Dalsze perypetie prawne właściciela Chelsea FC Romana Abramowicza. Tym razem Rosjaninowi nie po drodze było ze szwajcarskimi władzami federalnymi, które odmówiły przyznania mu statusu rezydenta kantonu Valais, gdzie oligarcha planował zbudować swoją główną posiadłość – czytamy w "The Guardian".

Policja federalna przedstawiła stanowisko, w którym określa przyznanie Rosjaninowi statusu rezydenta jako "narażające publiczne bezpieczeństwo i pozytywny wizerunek" państwa. We wtorek właściciel Chelsea przegrał ciągnącą się od siedmiu miesięcy sprawę sądową z wydawnictwem Tamedia. Oligarcha chciał zapobiec publikacji wspomnianego listu policyjnego.

Proces rozpoczął się w lutym, gdy do policji skierowano prośbę o opinię na temat potencjalnych reperkusji przyjęcia wniosku Abramowicza o status rezydenta Valais. Według Tamedia, policja odpisała, że miliarder "słynie z prania brudnych pieniędzy i jest podejrzany o kontakty z grupami przestępczymi". Napisano również, że "bogactwo wnioskodawcy przynajmniej częściowo pochodzi z nielegalnych źródeł".

Abramowicz jest właścicielem posiadłości wartej 90 milionów funtów w londyńskich Kensington Palace Gardens. W lipcu 2016 roku Rosjanin złożył wniosek o przyznanie statusu rezydenta Szwajcarii, chcąc w górskim kurorcie Verbier zbudować swoją główną posiadłość.

Prawnik Rosjanina David Glasl stanowczo odrzucił zarzuty stawiane przez Szwajcarów. W piątek zakończył się proces, który zniósł zakaz publikacji wspomnianego listu policyjnego. Tamedia we wtorek opublikowała jego treść.

W maju Abramowicz wycofał swój wniosek o wizę pracowniczą do Wielkiej Brytanii. Ponowne złożenie wniosku wiązałoby się z wyrażeniem zgody na inwigilację majątku Rosjanina. Rząd w Londynie po domniemanym zamachu na byłego agenta Siergieja Skripala zaostrzył kontrole przepływu pieniędzy z Rosji do Wielkiej Brytanii.

Jak podał Bloomberg, latem Roman Abramowicz odrzucił opiewającą na 2,3 miliarda dolarów ofertę odkupu Chelsea. Jednakże, Rosjanin ma być gotów sprzedać klub, jeśli ktoś zaoferuje rekordowe na piłkarskim rynku 3 miliardy dolarów.

Źródło: "The Guardian"