Christensen: Kiedy dołączyłem do Chelsea, czułem się samotny

Autor: Dawid Mozol Dodano: 05.09.2018 15:14 / Ostatnia aktualizacja: 05.09.2018 15:14

Andreas Christensen, który aktualnie walczy o miejsce w wyjściowej jedenastce Chelsea, w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu opowiedział o początkach swojej kariery piłkarskiej.

 

Andreas przyszedł na Stamford Bridge w 2012 roku i od tamtej pory dał się poznać jako jeden z bardziej utalentowanych środkowych obrońców na świecie. Teraz opowiedział o swoich sportowych wspomnieniach.

 

– Kiedy miałem 4 lata, dołączyłem do mojego pierwszego klubu, Birkerod. To był lokalny klub, którym zarządzał mój tato. Aż do U-14 cała drużyna pozostawała prawie taka sama, radziliśmy sobie dość dobrze. Prawie wszyscy moi koledzy tutaj grali, znaliśmy się dobrze. Do tej pory mam bliski kontakt z niektórymi z nich, mam dobre wspomnienia z tego okresu.

 

– Moim pierwszym trenerem był mój tato. Kiedy jesteś młody, fajnie mieć swojego tatę za trenera. Zawsze wiedziałem przed wszystkimi co będziemy robić na treningach, bo sam mnie pytał co chcę robić! Granie w Birkerod było dobrą zabawą, byliśmy bardzo młodzi. Dwie drużyny grały przeciwko sobie i każdy był zadowolony.

 

– Mieliśmy dużo miejsca tam, gdzie mieszkaliśmy, dlatego często mój tato stawał na bramce a ja mu strzelałem. Blisko była też plaża, szliśmy tam i rzucaliśmy piłką w wodzie czy próbowaliśmy utrzymać ją w powietrzu. Spędzaliśmy razem dużo czasu, robiąc to co obydwaj kochaliśmy – graliśmy w piłkę.

 

– Przez pewien czas trenował nas inny trener, jednak kiedy byłem już trochę starszy, znowu objął nas mój tato. Wtedy zacząłem czuć, że oczekuje ode mnie więcej, niż od innych. Nawet zaczął na mnie więcej krzyczeć! Wszystko jednak wyszło na dobre i teraz jestem mu za to wdzięczny. Był jednak czas, kiedy myślałem "Tato, wrzuć na luz!".

 

– W szkole byłem najlepszy, jednak w Birkerod wszyscy byliśmy na podobnym poziomie. Wtedy byłem napastnikiem. Później przeniosłem się na pomoc, w końcu skończyłem jako obrońca. Kiedy miałem 10 lat, przeszedłem do Brondby. Wtedy zacząłem brać piłkę bardziej na poważnie i zacząłem marzyć o karierze. Myślę, że w momencie przejścia do największego klubu w Danii, zacząłem myśleć, że mogę coś osiągnąć.

 

– Akademia w Danii różniła się od tej tutaj. W ciągu dnia chodziliśmy do szkoły, a później, około 17, spotykaliśmy się na treningu. Trenowaliśmy po trzy lub cztery dni w tygodniu, ale nie tak intensywnie jak w Anglii. Dlatego ludzie decydują się opuszczać Danię dość szybko, by szukać okazji do gry.

 

– Decyzja, by dołączyć do Chelsea w wieku 16 lat była łatwa. Gorzej było z konsekwencjami, musiałem opuścić swoją rodzinę i przyjaciół. Na początku czułem się trochę samotny, ale kiedy poznałem nowych kolegów oraz miasto, wszystko wróciło do normalności. Najgorsze były dwa pierwsze miesiące.

Źródło: chelseafc.com

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close