierwszej drużyny w Rangers pod kierownictwem Stevena Gerrarda, widział w Rice’ie wystarczająco dużo, aby stwierdzić, że wyróżniał się na tle innych.
– Pamiętam, jak kiedyś graliśmy z Arsenlem w "Hale End" – mówił Michael Beale – Byliśmy w szatni z chłopakami, którzy podróżowali sami, a potem na zewnątrz był autobus z innymi chłopakami. Była ogromna ulewa i opóźniali start, więc były dzieci poniżej 10. roku życia, poniżej 12. roku życia i poniżej 14. roku życia. Declan był wtedy w wieku poniżej 12 lat i był duszą towarzystwa dla innych dzieciaków, bawił się , żartował, tańczył i śpiewał. Był bardzo otwarty i pewny siebie jak na 11-letniego chłopca. Sprawiał, że chodzenie do pracy było przyjemnością. Trening był lepszy z Declanem, więc cieszę się, że nie doświadczyłam Chelsea bez niego. Zawodnicy w wieku poniżej 16 lat znali go, gdy był poniżej 10 lat. Zawsze żartował ze starszych dzieci, był prawdziwą duszą towarzystwa.
Jednak gdy dowiedział się, że w jego obecnym klubie nie jest już potrzebny, było to dla niego bardzo trudne przeżycie. Jego ojciec przekazał mu tę wiadomość, po powrocie ze szkoły. Ze strony klubu nie było żadnych wyjaśnień. Dla rodziny oddanych kibiców Chelsea było to druzgocące przeżycie.
Więc co poszło nie tak? Cóż, takie sytuacje po prostu się zdarzają, zwłaszcza w klubach z akademią na takim poziomie jak w Chelsea. Zwyczajnie w rywalizacji z innymi nie został oceniony jako wystarczająco dobry, aby myśleć o nim w kontekście przyszłości jako o zawodniku podstawowego składu. Dla Rice’a przeszkodą mogło być też to, że nie miał przydzielonej konkretnej pozycji na boisku. Był rzucany w każdej linii i na każdej stronie boiska. Doszedł do etapu, w którym wydawało się, że jedyną pozycją na której nie grał była pozycja bramkarza. Problemem w jego wypadu było też szybkie rośnięcie, po którym musiał się nauczyć operować własnym ciałem. Jak sam mówił Anglik w wywiadzie:
– Czułem się jak Bambi na lodzie. Moje ciało po prostu nie było przyzwyczajone do siebie, więc nie biegałem prawidłowo.
Michael Beale wyjechał do Liverpoolu, lecz kiedy dowiedział się co się stało, był w szoku. Nie mógł w to uwierzyć.
– To mnie zabolało. To byś świetny dzieciak. Miał trudności przez swoje nagłe nabranie dużego wzrostu, ale myślałem, że klub da mu czas i będzie na niego stawiał, był świetną osobowością w drużynie. Kiedy widziałem jego brata to byłem pewien, że w końcu musi wystrzelić ze wzrostem, to było do przewidzenia. Czy dzisiaj grałby w Chelsea, gdyby wtedy pozostał w drużynie? Ciężko odpowiedzieć na to pytanie, ale kiedy odchodził, wiedziałem, ze zostanie zawodowym piłkarzem.
Niedługo potem zadzwonili do West Ham. Dave Hunt był w tym czasie szefem rekrutacji do akademii West Ham i doceniał zalety Rice'a lepiej niż Chelsea.
– Pomiędzy Chelsea, a West Hamem było wiele wspaniałych meczy na tym poziomie. Declan zawsze się wyróżniał gdy grał w Chelsea. Poruszał się w elegancki sposób po boisku. Zawsze był liderem. Zawsze dawał z siebie wszystko i nie schodził poniżej pewnego poziomu. Niezależnie od tego czy Wygrywała Chelsea czy West Ham, on zawsze grał solidnie. Właściwie dowiedziałem się o tym, że nie trenuje już w Chelsea od jego kuzyna, który u nas trenował. Nie mogłem tego zrozumieć i byłem w szoku, ale w takiej sytuacji zdecydowałem się porozmawiać z jego rodziną i załatwić mu grę w West Hamie. Już pierwszego dnia wyróżniał się na treningu. Miał lepsze rozumienie gry niż większość chłopaków u nas.
Tony Carr, dyrektor ds. rozwoju młodzieży w West Ham, sugeruje, że odrzucenie go przez Chelsea nie było zbyt dużym problemem. "Kiedy twój klub młodzieżowy powie ci: "Nie jesteś dla nas wystarczająco dobry", nieważne kim jesteś, to niszczy twoją pewność siebie. Jednak miał determinacje i chęć udowodnienia, że potrafi być profesjonalnym piłkarzem. Na początku widziałem w nim trochę nieśmiałości. Nie zagłębiliśmy się zbytnio w szczegóły, kiedy rozmawialiśmy o Chelsea, bo nie chce się wracać do starych ran. To od nas zależy, czy podejmiemy własne decyzje, czy ciągle będziemy pod wpływem przeszłości. Częścią tego, co zrobiliśmy, było odbudowanie jego zaufania do siebie. Dobrze radził sobie z piłką przy nodze i miał świetny przegląd pola.
Jednak w West Hamie również mieli wątpliwości co do jego fizyczności. W wieku 16 lat jego dziewięciu kolegów dostało już profesjonalne kontrakty, gdy jego los w drużynie młodzieżowej nie był nawet pewny. Carr dodaje:
– Jeden z trenerów powiedział – On też może grać w środku – Zagraliśmy z nim tam i on bardzo dobrze sobie radził. Po prostu szybko urósł i nie można było tego ignorować. Od tego czasu jego kariera rozwijała się bardzo szybko. Zanim zadebiutował w wieku zaledwie 18 lat dla West Hamu (przeciwko Burnley w 2017 roku), wysłałem mu tekst z życzeniami powodzenia. Powiedziałem mu: "Nie przejmuj się tym. Bądź naturalny. Rób to, w czym jesteś dobry". Wysłał mi wiadomość powrotną, mówiąc: "Będę, nie martw się". W jego odpowiedzi było prawdziwe zaufanie i pamiętam, że myślałem: "Dobrze ci idzie". On jest przykładem dla każdego młodego zawodnika, który zostaje zwolniony przez duży klub, że to nie musi być koniec. Założę się, że Chelsea będzie tego żałować, ale West Ham zaryzykował i ma z tego korzyści.
Jednym z podstawowych pytań jest jednak to, czy Declan Rice odnajdzie się w formacji The Blues. Declan pomimo swojej wszechstronności, w West Hamie gra zazwyczaj w dwuosobowym środku pola. Dobrze łączy się w szczególności z Tomasem Soucekiem. Nie grał na własną rękę w preferowanym przez Lamparda systemie 4-3-3. Jednak w tym ustawieniu, jeden z dwójki wyżej ustawionych pomocników mógłby grać odrobinę bliżej N’Golo Kante. Wydaje się, że jego współpraca z francuzem w formacji 4-2-3-1 może być owocna, a dzięki temu Kai Havertz mógłby wykazać się na pozycji numer 10. Pod uwagę należy tez wziąć problemy z kontuzjami jakie mogą wystąpić podczas sezonu. W tym sezonie kapitan West Hamu rozegrał mniej minut tylko od Conora Coady’ego w Premier League, więc jest okazem zdrowia i można zakładać, że byłby prawie zawsze dostępny dla menedżera The Blues. Biorąc pod uwagę jego statystyki, możemy zauważyć, że jest świetnym i wszechstronnym zawodnikiem, a także wciąż może się rozwinąć, gdyż ma zaledwie 21 lat.
Zaletą zawodnika jest dobre czytanie gry. Ilość jego przechwytów na 1000 podań przeciwnika wynosi cztery co czyni go 28. Pomocnikiem w lidze (ze 101) pod tym względem. Oczywiście są to słabsze liczby niż N’Golo Kante (6,3) i krytykowany ostatnio Jorginho (5,4), ale warto zwrócić uwagę, że Chelsea jako zespół wywiera większą presje na rywala niż West Ham grając tak defensywny futbol. O czym świadczy fakt, że Chelsea wywiera presja na przeciwniku na 20% dotknięć piłki przez przeciwnika, natomiast West Ham robi to tylko w przypadku 14% dotknięć piłki. Oznacza to, że przychodząc do Chelsea spodziewałby się powiększenia tych liczb. Co więcej Rice dobrze radzi sobie w pojedynkach powietrznych oraz z piłką przy nodze. Odsetek przypadków w których traci piłkę gdy jest w jej posiadaniu wynosi 14,8% (26. Miejsce w Premier League). Jest wiele kwestii do poprawy, ale te statystyki wynikają również ze stylu w jakim gra jego drużyna. W takim zespole jak Chelsea będzie mógł pokazać swój potencjał i poprawić swoje liczby.
Mówi się, że West Ham zaproponował zawodnikowi nowy kontrakt, ale podobno sam zawodnik nie spieszy się z podpisaniem go. Jak wiadomo jego obecny kontrakt obowiązuje do 2024 roku i możliwe, że będzie chciał wtedy wykonać następny krok w swojej karierze, a więź emocjonalna jaka wiąże go z Chelsea daje pewne argumenty za jego transferem do klubu z niebieskiej części Londynu. Pod warunkiem, że sam zawodnik będzie miał szansę na regularne występy i walkę o trofea.
Pewne jest jednak, że Rice nie zamierza wymuszać transferu na samym klubie. Ma on bardzo dużo szacunku do swojej drużyny, która uwierzyła w niego i dała mu szansę, kiedy został odrzucony w Chelsea.
– Jestem fanem West Ham i byłbym zdruzgotany, gdyby odszedł – mówi Carr – ale czasami taka jest natura gry. Rozwijasz piłkarza, a potem odzywa się wielki klub. To będzie ogromny zysk, jeśli to się stanie, największy jaki klub kiedykolwiek zrobił. Jeśli Chelsea wyłoży duże pieniądze, ciężko będzie odmówić.
Michale Beale, pomimo upływu wielu lat i tego, ze pomógł wygrać Rangersom wraz ze Stevenem Gerrardem szkocką Premiership, nie zapomniał o tym piłkarzu i pragnie, aby historia zatoczyła koło.
– Rzadko zdarza się, że piłkarz odchodzi od klubu, a potem klub tego żałuje, ale myślę, że właśnie tak jest teraz w Chelsea. Puścili świetnego chłopca, a on odszedł i naprawdę się rozwinął, stając się świetnym piłkarzem. Uważam jednak, że na dłuższą metę, gdyby Declan wrócił do Chelsea, byłoby wspaniale.
- Źródło: The Athletic
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
po dzisijeszym spotkaniu jak atakował nas albo jechał do przodu mówiłem fuckin dogs ale jak będzie u nas i zasłuży na szacunek jak najbardziej nie no chłop wymiata może być graczem z topu jak jorginho odejdzie , kante też młody wiecznie nie będzie super by było gadał już coś do lamparda po meczu widziałem
Spoko, jako opcja na wakacje. Gdybyśmy mieli sprawnych graczy ofensywnych to ten mecz byłby wyjaśniony znacznie wcześniej i taki Rice nie musiałby interweniować w końcówce meczu.