Lampard: Dzisiejsza sytuacja jest częściowo podobna do tej z 2003 roku

Autor: Maciej Stybel Dodano: 26.07.2020 15:32 / Ostatnia aktualizacja: 26.07.2020 15:32

W sezonie 2002/2003 Chelsea w ostatniej kolejce mierzyła się z Liverpoolem. Wygrana w tym spotkaniu dawała The Blues przepustkę do gry w Lidze Mistrzów po czterech latach przerwy. Mecz był też ważny dla The Blues z jeszcze innego powodu.

 

Klub ze Stamford Bridge znajdował się w słabej dyspozycji finansowej i potrzebował awansu do Ligi Mistrzów, żeby poprawić swoją sytuację. Dyrektor generalny Chelsea Trevor Birch jasno poinformował zawodników, że bez zakończenia sezonu w TOP 4 przyszłość klubu będzie się rysować w ciemnych barwach. Lampard twierdzi, że wtedy pierwszy raz w trakcie swojej kariery poczuł takie napięcie. Na szczęście dzisiejszy mecz nie ma aż takiego ciężaru gatunkowego, ale nadal jest bardzo ważny dla wszystkich ludzi związanymi z The Blues.

 

– Wtedy pierwszy raz czułem się tak przytłoczony nadchodzącym spotkaniem. Wiedziałem, że stawka jest duża. Wszystkim zawodnikom uświadomiono, że przegrana w dzisiejszym meczu może poprowadzić nasz klub w złym kierunku. Każdy piłkarz chce walczyć o najwyższe cele i w tamtym momencie chcieliśmy odnieść sukces z Chelsea. Kochaliśmy ten klub i kiedy usłyszeliśmy, że jego przyszłość zależy od wyniku spotkania z Liverpoolem, to było to trochę paraliżujące, ale też i motywujące. Chcieliśmy dać z siebie wszystko na boisku – mówi Lampard.

 

Przed meczem z Liverpoolem w szatni przemawiał również żołnierz, żeby jeszcze bardziej zagrzać piłkarzy do walki. Lampard uważa, że ta mowa miała duży wpływ na wszystkich zawodników i na pewno im pomogła.

 

– To było inspirujące przeżycie i na pewno dużo nam dało. W końcu wygraliśmy to spotkanie. Przed meczem do naszego hotelu przyszedł jeden z generałów i zagrzał nad do boju naprawdę dobrą mową. Mecz z Liverpoolem jest ważnym momentem w historii naszego klubu i cieszę się, że mogę być jego częścią. Dzięki temu zwycięstwu Chelsea weszła na kolejny etap swojego rozwoju.

 

Rzeczywiście ten moment jest ważną częścią historii klubu ze Stamford Bridge. W końcu skutkował on przejęciem Chelsea przez Romana Abramowicza, co rozpoczęło złotą erę dla The Blues. Lampard uważa, że stawka dzisiejszego spotkania nie jest aż tak wysoka, ale na pewno jest dużo do wygrania.

 

– Myślę, że nie możemy porównywać obecnej sytuacji z tą z 2003 roku. To był dla nas wspaniały moment, ale teraz jesteśmy w innym miejscu. Jeżeli uda się nam zakwalifikować do rozgrywek Ligi Mistrzów, to na pewno pomoże nam to finansowo, ale bardziej zwracam uwagę na to, że dzięki temu będziemy mogli zrobić duży krok do przodu i znaleźć się w takim położeniu, które przed sezonem wróżyło nam niewielu ekspertów.

 

Lampard nie zamierza sprowadzać jakichś dodatkowych mówców do szatni przed niedzielnym meczem, ponieważ twierdzi, że istnieje cienka granica między zmotywowaniem a sparaliżowaniem piłkarzy.

 

– Uważam, że sami potrafimy się odpowiednio zmotywować. Najważniejsze jest, żeby piłkarz czuł się dobrze i swobodnie przed meczem. Oczywiście nie może podejść do tak ważnego spotkania na luzie, ale nie chcemy też sparaliżować naszych zawodników. W 2003 roku odwiedził nas generał, przed finałem Ligi Mistrzów oglądaliśmy filmy na których nasze dzieci życzyły nam powodzenia i te rozwiązania były dobre, ale teraz sytuacja jest inna. W ostatnim meczu sezonu Premier League możemy zająć miejsce, które przed sezonem typowało dla nas mało osób. To nie jest najważniejszy moment w karierach tych zawodników, ale na pewno jest to jedna z ważniejszych rzeczy, z jakimi się dotychczas mierzyli. Moi zawodnicy muszą mieć to z tyłu głowy i podejść do tego spotkania z odpowiednim nastawieniem. – zakończył Anglik.


Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close