Lampard: Zawsze kochałem strzelać bramki!
Dodano: 30.04.2020 22:35 / Ostatnia aktualizacja: 30.04.2020 22:36W dniu rocznicy zdobycia pierwszego tytułu Premier League przez Chelsea, Frank Lampard udzielił wywiadu dla klubowej strony. Opowiedział w nim o kulisach wygranej z Boltonem 2:0, która przypieczętowała zdobycie tytułu.
Napięcie przed meczem z Boltonem
– Presja była ogromna. Pierwsza szansa na mistrza od 50 lat, więc trzeba było się spiąć. Byliśmy na szczycie tabeli, a przed nami były jeszcze mecze z Liverpoolem w Lidze Mistrzów. Nałożyliśmy na siebie niewyobrażalnie wielką presję. Traktowaliśmy ten mecz jak ostatnie spotkanie sezonu.
Tuż przed wyjściem na murawę
– Powiem szczerze, że nie pamiętam o czym rozmawialiśmy przed spotkaniem. Z perspektywy czasu chciałbym to wiedzieć, ale pamiętam tylko, że w szatni było gorąco. Byliśmy zespołem, który grał ze sobą już jakiś czas, ale wiadomo, że wciąż był to zlepek indywidualności. Był to taki moment, że każdy skupiał się tylko na jednym. Mieliśmy wtedy dobrych mówców w drużynie. John, Didier czy ja byliśmy takim rdzeniem drużyny, który potrafił nastawić dobrze chłopaków. Zmotywowaliśmy się w szatni i po prostu chcieliśmy to zrobić.
Forma strzelecka
– Byłem pewny siebie, bo miałem bardzo dobry okres. Miałem lekkie wahania formy przed świętami i nie strzelałem bramek, ale potem szło mi świetnie do końca sezonu. Nie sądziłem, że swoimi bramkami wygram mecz, jednak byłem przygotowany by dać drużynie sto procent i zostawić serce na boisku. Presja zdobywania bramek ciąży na napastnikach, a mi te bramki przychodziły z większą łatwością niż im. To był pierwszy sezon, w którym strzeliłem około 20 bramek. Nie sądziłem, że strzelę wtedy dwie bramki, jednak los się do mnie uśmiechnął.
Pierwsza połowa
– Było bardzo ciężko. Bolton grał ostro, a piłka częściej niż na murawie, była w powietrzu. Nie mogliśmy ich złamać, ale tak się często zdarza w meczach. Biliśmy głową w mur, a on nie chciał pęknąć. Mieliśmy w głowach tytuł i Jose podbudował nas w przerwie. Powiedział, że mamy jeszcze 45 minut i wiemy co robić na boisku.
Lampard-Drogba
– Nasza współpraca bardzo się rozwinęła na przestrzeni lat, ale muszę przyznać od początku było czuć chemię między nami. On nie tylko strzelał, ale wiele wystawiał. Mogłeś biec w ciemno, bo wiedziałeś, że Didier Cię znajdzie i zagra piłkę. Jestem szczęśliwy, że mogłem grać zawodnikami o takim charakterze gry.
Pierwsza bramka
– Musiałem się bardzo skupić. Było lekkie zamieszanie, ale wciąż śledziłem wzrokiem piłkę. Pomogło mi to, że lekko się odbijała. Po prostu opanowałem ją i z całej siły umieściłem w bramce.
Cech w bramce
– Peter nas uratował w tym spotkaniu, bo zapobiegł samobójowi Geremiego. Robił to przez wiele lat. Każdy wiedział, jak ważny był dla drużyny. Oglądałem wiele powtórek jego interwencji i wiem, że z takim kimś między słupkami było nam dużo łatwiej z przodu. Peter był fantastyczny.
Druga bramka
– Było to niespodziewane. Wybiliśmy piłkę po rzucie rożnym, a Makelele świetnie ją przejął i zagrał do mnie. Czułem się dziwnie, bo biegłem do kontry z Carvalho, który był stoperem. Bolton otworzył nam drogę do bramki. Minąłem bramkarza i zdobyłem drugiego gola. Przeważnie nie mijałem bramkarzy, ale tutaj pokierował mnie instynkt i się sprawdziło.
– Od tamtego momentu byłem najlepszym strzelcem drużyny w sezonie. Nie spodziewałem się tego, ale zawsze kochałem strzelać bramki! Byłem dumny z tego faktu.
Celebracja z kibicami
– Jak widzisz trybunę pełną naszych kibiców w takim meczu, to dostajesz ciarek. To było coś niesamowitego. Jak widzisz tych kibiców, którzy żyją meczem, chcesz dać im jeszcze więcej radości po bramce i podbiegasz do nich. Trzeba docenić, że jeżdżą na mecze i wspierają nas. W końcu opłaciło się, bo zdobyliśmy tytuł.
Abramowicz na boisku
– To było coś niezwykłego. Nie wymagasz od właściciela takich gestów, jednak Roman jest bardzo przywiązany do klubu. Emocje grają większą rolę od biznesu. Cieszę się, że był z nami i mogliśmy polewać się nawzajem szampanem.
Koszulka dla kibiców
– Rzuciłem koszulkę kibicom, bo nigdy nie byłem kolekcjonerem trykotów. Mam kolekcję koszulek od innych zawodników, ale starałem się unikać gromadzenia swoich własnych. Myślę, że medale są ważne, ale to najważniejsze są wspomnienia. Czasami coś sobie zachowujesz, ale jak czujesz potrzebę, to rzucisz koszulkę czy buty dla kibiców. Zawsze sprawiało mi to przyjemność.
- Źródło: chelseafc.com
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.