Čech: Nie myślimy o sprzedaży Kepy

Autor: Maciej Stybel Dodano: 30.08.2020 21:55 / Ostatnia aktualizacja: 30.08.2020 22:56

Petr Čech w rozmowie z portalem ,,sport.cz" wypowiedział się między innymi na temat sytuacji Kepy Arrizabalagi oraz pierwszego roku Franka Lamparda jako trenera klubu ze Stamford Bridge.

 

Witaj Petr. Na początku chciałbym cię zapytać o popularny temat, czyli pandemię koronawirusa, która przerwała poprzedni sezon. Jak Ty odczułeś tę sytuację? 

 

– To było, jak przeniesienie się do innego wymiaru. Wiem, że zabrzmiało to trochę poetycko, ale tak się właśnie wtedy czułem. Zacząłem poprzedni sezon w nowej pozaboiskowej roli i musiałem się przystosować do nowych warunków. Odpowiadam w pewnym stopniu za funkcjonowanie klubu. Pandemia mocno wpłynęła na moją pracę i nasz sposób działania, ale nie tylko my zostaliśmy przez nią dotknięci. Praktycznie każda sfera życia codziennego uległa zmianom i na początku było mi ciężko to wszystko ze sobą pogodzić, ale dzięki tej sytuacji nabrałem więcej doświadczenia.

 

Czy włodarze klubu są zadowoleni z pracy Franka Lamparda w poprzednim sezonie?

 

– Naszym najważniejszym celem był awans do Ligi Mistrzów i udało się to nam osiągnąć. Byliśmy zawiedzeni po porażce z Arsenalem w finale FA Cup, ale czuliśmy też dumę, że udało nam się zajść tak daleko w tych rozgrywkach. Położyliśmy odpowiednie fundamenty pod przyszły sezon i wierzę, że zaprezentujemy się w nim jeszcze lepiej. Będziemy silniejsi i myślę, iż uda nam się zmniejszyć dystans punktowy do czołowych zespołów w lidze.

 

Czy ciężko było ci się przystosować do swojej nowej roli w klubie?

 

– Tak to była dla mnie duża zmiana. Po pierwsze nie mogłem już myśleć głównie o sobie, tylko musiałem się nauczyć współpracy z różnymi departamentami znajdującymi się w naszym klubie. Codziennie kontaktuje się z akademią, zespołem skautów, pierwszą drużyną itd. To zajmuje o wiele więcej czasu niż gra na bramce. Kiedy jesteś piłkarzem, to musisz przede wszystkim koncentrować się na ciężkiej pracy na treningach, a potem starasz się zagrać jak najlepiej w każdym kolejnym spotkaniu. Jeżeli działasz poza boiskiem w tak olbrzymim klubie jak Chelsea, to nie masz praktycznie ani chwili wytchnienia.

 

Czy jest ci teraz trudniej ustalać swój plan dnia?

 

– Nie jest łatwo, ponieważ często różne problemy pojawiają się spontanicznie. Kiedy byłem piłkarzem, to wiedziałem o której zaczynam trening i o której wrócę do domu. Teraz muszę być pod tym względem bardziej elastyczny, ponieważ zawsze może mi wypaść jakieś spotkanie czy konferencja. Jednym z pozytywów jest to, że w większości sam ustalam swój grafik, a jako zawodnik niestety nie miałem takich przywilejów.

 

Wiemy, że odgrywasz też ważną rolę w procesie dokonywania transferów. Miałeś fantastyczną karierę i na pewno wielu zawodników oglądało twoje niesamowite występy na boisku. Czy to, że jesteś tak znany ułatwia ci negocjacje z piłkarzami?

 

– Te rzeczy są na pewno jakimiś zaletami. Największym plusem jest to, że jako były piłkarz potrafię dogadać się z piłkarzami i często mogę lepiej zrozumieć ich sytuację. Zawodnicy wiedzą co osiągnąłem i są świadomi mojego boiskowego doświadczenia, dlatego potrafię pomóc im rozwiać pewne wątpliwości i wyjaśnić naszą wizję. Pamiętam okres, kiedy sam byłem na ich miejscu i wiem jakich argumentów użyć, żeby przekonać ich do gry w Chelsea.

 

Czy obecna sytuacja spowodowana pandemią koronawirusa utrudnia dokonywanie transferów?

 

– Oczywiście napotykamy różne utrudnienia, zwłaszcza w sferze komunikacyjnej. Każdy kraj ma swoje własne obostrzenia i czasami ciężko jest się w tym wszystkim połapać. Musimy szukać często innych źródeł, żeby przeprowadzić negocjacje. Poza tym musimy brać pod uwagę to, że niektórzy piłkarze po przyjeździe do Anglii muszą odbyć obowiązkową kwarantannę, co również wpływa na cały proces transferowy.

 

Ostatni sezon był bardzo słaby w wykonaniu Kepy Arrizabalagi? Jaka jest obecnie sytuacja hiszpańskiego golkipera?

 

– Kepa nie miał najlepszego poprzedniego sezonu, to jest niepodważalne. Klub jednak w niego zainwestował, dając mu długoterminowy kontrakt, ponieważ uważa, że Hiszpan jest w stanie odnieść sukces. Na pewno wzmocnimy nasz skład, być może pojawią się również pewne wzmocnienia na pozycji bramkarza, jednak nikt nie myśli o sprzedaży Kepy. Wszyscy wierzymy w jego wspaniałą przyszłość.

 

Czy pandemia ostro uderzyła w angielski futbol pod względem ekonomicznym?

 

– Myślę, że każdy klub zanotował znaczące straty. Myślę, że widać to najbardziej po pustych stadionach. Trzeba do tego też dodać sprzedaż pamiątek klubowych w trakcie dnia meczowego. Najgorzej wygląda sytuacja w niższych ligach, gdzie straty finansowe są często katastrofalne. Bardo ważne jest to, żebyśmy mogli jak najszybciej wrócić do normalności, ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Kluby z trzeciej i czwartej ligi angielskiej utrzymują się głównie z dochodów z dnia meczowego i dla nich każda kolejka bez kibiców na trybunach jest katastrofą, dlatego w tych rejonach wpływ pandemii może być najbardziej odczuwalny.

 

Jak Chelsea przechodzi na razie przez ten trudny dla piłki okres?

 

– Chelsea jest jednym z tych klubów, które nie zwolniły żadnego pracownika i zapewniły każdemu z nich regularne wypłacanie całej pensji. To była decyzja właściciela. Roman chciał po prostu pomóc ludziom w tym trudnym czasie i nie chciał im sprawiać dodatkowych problemów. Oczywiście ponieśliśmy pewne straty, ale liczymy na ich szybkie odrobienie w najbliższej przyszłości. Cieszymy się, że zachowaliśmy się solidarnie wobec naszych pracowników i wierzymy, że ten gest jeszcze bardziej wpłynie na renomę naszego klubu.

 

Czy twoim zdaniem futbol będzie nadal atrakcyjną opcją dla sponsorów, pomimo braku kibiców na stadionach?

 

– Myślę, że w krótkim okresie brak kibiców może mieć znaczenie dla sponsorów, ale patrząc długoterminowo, to wątpię, że firmy tak nagle odwrócą się od piłki. Wszyscy nasi partnerzy rozumieją, że sytuacja jest wyjątkowa. Obecnie szukamy innych sposobów na wypełnienie naszych umów. Myślę, że w najbliższym czasie sytuacja się unormuje. Uważam, że kibice powinni wrócić na stadiony. Skoro możemy chodzić do pubów i galerii handlowych, to dlaczego by nie pozwolić ludziom na oglądanie meczów z wysokości trybun. Oczywiście musimy zastosować tu odpowiednie obostrzenia, żeby pandemia nie wymknęła nam się spod kontroli.


Źródło: sport.cz

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

komentarzy:
31.08.2020 10:55

Nie rozumiem. Puscilismy mlodszego ogranego Luiza a jaramy się innym dziadkiem. Gdzie tu logika?

kijozz
komentarzy: 197
31.08.2020 12:12

Że co?

world92
komentarzy: 116
31.08.2020 12:24

Dziadek dziadkowi nierówny (i nie mówię tu o różnicy wieku).

yarexq V2
komentarzy: 1791
31.08.2020 16:39

Chyba chodziło o Silvie i Luizie. Nie ma sensu porównywać solidnego obrońcę Silvę do takiego babola jak Luiz. Silva w tym wieku nadal jest o wiele lepszy od niego, a my Silvie nie dajemy kontraktu na 3-4 lata tylko na rok z opcją przedłużenia o kolejny.

thesabr3
komentarzy: 2232
31.08.2020 09:11

No to będzie ciekawy sezon jeśli Kepa znów będzie STAŁ miedzy słupkami naszej drużyny...

world92
komentarzy: 116
31.08.2020 14:26

Bardzo trafny czasownik w odniesieniu do naszego golkipera, heh :) Ale chyba jakiś rywal dla Kepy się znajdzie w tym okienku, może odciąży go psychicznie, bo Hiszpan póki co się spala.

komentarzy:
31.08.2020 00:54

kupić Onanę i oddać im Kepę, byle się pozbyć darmozjada

FanTheBlues
komentarzy: 3397
30.08.2020 22:06

Zamieniać *

FanTheBlues
komentarzy: 3397
30.08.2020 22:06

I dobrze,po co zamieć go na siłę na jakiś szrot.Jak znajdziemy solidnego bramkarza,to wtedy możemy pomyśleć co dalej z Kepą.

komentarzy:
30.08.2020 22:04

Nie myślimy bo i tak nikt go nie kupi.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close