Chelsea nie chciała popełnić błędów z 2017 roku – na transfery poczekamy do lata
Dodano: 03.02.2020 12:15 / Ostatnia aktualizacja: 03.02.2020 12:15Kiedy sędzia techniczny unosił tablicę, by zasygnalizować zmianę w 83. minucie meczu Leicester City z Chelsea, nikt nie spodziewał się, że Ross Barkley zmieni Tammy'ego Abrahama. Taka zmiana, w meczu z drużyną, która walczy o TOP4 tak samo jak The Blues, mogła mieć pewne przesłanie.
Był to moment, który idealnie pokazał nieskuteczność Chelsea. W pierwszej połowie, tacy zawodnicy jak Abraham, Hudson-Odoi i Mount marnowali swoje okazje bramkowe i tylko dwie bramki ze stałych fragmentów gry pozwoliły uniknąć The Blues dziewiątej porażki w tym sezonie.
Zmiana Barkleya za Abrahama była podobna do tej, którą Jose Mourinho wykonał w 2013 roku. Portugalczyk zdecydował, że Andre Schurrle zagra na Old Trafford jako fałszywa dziewiątka, po tym, jak oficjalnie przyznał, że jest zainteresowany Waynem Rooneyem. Takie samo posunięcie zastosował Antonio Conte, pozwalając zadebiutować Barkleyowi w meczu Carabao Cup w 2018 roku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Anglik nie był w pełni sprawny. Antonio Conte podkreślił tym samym, że brakuje mu innych opcji.
Frank Lampard, który na King Power Stadium nie zabrał Oliviera Giroud, próbował tłumaczyć wprowadzenie Barkleya za Abrahama.
– W tym tygodniu spędziliśmy dużo czasu, by pracować nad wysokim pressingiem i myślę, że Ross radził sobie z tym dobrze. Chodziło tylko o to, by on i Willian mogli dłużej utrzymywać się przy piłce. To była tylko i wyłącznie taktyczna decyzja.
– Jeśli chodzi o brak Giroud w kadrze, to nie miało to nic wspólnego z jego samopoczuciem. W ciągu kilku ostatnich dni, wokół jego osoby działo się naprawdę mnóstwo rzeczy. Teraz wszyscy rozstaniemy się na tydzień, prawdopodobnie każdy z nas tego potrzebuje, a później zaczniemy ciężkie treningi. Olivier jest z nami, jeśli pokaże się z dobrej strony na treningach, bo właśnie na tej podstawie wybieram drużynę, dostanie swoją szansę.
Jako pierwszy, informację o zainteresowaniu Salomonem Rondonem przez Chelsea podał Matt Law z "The Telegraph". "The Athletic" informuje dalej, że wenezuelski napastnik miałby być wypożyczony na Stamford Bridge, a jego przyjście spowodowałoby odejście Giroud. Chelsea nie zdecydowała się na taki ruch i klub nie kupił nikogo w styczniowym oknie transferowym, co spotkało się z frustracją fanów w mediach społecznościowych.
Agenci zostali powiadomieni o chęci negocjacji z Chelsea, jeszcze przed wydaniem decyzji CAS. Marina Granowskaja spotkała się z przedstawicielem Driesa Mertensa przed świętami Bożego Narodzenia, by ocenić zainteresowanie Belga transferem do zachodniego Londynu.
Chelsea pytała także o Edinsona Cavaniego, kiedy ten złożył w PSG prośbę o transfer, ale klub z Londynu był w stanie zaoferować wyłącznie wypożyczenie. PSG skupiało się na sprzedaży napastnika, a cena wywoławcza oscylowała w granicach 20 milionów euro. Taka kwota nie wchodziła w grę, zwłaszcza, że mówimy tu o 32-latku, który jest coraz bardziej podatny na kontuzje, a jego wynagrodzenie byłoby wyższe niż Kante, który jest najlepiej opłacanym zawodnikiem Chelsea.
Jedynym popularnym napastnikiem, który zmienił klub pod koniec stycznia jest Krzysztof Piątek. Przedstawiciele działający w jego imieniu, oferowali jego usługi klubom z Anglii, ale Chelsea nie była zainteresowana zakupem napastnika, który nie był w stanie grać regularnie w AC Milan.
Najważniejsze cele transferowe Chelsea nie były dostępne zimą. Jadon Sancho i BVB zgodzili się wrócić do negocjacji latem, natomiast Timo Werner nie chciał opuścić RB Leipzig, ponieważ ma zamiar do końca sezonu walczyć ze swoją drużyną o mistrzostwo Niemiec, a także rywalizować z Robertem Lewandowskim o koronę króla strzelców Bundesligi.
Chelsea była zdeterminowana, by nie powtarzać błędów z niedawnej przeszłości. Zwłaszcza z katastrofalnego lata 2017 roku, kiedy presja ze strony Antonio Conte była tak wysoka, że klub wydał około 55 milionów na sprowadzenie Danny'ego Drinkwatera oraz Davide Zappacosty. Ostatecznie, Chelsea nie wzmocniła się podczas zimowego okna transferowego, wyczekując lata. Nie trzeba ukrywać, że jego to pewnego rodzaju hazard, ponieważ przez brak wzmocnień, zespół prowadzony przez Franka Lamparda może wypaść z TOP4 Premier League. Jeśli uda im się jednak zakwalifikować do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, będzie to świetna karta przetargowa, by sprowadzić najlepszych zawodników.
Lampard jest bardzo zainteresowany długoterminową wizją prowadzenia Chelsea, ale z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że Roman Abramowicz będzie oczekiwał od niego sukcesów.
- Źródło: The Athletic
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
...
Sebastian ,
Zajebisty artykuł! MISTRZ!
Widziałeś źródło?