Thiago Silva: Jestem tu, by wygrywać
Dodano: 21.09.2020 19:39 / Ostatnia aktualizacja: 21.09.2020 19:59W pierwszy tak obszernym wywiadzie po dołączeniu do Chelsea, Thiago Silva wyjaśnia, w jaki sposób jego doświadczenie może pomóc ewoluującemu zespołowi. Brazylijczyk opisuje swój nieustający głód sukcesów i wspomina starcia z The Blues.
Choć Thiago Sillva jeszcze nie zadebiutował po przyjściu z PSG, Brazylijczyk aklimatyzuje się do życia w Cobham i wyraźnie nie może doczekać się pierwszego meczu. Po finale Ligi Mistrzów i okresie odpoczynku, obrońca od kilku tygodni przebywa w Londynie, a niedawno zaczął trenować z kolegami z zespołu. Teraz jego celem jest wejście do pierwszego składu, nawet pomimo dużej konkurencji.
Thiago, witaj w Chelsea! Co najbardziej przyciągnęło Cię do The Blues?
Przede wszystkim przyjechałem, bo Chelsea to niesamowity klub, jeden z największych na świecie. To pomaga, gdy jesteś tak ciepło przywitany, szczególnie przez trenera, który niedawno był piłkarzem. W piłce nożnej istnieją duże uprzedzenia jeżeli chodzi o wiek piłkarza. Wiem o doświadczeniu Franka, kiedy przeszedł do Manchesteru City, teoretycznie pod koniec swojej kariery. Przeżywał to samo, co ja teraz. Nawet nie znając mnie osobiście wie, jak ciężko pracuje, by pozostać na najwyższym poziomie. Zaufanie, którym mnie darzy - to ważne. Dla mnie to był najważniejszy czynnik. To, że wierzył we mnie, że przyjdę i dam coś pozytywnego dla drużyny. Z naszym młodym składem, a także kilkoma bardziej doświadczonymi graczami jak nasz kapitan Cesar Azpilicueta, mamy wszystko, by osiągnąć wspaniały sezon. Możecie być pewni, że zrobię wszystko co w mojej mocy, by odpłacić się za to zaufanie na boisku. Mamy wspaniałych zawodników i jesteśmy gotowi, by mieć świetny sezon.
Jak bardzo nie możesz doczekać się sezonu w Chelsea i debiutu w Premier League?
Naprawdę nie mogę się doczekać. Muszę spróbować to powstrzymać, ale jest to niemal niekontrolowane, to dla mnie wyjątkowa okazja. Zwykle gracze w wieku 35 czy 36 lat opuszczają Premier League, a ja robię odwrotnie - dopiero zaczynam. Z mojego punktu widzenia to najtrudniejsza liga na świecie. Sześć lub siedem drużyn walczy o tytuł, dlatego motywacja jest ogromna. Nie mogę się doczekać żeby zacząć, ale wszystko w swoim czasie. Nie ma wątpliwości, że będę całkowicie przygotowany, kiedy nadejdzie czas.
Masz tyle sukcesów w wieku 36 lat. Co nadal Cię motywuje?
To, co motywuje mnie każdego dnia to głód zwycięstw. Chcę wygrać wszystko, co tylko się da. W Premier League moim głównym celem jest mistrzostwo i jestem pewien, że będziemy o to walczyć do końca. Zespół jest naprawdę silny. Mamy świetnego trenera, a ja przyjechałem tutaj, by dać z siebie jak najwięcej, żebyśmy mogli osiągnąć cele. To mnie motywuje; wejście na boisko i wygrywanie. Nie myślę o niczym innym. Jak powiedziałem wcześniej, perspektywa gry w kolejnych Mistrzostwach Świata to kolejna rzecz, która naprawdę mnie napędza. Do następnego Mundialu będę miał mniej więcej 38 lat i jestem bardzo zmotywowany, by być w dobrej formie. Praca, którą wkładam, aby to urzeczywistnić, zaczęła się już jakiś czas temu, a teraz Chelsea dała mi świetną okazję do kontynuowania gry na najwyższym poziomie. Wartości, które reprezentuje Chelsea są dla mnie źródłem wielkiej radości i motywacji do bycia częścią nowego projektu, nowej rodziny. Mam nadzieję, że wspólnie będziemy mieli wyjątkowy rok.
Dołączyłeś do PSG na początku nowej ery dla tego klubu. Czy wydaje Ci się, że w Chelsea dzieje się coś podobnego?
Nie powiedziałbym, że jest podobnie. Kiedy przybyłem do PSG, klub został właśnie przejęty przez Katarczyków. Przechodzili przez bezprecedensową fazę przebudowy. To był wielki początek, budowali rzeczy, których PSG nigdy doświadczyło jako klub, a ja byłem naprawdę dumny, że mogę być częścią tego projektu, który sprawił, że cały świat mówił o PSG. Wyjątkowym wydarzeniem był finał Ligi Mistrzów, którego byłem częścią od początku. Tu jest inaczej. Chelsea wygrała już Ligę Mistrzów, projekt istnieje od jakiegoś czasu. Klub przez kilka lat nie wydawał dużych pieniędzy, nie odnawiał składu, a teraz zaczynamy nową podróż z dużymi kontraktami. Mam nadzieję, że przyniesie nam to takie sukcesy, jakimi klub cieszył się w przeszłości. Liczę, że będę mógł odegrać swoją rolę na boisku, a nowy etap okaże się tak samo udany jak projekt PSG.
Jakie masz wspomnienia z meczów przeciwko Chelsea?
To były wielkie mecze, ze świetnymi piłkarzami po obu stronach. Drogba ze swoją siłą fizyczną czy Costa z którym zawsze gra się koszmarnie! To były trudne mecze, zarówno tutaj jak i w Paryżu. Myślę, że PSG wypadło lepiej w tych starciach, ale równie dobrze mogło się to potoczyć odwrotnie. Mecze na najwyższym poziomie z topowymi zespołami zawsze sprowadzają się do tego, że szczegóły decydują o zwycięstwie. Przy takich okazjach PSG prawie weszło na szczyt. Kiedy teraz o tym myślę, przypomina mi się sytuacja z Zoumą. Skakałem z nim do główki, a moja ręką odbiła się od jego ramienia i potem dotknąłem nią piłkę. Również gol na 2:2, którego strzeliłem w Londynie i dał nam zwycięstwo był dla mnie i dla klubu szalenie ważny w tamtym czasie. Teraz wszystko się zmieniło. Jestem w Chelsea i zamierzam zrobić wszystko, abyśmy prezentowali się jak najlepiej i zbliżyli się do osiągnięcia celów, które wyznaczyliśmy przed sezonem.
W Chelsea występowali świetni Brazylijczycy. Mógłbyś powiedzieć coś o grze z naszymi byłymi piłkarzami? Mam na myśli Alexa, Davida Luiza, Oscara, Ramiresa.
Wszyscy to gracze z najwyższej półki. Wtedy Chelsea szukała graczy, którzy zawsze są w stanie grać na najwyższym poziomie. Gra u boku Ramiresa, Davida Luiza, Oscara czy Williana to niesamowite przeżycia. Nadal mamy okazję zagrać razem z Brazylią i mam nadzieję, że wkrótce znów ją dostaniemy. To doświadczenia, które pozostają z tobą na całe życie, ponieważ są nie tylko świetnymi graczami, ale także wspaniałymi ludźmi poza boiskiem. Taka przyjaźń przetrwa całe życie.
Chelsea jest postrzegana jako duży klub w Brazylii?
Myślę, że nie tylko w Brazylii, ale na całym świecie. Chelsea to potężna marka. W Brazylii jest postrzegana jako czołowa angielska drużyna razem z Liverpoolem, Manchesterem City i Manchesterem United. Jest kilka znaczących drużyn, a wśród nich jest Chelsea. Bardzo się cieszę, że mogę być częścią tego projektu i mam nadzieję, że przyjeżdżając tutaj, pomogę jeszcze bardziej podnieść rangę Chelsea w Brazylii, sprowadzając moich własnych fanów i fanów Fluminense, gdzie jestem idolem. Mam nadzieję, że teraz wszyscy też zaczną wspierać Chelsea. Chciałbym, żebyśmy osiągnęli nasze cele i sprawili radość także naszym fanom w Brazylii.
Grałeś przeciwko Lampardowi w pierwszym meczu na odnowionej Maracanie w 2013 roku. Obydwaj byliście kapitanami. Jakie wywarł na Tobie wrażenie?
To było dawno temu, więc ciężko jest mówić o tym konkretnym meczu, ale widziałem jego jakość, ilekroć widziałem go grającego w Anglii lub Chelsea. Wyróżniał się swoją techniką, jakością długich i krótkich podań oraz wyjątkowym strzelaniem na średni i długi dystans. To cechy, które fani piłki nożnej zawsze zauważą. Wysokiej klasy zawodnicy pozostają w Twoich myślach i potrzebujesz tego, aby być kapitanem Anglii, a nie tylko liderem. Właściwie te dwie rzeczy idą w parze - potrzebujesz umiejętności jako gracz, aby być w stanie poprowadzić grupę i on to właśnie miał. Miał niezbędne cechy, aby zostać kapitanem, ponieważ ludzie widzieli, jakim był świetnym graczem. Jeśli chodzi o mecz, był bardzo zamknięty. Anglia dwukrotnie prowadziła, strzelili bramkę na 1:0, my wyrównaliśmy, oni trafili na 2:1, a potem Fred trafił w końcówce spotkania. Ten mecz był dla nas prawdziwą trampoliną, ponieważ wkrótce potem graliśmy w finale Pucharu Konfederacji przeciwko Hiszpanii, która była wówczas mistrzem świata. Ten remis z Anglikami bardzo nam służył, bo w finale pokonaliśmy Hiszpanię 3:0 i zagraliśmy naprawdę dobrze. Byliśmy z tego bardzo dumni. Do turnieju przygotowywaliśmy się remisując ze światowej klasy drużyną w Anglii, a następnie dotarliśmy do finału z ówczesnymi mistrzami świata, którzy wygrali ten turniej w RPA w 2010 roku.
Co chcesz osiągnąć podczas pobytu w Chelsea?
Mój cel to zwycięstwa. Jak powiedziałem wcześniej, mamy młody zespół i chcemy wygrać jak najwięcej meczów. Wiemy, że nigdy nie będzie łatwo, ale będę pracował tak ciężko, jak tylko będę mógł. Zawsze powtarzam, że jeśli jutro masz mecz, to nie możesz zacząć przygotowań dzień przed. To wymaga czasu. Z tego, co widzę, Chelsea naprawdę dobrze przygotowuje się do nowego sezonu. Oczywiście będą chwile, kiedy sprawy nie pójdą w 100% zgodnie z planem, ponieważ mamy wielu nowych graczy i czasami to wymaga czasu. Myślę jednak, że jeśli pracujesz z czołowymi graczami, jest znacznie łatwiej. Po kilku meczach budujesz porozumienie. Wkrótce wystarczy na siebie spojrzeć, nie trzeba nawet nic mówić. Bycie w dużym klubie, zdobywanie trofeów, to mnie napędza. Z mojej perspektywy robię wszystko, aby zapewnić sobie to, co najlepsze. Dochodzi do tego, że moja żona ma mnie dość, ponieważ jestem całkowicie oddany temu, aby być w jak najlepszej możliwej formie w każdym meczu. Kiedy spotkanie się kończy, pierwszą rzeczą, jaką robię, jest ponowne oglądanie meczu i szukanie rzeczy, które zrobiłem źle. Więc jak możesz sobie wyobrazić, działam jej na nerwy! Ale jest bardzo dumna z tego, co robię.
Co na koniec powiesz do fanów Chelsea?
Jestem zmotywowany w 100% do nowego projektu. Nie przybyłem tu tylko po nowe doświadczenie. Jestem tu, by wygrywać. Mam nadzieję, że kibice wierzą tak jak my, że ten sezon przyniesie wiele sukcesów.
- Źródło: chelseafc.com
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.