+/- Chelsea 2:0 Bournemouth
Dodano: 02.09.2018 09:04 / Ostatnia aktualizacja: 02.09.2018 09:24
Po zwycięstwie nad Newcastle, nadeszła pora by zmierzyć się z Bournemouth na Stamford Bridge. Spotkanie z „Wisienkami” od pierwszych minut było pod dyktando The Blues.
Kepa w tym meczu nie popełnił żadnego błędu. Brzmi to dobrze tylko dlatego, że drużyna gości oddała jeden celny strzał. Antonio Rudiger wystąpił w barwach Chelsea po raz 50 i ten mini jubileusz powinien zaliczyć do udany, w porównaniu do Davida Luiza, nie popełniał błędów w ustawieniu i był pewnych w swoich interwencjach. Dwóch boczny obrońców przebywało głównie na połowie przeciwnika. Dla Marcosa Alonso była to woda na młyn. Po raz kolejny mógł pokazać pełnie swoich możliwości. Widać, że Azpilicueta chce za wszelką cenę pomóc Moracie nabrać pewności. Wielokrotnie szukał go w swoich dośrodkowaniach, niestety bezskutecznie.
Środek pola został zdominowany przez piłkarzy Chelsea, która wygrywała większość pojedynków stykowych, nie dając szans duetowi Lerma-Gosling. N’golo Kante mimo swojej nowej roli, nie zapomniał o obowiązkach defensywnych. W pierwszej połowie uratował swoją drużynę wybijając piłkę spod nóg Frasera, uniemożliwiając mu oddanie strzału, trzeba podkreślić, że miał sytuację oko w oko z goalkeeperem.
Po raz kolejny możemy mieć wrażenie, że The Blues grają bez napastnika. Rozumiem, że wykonuje zadania taktyczne trenera, jest pierwszym obrońcą. Jednak napastnika rozlicza się z goli lub groźnych sytuacji podbramkowych. Trudno mówić w jego przypadku o golach, skoro ma problem ze znalezieniem się w dogodnych sytuacjach. Nie jestem zwolennikiem Giroud jako pierwszego napastnika, ale to mniejsze zło. Po wejściach Francuza gra wygląda płynniej. Koncentruje na sobie uwagę rywali, czym robi więcej wolnego miejsca dla Hazarda i drugiego skrzydłowego. Skoro już mówimy o nich mówimy to układ z Hazardem i Willianem od pierwszych minut dobrze się sprawdza. Są to piłkarze, którzy dysponują świetną techniką i umiejętnością gry jeden na jeden. Możecie zapytać się czemu nie Pedro? Hiszpan nie jest w stanie grać na równym, wysokim poziomie przez 90 minut. Genialnie spisuję się w roli zmiennika, który wchodzi na podmęczonego rywala i wtedy jego działa są najbardziej efektywne. Hazard jak na lidera przystało brał ciężar gry na swoje barki, często schodził do 2 linii, żeby pomóc przy rozgrywaniu. Warto dodać, że Bournemouth jako rywal bardzo mu pasuję. Na 6 rozegranych spotkań, strzelił aż 5 bramek. Przeciwko żadnej drużynie nie ma tak imponującej statystyki.
Sarri miał zapewnić nowy, lepszy styl i po paru spotkaniach można powiedzieć, że się wywiązuje z powierzonego mu zadania. Pierwszy poważny egzamin czeka go podczas 7 kolejki, gdy na Stamford Bridge przyjedzie zespół Jurgena Kloppa. Wtedy zobaczymy czy Chelsea potrafi iść na wymianę ciosów jak równy z równym.
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.