Rüdiger: Będę udzielał wskazówek młodszym kolegom

Autor: Piotr Różalski Dodano: 12.12.2019 11:20 / Ostatnia aktualizacja: 12.12.2019 11:20

W miniony wtorek kibice Chelsea w końcu mogli zobaczyć biegającego po boisku Antonio Rüdigera, który pierwszy raz od około ośmiu miesięcy rozegrał mecz w pełnym wymiarze czasowym. Stoper przyczynił się tym samym do uzyskania awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów.

 

Ćwierćfinałowe spotkanie "The Blues" ze Slavią Praga w kwietniu było ostatnim przed odniesieniem kontuzji przez reprezentanta Niemiec. Poważny uraz kolana wykluczył zawodnika na resztę sezonu 2018/19, a w trakcie tegorocznej kampanii zmagał się także z innymi problemami zdrowotnymi.

 

W końcu Antonio mogliśmy zobaczyć w ostatniej potyczce z Lille. Obrońca przede wszystkim nie ukrywa swojej wdzięczności w kierunku do osób, które w tym trudnym okresie stanowiły dla niego wielkie oparcie podczas okresu rekonwalescencji.

 

– Wszystko jest już dobrze. Zajęło to sporo czasu, ale jestem szczęśliwy, że wszystko już za mną i że awansowaliśmy do najlepszej szesnastki Ligi Mistrzów – powiedział Rüdiger.

 

– Chciałbym podziękować wszystkim ludziom ze sztabu medycznego, szkoleniowego oraz kibicom za okazywaną cierpliwość. To nie pierwszy raz, kiedy przyszło mi zmagać się z kontuzją przez dłuższy okres. W takim przypadku trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość, słuchać poleceń lekarza i zwyczajnie dać sobie czas.

 

– Moje ostatnie tygodnie można nazwać przygotowaniami do trwającego sezonu. Dziękuję za to Frankowi, ponieważ ten pomysł okazał się trafny. Po dłuższej przerwie potrzebne mi było trochę spotkań, żeby powrócić do odpowiedniej dyspozycji. Poczułem to już w swoich nogach, jeszcze nie do końca w sercu.

 

W tym sezonie Antonio zdołał rozegrać już mecz ligowy, a właściwie 45 minut. W przerwie wyjazdowego spotkania z Wolves zdecydowano, że piłkarz musi zakończyć udział z powodu urazu pachwiny.

 

– To nie wyniknęło z powodu mojego poślizgu. Już podczas meczu odczuwałem negatywne symptomy. Jeszcze przed upadkiem nie czułem się najlepiej, a kiedy już upadłem, to wiedziałem, że nie będę w stanie grać dalej.

 

We wtorkowy wieczór "Toni" tworzył parę stoperów z Kurtem Zoumą. Taka współpraca nie stanowiła dla Niemca żadnego problemu.

 

– Dla mnie to tylko kwestia komunikacji. Jeśli nie potrafisz porozumieć się z kolegą z boiska, wtedy wszystko staje się trudniejsze. Według mnie należy sobie przekazywać wszystko w sposób bezpośredni, wtedy każdemu jest łatwiej. Jeśli rozmawiasz i promieniujesz pewnością siebie, wtedy wszystko dobrze się układa.

 

– Z mojej perspektywy kluczowa jest głośna rozmowa, ponieważ jako obrońca mam pogląd na niemal całe boisko. Dla mnie to naturalne. Nawet gdy byłem młodszy, nie szczędziłem swoich uwag do kolegów.

 

Jako najbardziej doświadczony spośród wszystkich piłkarzy zawodnik, Antonio jest skłonny udzielać wskazówek swoim młodszym kolegom z zespołu.

 

– Oczywiście, jak zawsze w takich sytuacjach będę pomagał. Sam mogłem otrzymać wiele dobrych porad, gdy grałem u boku Gary'ego Cahilla czy Davida Luiza.

 

– Jestem głośny na boisku, a młodzi zawodnicy zwykle potrzebują rad gdy są na boisku. Zawsze będą lepsze i gorsze dni, ale to normalne. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Nadszedł jednak dla mnie taki czas, w którym ja muszę dzielić się swoim doświadczeniem.

 

– Muszę być także uczciwy w stosunku do trenera na temat mojego samopoczucia. Jeśli jednak będzie mnie potrzebował, oczywiście zawsze będzie mógł na mnie liczyć w trudnych chwilach.

 

– Teraz przed każdym meczem musimy iść do przodu, krok po kroku. Obecnie znajdujemy się w TOP4, awansowaliśmy dalej w Lidze Mistrzów, ale także musimy ustrzegać się takich występów jak z West Hamem czy Evertonem – podsumował stoper.

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close