Konferencja Franka Lamparda po meczu z Evertonem

Autor: Piotr Różalski Dodano: 08.03.2020 19:50 / Ostatnia aktualizacja: 08.03.2020 19:58

Chelsea nie zwalnia tempa i pomimo długiej listy kontuzjowanych zawodników, zespół zdeklasował Everton wynikiem 4:0. Cieszy fakt, że to drugi z kolei tak wspaniały występ piłkarzy Franka Lamparda.

"The Blues" wzmocnili się tym samym na czwartej pozycji w Premier League na osiem kolejek przed zakończeniem sezonu. Po dzisiejszym spotkaniu trener gospodarzy ocenił grę swojej drużyny i odpowiedział na pytania dziennikarzy.

Czy to był najbardziej kompletny występ za Twojej kadencji?

– Jeżeli chodzi o mecze u siebie, to tak. Wszystko z powodu liczby bramek i czystego konta. Jeżeli chodzi o sam występ, zaprezentowaliśmy właśnie taki poziom, który pasuje do dzisiejszego rezultatu.

– Zagraliśmy kawał dobrego futbolu, z werwą. Tym razem mniej rzeczy było nieprzewidzianych, bo strzelone przez nas gole załatwiły sprawę dużo wcześniej. Dziś graliśmy na wysokim poziomie pod każdym względem, były dobre wykończenia akcji, energia, szybkie podania, wysokie tempo gry.

– Po Liverpoolu powiedziałem, że dalej musimy stąpać twardo po ziemi. Dziś podtrzymuję to zdanie, ale znowu zobaczyliśmy naprawdę dobrą piłkę.

Wyszedłeś trójką pomocników. Czy taki występ bardziej zachęci Ciebie do podtrzymania tego systemu?

– To naprawdę dobra zachęta. Zawsze potrzebujemy przygotować skład jak najlepiej, tym bardziej w świetle tylu kontuzji. Sezon rozpoczynaliśmy ze znacznie szerszą kadrą w porównaniu do dnia dzisiejszego. Ciężka praca to jedyna rzecz, która potrafi coś zaradzić w trudnych sytuacjach.

– Musimy wzajemnie sobie ufać, podtrzymywać intensywność w grze i walczyć. Decyzja o wstawieniu do składu 18-letniego Billy'ego nie było dla mnie żadną zagwozdką, ponieważ widzę każdego dnia jak trenuje. Postawa i koncentracja drużyny po spotkaniu z Liverpoolem była naprawdę na mocnym gruncie.

– wcześniej zawsze czegoś brakowało i często zastanawiałem się nad przyczyną takiego stanu rzeczy. Dziś widziałem skupienie w czystej postaci. Kontuzje postawiły nam wysoko poprzeczkę, ale dziś potrafiliśmy temu zaradzić. Nie wybiegamy jeszcze zbyt daleko w przyszłość, ale na ten moment nasz poziom gry dodaje nam optymizmu.

Chelsea złapała drugi oddech?

– Ugryzę się w język. Dwa ostatnie występy mogą na to wskazywać, ale jestem już wystarczająco doświadczony w pewnych kwestiach. Teraz wybierzemy się na mecz z Aston Villą. To drużyna, która walczy o życie w lidze, posiadająca dobrych zawodników. Brak konsekwencji przy odnoszeniu wyników, niestety, nie był nam obcy.

– Nie wiem czy jest jakaś inna drużyna niż Liverpool, która w tym sezonie z regularnością odnosiła zwycięstwa. Uważam, że z naszym obecnym składem i fazą przejściową da się zrozumieć naszą sytuację. Dziś chcieliśmy mocno zapracować sobie nad wygraną, by móc udowodnić, że możemy zakończyć ten sezon z przytupem.

Młodzi piłkarze wstrzyknęli dużą dawkę energii do zespołu?

– W tym sezonie zawsze szukamy równowagi. Zgoda, młodzież dodaje energii drużynie, ale także klubowi i fanom. Najlepszym przykładem jest właśnie Gilmour. Energia wydziela się także z doświadczonych zawodników. Pedro wykonał mnóstwo sprintów, można to zaobserwować chociażby przy drugiej bramce. To samo można powiedzieć o Willianie.

Giroud spłaca Twój kredyt zaufania?

– Jak najbardziej. Dobrze znane są atrybuty, jakie posiada "Oli". Dzisiaj dał bramkę i ładnie pracuje na siebie. Wokół niego krążą zawodnicy, którzy lubią wbiegać w pole karne i potrafią należycie spożytkować zgrywane przez "Oliego" piłki. To bardzo dobry gracz, jest także fantastyczną postacią w szatni.

– Gdy przechodził trudny okres w styczniu, potrafił wspaniale się zachować. Nikt wtedy nie wiedział, jaka będzie jego przyszłość. Za to darzę go naprawdę wielkim szacunkiem. W tym momencie gra dobrze, a to właśnie jest nam potrzebne.

W linii ataku znaleźli się sami doświadczeni zawodnicy, którym kończy się kontrakt po sezonie. To ma jakiś wpływ na młodzież?

– Naturalnie, można w podobny sposób podejść do Kepy. Nie jest piłkarzem doświadczonym z kategorii wiekowej 30+, ale sam przez pewien moment znajdował się poza składem. Pokazał jednak, że ma silny charakter i udało mu się dwukrotnie zachować czyste konto w ostatnich dniach.

– Można także nadmienić, że Ross Barkley należy do tych doświadczonych. Także miał swoje słabsze momenty. Marcos Alonso? Wrócił do składu i znakomicie się prezentuje. Właśnie tego nam trzeba. To, czy komuś kończy się kontrakt za kilka miesięcy czy lat, nie ma żadnego znaczenia.

– Na treningach każdy piłkarz musi pracować na pełnych obrotach, każdemu zależy na tym, aby być wspaniałym współzawodnikiem. Każdy piłkarz wchodzący do składu musi coś dać od siebie. Myślę, że właśnie oni to w tej chwili robią, właśnie w taki sposób pochodzą do gry.

Jak ocenisz wyścig o TOP4?

– Wciąż daleka droga do finału. Manchester United jest w świetnej formie. Wzmocnienia zimą dały im kopa do lepszej gry i na pewno będą rywalizować o czołówkę. Są także inne drużyny, których nie muszę wymieniać z nazwy. Tu wszystko będzie się ważyć w oparciu o detale, nie widzę innego scenariusza.

Wcześniej mówiłeś, że nie jesteście faworytami do TOP4. Teraz wszystko znajduje się w waszych rękach.

– Tak właśnie jest. Wcześniej wypowiadałem się o tym w kontekście wielkich graczy walczących o taką stawkę. Mamy jeszcze wiele gier przed sobą i dalej nie zamierzam mówić, że jesteśmy faworytami. Czasem musimy walczyć sami ze sobą, jeżeli mówimy o spójność. Nie wiem, jak ocenić obecny stan rzeczy, ale uważam Chelsea za faworyta.

Gilmour jest w stanie wejść w buty Jorginho?

– Billy zazwyczaj otrzymuje podania w trudnych sektorach boiska. Jeżeli nie będzie się przesuwał z piłką w odpowiednim tempie, drużyna może zgubić rytm i załamać akcję ofensywną. Tym samym moglibyśmy narazić się na niebezpieczeństwa w postaci szybkiej kontry. Zarówno Jorginho, jak i Billy, posiadają odpowiednią pewność siebie do wykonywania swojej roli.

– Byłem zachwycony z pokazu umiejętności Billy'ego. W pierwszej połowie grał bardziej cofnięty, zaś w drugiej potrafił podejść wyżej pod pole karne rywala i dyrygować grą właśnie z tego miejsca. Udowodnił, że potrafi coś więcej niż tylko stworzyć przewagę w środku pola. To dla mnie świetna wiadomość, zwracając uwagę na to, w jakiej sytuacji kadrowej się znajdujemy jeżeli chodzi o drugą linię.

 

Czy Twoim zdaniem to są pierwsze oznaki dojrzałości w grze drużyny?

– Nie sądzę. Łatwo jest wyrazić taki pogląd po tak udanym meczu, ale muszę to ująć w ten sposób, że papierem lakmusowym okaże się ostatni mecz sezonu. To będzie podsumowanie. Na pewno poprawiamy się w kilku obszarach, co jest widoczne gołym okiem. Czuję, że idziemy w dobrym kierunku, ale przed nami dalej sporo pracy.

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close