O tym, jak Kanté mija się z przeznaczeniem

Autor: Piotr Różalski Dodano: 27.12.2019 11:57 / Ostatnia aktualizacja: 27.12.2019 12:03

Na początku tygodnia jeden z dziennikarzy sportowych na wyspach, Daniel Storey, popłynął w pochwałach za taktyczny "masterclass" Franka Lamparda, chwaląc N'Golo Kanté za wykorzystane możliwości w grze ofensywnej, podczas gdy trzej stoperzy i Mateo Kovačić byli bardziej cofnięci.

Teraz spójrzmy na to z bliska. Ciągle mowa tu o zawodniku, którego status zowie się "najlepszy pomocnik defensywny na tej planecie". Z kolei obecny trener "The Blues", a wcześniej Maurizio Sarri, otrzymywali pozytywne recenzje za ukierunkowanie reprezentanta Francji na ataki w stronę pola karnego rywala. To równoznaczne z tym, że mistrz świata opuścił swoje wygodne gniazdko i nie skupia się wyłącznie na bronieniu i przecinaniu ataków przeciwnika.

Takie podejście nie ma sensu, nigdy nie będzie miało racji bytu. Piekło rozszerzyło swoje gardło dostatecznie szeroko i wielu fanów ma uzasadnione pretensje w związku z nadużywaniem swojego idola krótkiego wzrostu, nosząc na sztandarach hasło: "N'Golo nigdy nie będzie pomocnikiem box-to-box".

Diagnoza jest łatwa to postawienia – N'Golo nie jest kreatorem, nie ma wiele wspólnego ze zdobywaniem bramek. W porządku, proste podania opanował do perfekcji, potrafi też inteligentnie wbiegać w wolne strefy defensywy oponenta, jednak w tym przypadku najważniejszy jest efekt końcowy, a ten zazwyczaj podchodzi pod mizerię.

Najdobitniej marnotrawstwo w kwestii ustawienia i ruchu Kanté ukazują statystyki. We wszystkich spotkaniach w jakich N'Golo wystąpił w tegorocznej kampanii, Chelsea odniosła cztery zwycięstwa, tyle samo porażek oraz jeden remis. Chelsea bez Francuza: sześć zwycięstw, trzy porażki i jeden remis.

Ktoś może powiedzieć, że pewnie terminarz miał odmienną skalę trudności. To nieprawda. Kanté występował w meczach przeciwko Leicester, Liverpoolowi, Southampton (dwukrotnie), Crystal Palace, Aston Villi, Bournemouth, Evertonowi oraz Tottenhamowi. Bywało więc różnie.

Rubryka "expected goals" także nie działa na korzyść N'Golo. Z nim w składzie, cały zespół ma współczynnik 1,73 xg/mecz. Bez pomocnika to 2,16 xg/mecz. Biorąc pod uwagę, że to blisko pół gola na mecz, to duża luka. Warto tutaj dodać, że sześć z siedmiu spotkań z najwyższym współczynnikiem xG w tym sezonie były bez udziału Kanté.

Może ktoś powiedzieć: "no ale w obronie także ma dobre liczby". Racja, współczynnik "expected goals against" wynosi 1,29 xGA/mecz; bez niego 1,01 xGA/mecz. To też konkretna różnica, jednak bardziej dobitna znajduje się we współczynniku xG. To też nie zmienia faktu, że głównym obowiązkiem piłkarza powinien być aspekt defensywny.

Kanté ma na koncie trzy gole, zero asyst. Może pochwalić się niezłą liczbą kluczowych podań, jednak rzadko dochodzi do dobrych pozycji strzeleckich. Współczynnik "expected assists" to kropla w morzu potrzeb – 0,11 xA/mecz. To tyle samo, co obrońcy innych zespołów Premier League – Matthew Lowton. Erik Pieters czy Willy Boly. Kanté w tej statystyce jest nawet za Jessem Lingardem.

Potencjał byłego gracza Leicetser można porównać w ciekawy sposób do Johna Lundstrama z Sheffield United (Boga Fantasy Premier League). Obaj panowie grają na tych samych pozycjach, jednak w całym sezonie obie drużyny dzieli przepaść w liczbie oddawanych strzałów na bramkę i kluczowych podań. Mimo to, Lundstram także ma na koncie trzy bramki, a na dodatek dwie asysty (0,14 xa/mecz). John próbuje wykrzesać więcej ze swojego talentu, z kolei N'Golo to świetny zawodnik, który mija się z przeznaczeniem co do roli na boisku.

 

 

Może trudno zauważyć ten problem na pierwszy rzut oka, ponieważ jego gra wygląda całkiem dobrze dla oka. Rzadko popełnia jakieś kluczowe błędy, nie jest pogubiony. W ataku też nie widać dużej liczby pomyłek, ale nigdy nie będzie doskonałym kreatorem akcji ofensywnych, nie spowoduje większej przewagi w natarciu.

Dlatego N'Golo nie może wykręcać wspaniałych liczb w rubryce "odbiory/przechwyty", jeżeli nadal będzie angażowany w przebieżki pod pole karne rywala. Głównym atutem Kanté jest czytanie gry i konfrontacja w środku pola, w głębszej części strefy pomocy. Tego nie można wykorzystać stojąc koło swojego napastnika.

Kiedyś król odbiorów czy przechwytów. Dziś zwykły, szary piłkarz. Każda drużyna ma jakiś słaby punkt, nawet faworyci do triumfu w Lidze Mistrzów. Trudno jednak przyjąć do wiadomości fakt, że Kanté nie jest już kluczowym piłkarzem Chelsea. Wszystko może jeszcze wrócić do normy, jeśli Frank skończy eksperymentować w ten sposób i przywróci N'Golo do głębokiej strefy.

 

Autor tekstu: Peter Goldstein

Źródło: Football365

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

ChelseaGol
komentarzy: 4304
27.12.2019 16:08

Każdy wie że Kante czuje się jak ryba w wodzie jako defensywy pomocnik.
Sarri ustawiła go wyżej i nie dawało to dobrego skutku i Frank też to robi nie krytykuje go za to ale widać to nie funkcjonuje odpowiednio.
W ustawieniu 3-4-2-1 w środku z Kovacicem i Kante wyglądało to bardzo dobrze ale już we wczorajszym meczu w ustawieniu 3-4-2-1 z Emersonem i Azpim na wachadle plus w środku z Jorginho i Kante to byl środek dziurawy wręcz..
Dodając Calluma ustanowionego w parze z Willianem to nie dało takiej przewagi jak w meczu z Tottenhamem.

Teraz ciekawi mnie jak frank ustawi nas na derby z Arsenalem?
Ja bym zostawił 3-4-2-1 ale bez Jorginho w pomocy,Kovacic musi być obok Kante.

Chyba że zagramy 4-3-3 w pomocy z Kante Mountem i Kovacicem przed nimi Pulisic Abraham i Willian tylko tak już graliśmy i defensywa też nie prezentowała się okazale..
Ja bym sobie życzył gry z dobrej kontry,prowadząc grę,mając duże posiadanie nam to nic nie daje,rywal każdy kto by nie grał oddaje nam piłkę i dobrze broni,skutecznie,my nie możemy rozerwać bloku obrony i ciężko nam się gra dodając że łatwo narazamy się na kontrę przeciwnika.

Przyszedł do nas kryzys w momencie gdzie przeciwnicy łapią dobrą formę,zresztą nie możemy na innych spoglądać ale tabela weryfikuje wszystko.
Może coś funkcjonował dobrze pod czas spotkań które wygraliśmy,była passa zwycięstw i drużyna nie była przygotowana na taki regres gry jaką prezentujemy obecnie???
A może Frank spodziewał się że nadejdzie moment słabej gry,może widział na treningach że są elementy w naszej grze które potrzebują miesięcy na wyeliminowanie ich?
Lub potrzebujemy zawodników doświadczonych którzy będą liderami na boisku i po za nim a takich nie mamy,jest Rudiger,Azpi i Jorginho widocznie to jest za mało..

komentarzy:
27.12.2019 12:19

Jak najbardziej. Naszą wyjściową 11 powinniśmy budować zaczynając ustawiać Kante na pozycji defensywnego pomocnika. Ponadto mając na uwadze to, że na środku obrony nie mamy na razie jakiegoś monolitu.

Arexx
komentarzy: 336
27.12.2019 12:16

Kante musi grać defensywnego pomocnika tylko ze wtedy nie może być w „11” Jorginho. Francuz musi mieć wtedy przed sobą dwóch ofensywnych zawodników np Mount z Rubenem ale póki co mamy tylko Mounta. Kovacic to dla mnie tez bardziej defensywny zawodnik chociaż fakt ostatnio coś zaczął strzelać i póki nie ma RLC to powinnismy grać Kante-Kovacic-Mount

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close