The Athletic: Batshuayi jedną nogą poza Chelsea. Lampard stracił do niego cierpliwość
Dodano: 12.06.2020 21:47 / Ostatnia aktualizacja: 12.06.2020 21:47Ostatnie dni potwierdziły to, o czym mówiło się od kilku tygodni – Michy Batshuayi nie znajduje się w planach Franka Lamparda i przy pierwszej możliwej okazji opuści Stamford Bridge. Transfer Belga jest nieunikniony, a władze Chelsea mają nadzieję, że wynegocjują za niego jak najlepszą kwotę.
Niedawno Chelsea doszła do porozumienia z RB Leipzig ws. transferu Timo Wernera. Niemiec ma trafić do zachodniego Londynu za 53 miliony funtów. Tym samym przyszłość Michy'ego Batshuayiego jest praktycznie przesądzona.
Tammy Abraham jest w tym sezonie pierwszym wyborem Franka Lamparda na pozycji napastnika, a w przyszłej kampanii będzie rywalizował o to miano z Timo Wernerem, bądź też, w zależności od ustawienia, będzie partnerem Niemca. Olivier Giroud podpisał niedawno roczny kontrakt więc Batshuayi jest po prostu niepotrzebny Frankowi Lampardowi.
Podczas wewnętrznego sparingu Michy Batshuayi był jednym z dwóch zawodników, którzy występowali w koszulce bez numeru (drugim był Armando Broja). Z kolei w sparingu z Reading Belg w ogóle nie pojawił się na boisku.
Frank Lampard stracił cierpliwość do Batshuayiego na długo przed zawieszeniem rozgrywek. Belg wystąpił co prawda w 24 spotkaniach (Giroud zagrał 13 razy), ale głównie pojawiał się na boisku z ławki rezerwowych i nie prezentował tego, czego od niego oczekiwano. Cztery miesiące temu Batshuayi dostał szansę od Lamparda i zagrał od pierwszej minuty w spotkaniu z Manchesterem United (Tammy Abraham był kontuzjowany), ale jego gra pozostawiła wiele do życzenia.
W kolejnych pięciu spotkaniach Lampard stawiał na Giroud. W ostatnim przed zawieszeniem Premier League meczu Francuz został zastąpiony przez 18-letniego Armando Broję, dla którego był to debiut na seniorskim poziomie. Ta sytuacja dobitnie pokazała, że notowania Batshuayiego w zachodnim Londynie są bardzo niskie.
W letnim okienku transferowym Chelsea ma sprzedać kilku zawodników, a jednym z nich jest Batshuayi. Nie będzie to jednak łatwe, gdyż 26-latek zarabia 110 tysięcy funtów tygodniowo i nie każdy klub będzie w stanie zagwarantować mu takie zarobki, tym bardziej zważając na obecny kryzys.
W ostatnich czterech sezonach Michy Batshuayi rozegrał jedynie 27 ligowych meczów od pierwszej minuty, wliczając w to wypożyczenia do Borussii Dortmund, Valencii i Crystal Palace.
12 miesięcy temu Crystal Palace było zainteresowane zakupem belgijskiego napastnika. Orły zapłaciły Chelsea milion funtów za wypożyczenie oraz pokrywały całą pensję zawodnika w drugiej połowie sezonu 2018/19. Chelsea nie zgodziła się jednak na sprzedaż Batshuayiego, gdyż była obciążona wówczas zakazem transferowym.
Źródła "The Athletic" podają, że klub z Selhurst Park nie jest już zainteresowany napastnikiem Chelsea, głównie z powodu jego zarobków, a także wartości transferowej (w październiku Batshuayi będzie miał 27 lat). West Ham United również nie zdecydował się jak na razie na złożenie oferty.
Reprezentant Belgii chciałby zostać w Londynie, jednak póki co nie zanosi się, by któryś ze stołecznych klubów zdecydował się go zatrudnić. Niedawno w kontekście transferu Batshuayiego wymieniało się Newcastle United, ale doniesień tych nie należy brać zbyt poważnie.
Kontrakt napastnika jest ważny jeszcze przez rok, ale potencjalni nabywcy nie kwapią się ze składaniem ofert. W 2018 roku wykupieniem Belga zainteresowana była Borussia, dla której strzelił dziewięć bramek w 14 meczach, ale wówczas Chelsea zażyczyła sobie za niego 50 milionów funtów, co skutecznie odstraszyło niemiecki klub od dalszych starań.
Batshuayi trafił do Chelsea w 2016 roku za 33,2 miliona funtów, ale szanse na to, że londyńczykom uda się odzyskać większą tej kwoty, są minimalne.
Agent urodzonego w Brukseli napastnika, Meissa N'Diaye, ma bardzo dobre relacje z klubami z Ligue 1 (Olympique Marsylią i Monaco), ale żaden francuski klub nie zdecydował się jak na razie skierować swojej uwagi w kierunki zawodnika Chelsea.
The Blues od kilku lat starają się jak najdrożej sprzedawać piłkarzy, którzy przez kilka lat są wysyłani na wypożyczenia. Wydaje się jednak, że tym razem ten schemat się nie sprawdzi. Na tę chwilę najprawdopodobniejszy jest scenariusz, w którym Chelsea zaoferuje West Hamowi Batshuayiego oraz pewną sumę pieniędzy za Declana Rice'a, który od dawna znajduje się w kręgu jej zainteresowań. Mimo to, szanse na przeprowadzenie takiej transakcji są minimalne.
Śmiało można stwierdzić, że Michy Batshuayi zaprzepaścił swój potencjał, nie tylko podczas gry dla Chelsea, ale także podczas wypożyczenia do Valencii. Poza tym, napastnik nie potrafi realizować powierzanych mu zadań taktycznych, czym doprowadza trenerów do frustracji.
Gdy Chelsea prowadził Antonio Conte, a kontuzji nabawił się Diego Costa, Michy Batshuayi miał wystąpić w pierwszym składzie. Włoski trener zdecydował się jednak wystawić Edena Hazarda na pozycji fałszywej dziewiątki, ponieważ Batshuayi nie był w stanie zapamiętać poleceń taktycznych. Poirytowany Conte miał wówczas powiedzieć: "Michy nie jest geniuszem".
Roberto Martinez, selekcjoner reprezentacji Belgii, również ma obawy, co do jakości prezentowanej przez gracza Chelsea. Były menedżer Evertonu uważa, że w Londynie Batshuayi ma swoją strefę komfortu, zarabia dużo pieniędzy, mimo, że bardzo mało gra. Jego udział w przyszłorocznych mistrzostwach Europy jest coraz mniej prawdopodobny. Większe szanse na powołanie mają Christian Benteke i Divock Origi i to oni będą stanowić zastępstwo dla Romelu Lukaku. Batshuayi nie ma szans na powołanie do reprezentacji do czasu, aż nie zacznie regularnie grać w pierwszym składzie.
Nie ulega wątpliwości, że kariera Michy'ego Batshuayiego stanęła na rozdrożu, a najgorsze jest to, że w tej sytuacji nie ma prostego rozwiązania.
- Źródło: The Athletic
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Powiedz papa, pora pozbywać się drewna.
I dobrze i tak z niego żadnego pożytku nie było