Jeśli Mason Mount wystąpi w meczu z Liverpoolem, będzie to jego 50. mecz w barwach Chelsea. Oznacza to, że 21-latek stanie się pierwszym absolwentem akademii, który rozegra tyle spotkań w swoim debiutanckim sezonie w barwach The Blues.

Młody pomocnik ma nadzieję, że po dobrym występie w niedzielnym meczu Pucharu Anglii, będzie mógł kontynuować swoją serię, kiedy Chelsea pojedzie na Anfield. Zwycięstwo nad mistrzem Anglii może zagwarantować The Blues grę w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.

– Gra na Wembley jest marzeniem każdego dzieciaka. Miałem szczęście grać w finale play-off Championship na tym stadionie, ale z drugiej strony to smutne wspomnienie, ponieważ przegraliśmy tamto spotkanie. Znając uczucie porażki na Wembley, chciałem pokazać wszystkim, że jestem zwycięzcą i chciałem tam wygrać. Jestem bardzo szczęśliwy, że strzeliłem gola na tym obiekcie. Każdy gol, którego zdobyłem, jest dla mnie powodem do radości.

Finał play-off miał miejsce w ubiegłym roku, kiedy Mason Mount reprezentował Derby County.

– Uwielbiałem grać w Derby i chciałem, żeby wrócili do Premier League. Dałem z siebie wszystko, ale zawiedliśmy. Wciąż mam to z tyłu głowy. Nadal czuję rozczarowanie, że nie wygraliśmy tego meczu, ale teraz przyjechałem z Chelsea na Wembley i udało nam się odnieść zwycięstwo, przechodząc tym samym do finału FA Cup. Chcemy wygrać to trofeum.

Zanim Chelsea zagra w finale Pucharu Anglii, podopiecznych Franka Lamparda czekają jeszcze dwa ligowe mecze.

– Graliśmy z nimi trzy razy w tym sezonie i zdecydowanie nawiązaliśmy rywalizację. Kiedy widzisz jak taki zespół podnosi trofeum, daje ci to dodatkową motywację. Jestem zwycięzcą i nie lubię patrzeć, jak inni wygrywają, zwłaszcza jeśli chodzi o inne zespoły. Chcę wygrywać ze swoją drużyną. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że Liverpool był w tym sezonie genialnym zespołem i zasłużyli na triumf.

Źródło: chelseafc.com