James: Zostałem miło przyjęty w pierwszej drużynie

Autor: Sebastian Romanowski Dodano: 09.03.2020 12:15 / Ostatnia aktualizacja: 09.03.2020 12:15

Za 20-letnim Reece Jamesem kryje się kilka bezcennych elementów, które sprawiły, że znajduje się on aktualnie na takim poziomie.

 

Jednym z nich jest dołączenie jako dziecko do klubu, który wywarł na nim wrażenie. Kolejny to wypożyczenie do Wigan, gdzie James poznał smak seniorskiego futbolu. Być może najważniejsze jest jednak dzieciństwo Anglika. Reece dorastał w rodzinie, w której piłka nożna była bardzo ważna.

 

– Mam starszego brata, który ma na imię Josh. Bardzo często grał w piłkę, więc obserwowałem go. Później grałem z nim i jego kolegami, którzy byli ode mnie starsi o dwa lata, więc różnica w budowie ciała była duża. Szybko się do tego przyzwyczaiłem, ponieważ grałem z nimi bardzo często.

 

– Tata pokazywał mi różne ćwiczenia, by poprawić moją technikę. Jeśli pracujesz nad techniką, gdy jesteś młody, pojmujesz wszystko znacznie szybciej.

 

Lauren, siostra Reece, reprezentuje aktualnie Manchester United, natomiast ojciec młodego piłkarza Chelsea, Nigel, prowadzi akademię piłkarską związaną z klubami spoza ligi. Nigel mówi w wywiadzie ze "Sky Sports", że Reece w bardzo młodym wieku zaczął ćwiczyć koordynację ręka-oko i wcale go to nie nudziło.

 

– Jest to coś, co robię z wieloma dziećmi. Graliśmy w piłkę prawie codziennie, robiąc te same rzeczy. Ciągle powtarzaliśmy to samo, a dzieci nie zdawały sobie z tego sprawy. Reece zawsze był bardzo skoncentrowany. Możemy się cofnąć do czasu, gdy miał siedem lat. Był w młodzieżowej drużynie Fulham oraz Chelsea i trenował z drużynami U-9. Trenował z tymi zespołami we wtorkowe i czwartkowe popołudnia. To oraz wszystko, czego ja go nauczyłem, pomogło mu się lepiej rozwinąć – przyznaje Nigel, ojciec obrońcy.

 

James jest w Chelsea od szóstego roku życia. Podczas wypożyczenia do Wigan, obrońca rozwinął się na tyle, żeby w obecnym sezonie rozegrać 25 meczów w Premier League oraz podpisać kontrakt z londyńskim zespołem do 2025 roku.

 

– To oczywiście wspaniałe, móc dorastać w klubie, któremu się kibicuje, a teraz reprezentowanie go. Kiedy dowiedziałem się na początku sezonu, że zostanę w klubie, nie wiedziałem jak często będę grał. Zdawałem sobie sprawę, że to klub światowej klasy i każdy prezentuje tu bardzo wysoki poziom.

 

– Kiedy dołączyłem do pierwszej drużyny, wszyscy bardzo miło mnie przywitali i zaopiekowali się mną. Znałem już wcześniej kilku chłopaków, ponieważ przechodziliśmy razem przez poszczególne stopnie akademii. Kiedy ich zobaczyłem w szatni, poczułem się dużo lepiej. Jest nas teraz czterech lub pięciu, którzy graliśmy razem dla młodzieżowych drużyn i myślę, że z czasem będziemy grać jeszcze lepiej. Oczywiście, teraz znam już wszystkich piłkarzy, ale obecność moich rówieśników bardzo mi pomogła.

 

James pokazał w Wigan swoją wszechstronność, jednak podczas pobytu w Chelsea, regularnie gra na prawej stronie boiska [wywiad był przeprowadzony przed meczem z Evertonem, gdzie James zagrał jako środkowy pomocnik]. Jak przyznaje sam Anglik, może zaoferować drużynie najwięcej, grając po bokach boiska.

 

– Czuję, że moja pozycja jest prawidłowa. Myślę, że wraz z upływem czasu ludzie podejmują większe ryzyko grając jako typowy boczny obrońca. Ta pozycja daje teraz o wiele więcej swobody, ponieważ możesz częściej atakować. Grając jako obrońca, twoją pracą jest bronienie, ale uwielbiam uczestniczyć w akcjach ofensywnych.

 

Reece James chwali obecny styl gry Chelsea, twierdząc, że Lampard daje swoim zawodnikom wolność.

 

– Mamy wolność. Oczywiście, to my gramy na boisku, więc robimy to, co w danym momencie uważamy za właściwe. Jeśli czujesz się komfortowo z piłką przy nodze, możesz mieć ją częściej. Wszyscy jesteśmy jeszcze młodzi, więc popełniamy błędy. Kiedy popełnisz jakiś błąd, spróbuj go przeanalizować i przekonaj się, że następnym razem do niego nie dopuścisz.

 

Jako młody chłopak, Reece musiał pokonać duże problemy. Kiedy był nastolatkiem miał problemy z przybieraniem na wadze. Doszło to do takiego stopnia, że nie był w stanie ukończyć meczu. Ojciec piłkarza opowiada o ówczesnej sytuacji obrońcy.

 

– Reece wykonywał dodatkową pracę w niedziele, był to jego jedyny wolny dzień. Jeździliśmy do trenera w Bromly i Sutton. To była walka, ale musieliśmy coś zrobić. Reece musiał wiele poświęcić, przechodząc na specjalną dietę i zmieniając styl życia.


Źródło: Sky Sports

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close