"Wszystko się zmieniło" – Jorginho o życiu piłkarza w czasach pandemii
Dodano: 27.10.2020 09:11 / Ostatnia aktualizacja: 27.10.2020 09:11Nic już nie jest takie samo – z powodu epidemii koronawirusa inaczej wyglądają mecze, treningi, a także zwyczajne dni w Cobham. W rozmowie z oficjalną witryną Chelsea Jorginho opowiedział o tym, jak obecnie wygląda życie piłkarza, czego najbardziej mu brakuje oraz co dał mu ten nowy czas.
Koronawirus (SARS-CoV-2) sprawił, że praktycznie wszystkie dziedziny życia uległy zmianie. Także i futbol musiał zmierzyć się z nowymi wyzwaniami i choć mecze są już rozgrywane w normalnym trybie, to nie wyglądają one tak, jak choćby rok temu. O życiu piłkarza w nowych warunkach opowiedział Jorginho.
Za czym tęsknisz najbardziej podczas gry za zamkniętymi drzwiami? Co jest dla ciebie najdziwniejsze?
– Tak właściwie to najbardziej brakuje mi tej atmosfery, która jest niezwykłą częścią futbolu, naprawdę za tym tęsknię. Kiedy wychodzę na boisko, mogę poczuć energię ludzi na trybunach, a teraz tego nie ma. Sam musisz się zmotywować, ze swoimi kolegami i sztabem, ale wokół jest cisza, co jest bardzo trudne.
Dziwne jest to, że częściej niż normalnie słyszysz menedżera i trenerów?
– To jest akurat dobre, ponieważ ich wskazówki są bardzo pomocne. Kochamy atmosferę na stadionach, ale komunikacja jest w futbolu szalenie istotna i czasami, gdy nie możesz się z kimś porozumieć, jest ci ciężej. Tak więc kontakt z trenerami w trakcie meczu to jedyny pozytyw tego okresu.
Gra bez kibiców jest łatwiejsza czy trudniejsza?
– Jest trudniejsza, ponieważ gdy nie ma odpowiedniej atmosfery, ciężej jest ci się zmotywować. Tak naprawdę, mecze wyglądają trochę jak treningi, ale musimy sobie z tym poradzić.
Czy ktoś powiedział ci, że słyszał w telewizji jak przeklinasz?
– To nie były przekleństwa, ale tak, ludzie mówili, że mnie słyszeli, ponieważ mówię praktycznie przez cały czas! W ten sposób staram się pomagać kolegom na boisku.
Czy oglądając mecze w telewizji słuchasz podłożonego dopingu trybun?
– Lubię oglądać mecze z tym efektem, ponieważ tęsknię za tym więc dzięki temu mogę sobie wyobrazić, jak było wcześniej.
Czy podczas lockdownu myślałeś, jak może wyglądać życie bez futbolu?
– Myślałem nie tylko o tym, jak wygląda życie bez futbolu, ale także bez tego, co chcesz robić, co lubisz robić albo czego potrzebujesz, jak choćby spotkań z przyjaciółmi i rodziną. Można było zrozumieć, jak kocha się spotkania z ludźmi. Kiedy nie masz takiej możliwości nie ze swojej winy, ciężko jest się z tym pogodzić i myślę, że ten czas sprawił, że wszyscy zaczęliśmy doceniać te małe rzeczy.
– Podczas zawieszenia rozgrywek poznaliśmy wiele ukrytych talentów. Czy udało ci się nauczyć czegoś nowego albo złapać jakieś hobby, które pomogło ci przetrwać?
– Zacząłem się uczyć gry na gitarze, ponieważ musiałem robić coś nowego. Kocham się uczyć, kocham muzykę więc pomyślałem, że zacznę uczyć się gry na gitarze, co sprawiało mi wielką radość. Nie jestem zbyt dobrym śpiewakiem albo bardzo dobrym muzykiem, ale bardzo lubię to robić!
Czy w obecnym czasie mecze wyjazdowe są łatwiejsze niż wcześniej?
– To kolejny pozytywny czynnik tego okresu. Kiedy grasz na wyjeździe, nie jest ci łatwiej, ponieważ te mecze nigdy nie są łatwe, ale jest większy komfort, ponieważ możesz liczyć na większe wsparcie.
Którą piosenkę chciałbyś usłyszeć najbardziej po powrocie kibiców na stadiony?
– Lubię, gdy śpiewają moje imię, to oczywiste! Nie mogę się doczekać, aż ponownie ich usłyszę, ale tak naprawdę chodzi głównie o tę atmosferę, nawet jeśli kibice nie skandują mojego imienia.
Czy kiedy opuszczałeś dom podczas lockdownu, byłeś rozpoznawany? Zmieniłeś swoje trasy?
– Tak naprawdę nie wychodziłem zbyt często, ponieważ wolałem zostać w domu i tam robić wszystkie swoje zadania.
Kto po powrocie do Cobham wyglądał najgorzej?
– Myślę, że chyba Kepa ze swoimi długimi włosami, ale moje włosy tak naprawdę były największą niespodzianką! Wcześniej nie wiedziałem, że mam kręcone włosy, ponieważ zawsze krótko się obcinałem. Zapuściłem dłuższe włosy, ponieważ nie chciałem, żeby ktokolwiek mi je ścinał więc kiedy zobaczyłem, jakie są, spodobały mi się i pomyślałem, że to dobra zmiana, nowy styl.
Co zmieniło się w Cobham w porównaniu z normalnymi warunkami?
– Zmieniła się szatnia, zabiegi, zasady spożywania lunchu – tak naprawdę zmieniło się wszystko, ale musimy się z tym zmierzyć.
Jak trudno było zachować odpowiednią formę bez normalnych treningów?
– Wiedzieliśmy, że musimy trenować i klub robił wszystko, żeby nam w tym pomóc, żeby wszyscy wykonywali ćwiczenia w domu, ale to i tak było bardzo trudne. Starałem się dawać z siebie wszystko, ale było ciężko.
- Źródło: Chelsea FC
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.