Spotkanie, które przejdzie do historii Ligi Mistrzów

Autor: Mikołaj Biegański Dodano: 07.11.2019 17:52 / Ostatnia aktualizacja: 07.11.2019 18:06

Stamford Bridge z pewnością nigdy nie było tak zjednoczone. Bez względu na to czy byłeś fanem, byłym zawodnikiem pracującym, jako ekspert, dziennikarzem czy stewardem pilnującym porządku, wszyscy mieli uśmiech na twarzach i z ekscytacją rozmawiali o tym, co zobaczyli.

 

– To było szalone – powiedział Christian Pulisic, walcząc, jak większość z nas, aby znaleźć jakieś sensowne wytłumaczenie tego, co się stało.

 

Chelsea – Ajax 4:4. Mecz, który nigdy nie zostanie zapomniany przez tych, którzy mieli szczęście go obejrzeć. Wynik, który tylko częściowo oddaje dramaturgię fenomenalnej nocy w piłkarskiej Lidze Mistrzów. Spotkanie miało ostatecznie wszystko: dwa gole samobójcze oraz dwa nieuznane, dwa rzuty karne i dwie czerwone kartki.

 

Pracujący dla BT Sport, były piłkarz Arsenalu i Feyenordu Robin Van Persie, człowiek, który żywił odrobinę miłości do obu klubów podczas swojej kariery, powiedział:

 

– UEFA powinna stworzyć nową zasadę, że gdy oba zespoły grają tak jak dziś, oba dostają trzy punkty. Czy obie drużyny awansują do fazy pucharowej? Mam taką nadzieję.

 

Ok, może obóz Ajaxu nie był do końca szczęśliwy po tym jak skończył się mecz, ale wszyscy są zgodni, że spotkanie było wspaniałą rozrywką.

 

Mecze grupowe zwykle tak nie wyglądają. Przeważnie musisz czekać do fazy pucharowej zanim cała wielka aura wokół rozgrywek zostanie uzasadniona. Jednak, kiedy masz przed sobą dwóch menadżerów, którzy lubują się w ofensywnym i płynnym futbolu, to tak może to wyglądać. Ich pierwsze spotkanie w Amsterdamie było pełne talentu i techniki, ale stanowiło jedynie przystawkę do dania głównego, jakim był mecz w Londynie.

 

Niewielu kibiców Ajaksu było tam, pomimo zakazu ze strony UEFA. Kilku udało się zdobyć bilety na sektor gospodarzy, mimo ustawionej ochrony Chelsea. Większość z 2000 kibiców, którzy zabukowali loty i hotele, zanim UEFA wprowadziła swój zakaz, przyleciała do Londynu i znalazła pub w stolicy, aby obejrzeć mecz.

 

Milę od boiska, niewielka grupa fanów znalazła się w Famous Three Kings. Bramkarze zostali uprzedzeni, aby nie wpuszczać fanów Ajaxu, jednak jeden z nich zdradził swą obecność głośnym okrzykiem, gdy Tammy Abraham trafił do własnej bramki, dając gościom prowadzenie.

 

– To właśnie chciałem zobaczyć – zakrzyknął, następnie błyskawicznie przyciszając glos na wypadek, gdyby kibice Chelsea albo ochrona słyszeli.

 

Nieporadna interwencja Abrahama była jedynie znakiem przyszłych wydarzeń. Dwie minuty później drużyna Lamparda wyrównała po golu Jorginho z karnego, podyktowanego za faul Veltmana na Pulisicu. Chelsea dążyła do objęcia prowadzenia i Abraham umieścił piłkę w siatce, jednak gol został unieważniony przez VAR.

 

Ajax obnażył błędy w defensywie Chelsea przed przerwą za sprawą goli Quincego Promesa i kolejnego szalonego rzutu wolnego w wykonaniu Hakima Ziyecha. Piłka po jego strzele odbiła się od słupka, uderzyła w twarz Kepy i wleciała do bramki. Chelsea wyglądała na przybitą i przegraną. Jednak to, co wydarzyło się w szatni w przerwie, to inna historia.

 

– W przerwie nie padło żadne negatywne słowo. Wiedzieliśmy, co zrobiliśmy źle w pierwszej połowie, jak pozwoliliśmy im strzelić bramki. Część była po prostu absurdalna, część wynikała z naszych błędów, ale cały czas wierzyłem, że jesteśmy w grze. Moja wiadomość w przerwie brzmiała: Tak się czasem dzieje w futbolu chłopaki. Nie możecie zawsze mieć wszystkiego. Kiedy gracie przeciwko drużynie o tej jakości, jaką ma Ajax i sprawy idą nie po Waszej myśli, gdzie jesteście? Sposób, w jaki teraz gramy i osobowości, jakie mamy na stadionie; powiedziałem im, że możemy zremisować lub wygrać.

 

To odwrócenie sytuacji, które potwierdził Pulisic:

 

– Powiedzieliśmy sobie w przerwie, że wierzymy w nasz zespół, że wrócimy i wygramy to spotkanie. Tak na to patrzyliśmy, mimo, że przegrywaliśmy. Musieliśmy tylko dalej próbować i walczyć. Zatem, czy wiadomość była pozytywna? Absolutnie tak. Pierwsza połowa była trudna. To była kombinacja błędów w polu karnym i głupio straconych goli z naszej strony. To nie była najlepsza obrona. Pozwoliliśmy na to. Ale byliśmy pewni, że możemy to odwrócić. Taka jest mentalność tego zespołu.

 

Niezachwiana wiara Chelsea została zaakcentowana przez szalony rajd Kurta Zoumy, krótko po wznowieniu gry w drugiej połowie. Zaczynając bieg z piłką jeszcze na własnej połowie, przedryblował kilku piłkarzy Ajaxu i oddał strzał na bramkę Onany. Uderzenie było bardzo niecelne, ale wywołało głośny krzyk kibiców na Stamford Bridge i uśmiech na twarzy menadżera.

 

Nadzieja Chelsea wydała się przygasnąć, gdy bramkę na 4:1 zdobył Donny van de Beek. Obserwatorzy w strefie dziennikarzy zanotowała, że tłum nie porzucił swojego zespołu. Gdyby taka sytuacja zdarzyła się za Sarriego, sytuacja byłaby o wiele bardziej toksyczna – kto lepiej niż on zna smak nieprzychylnych śpiewów ze strony fanów, obrażany, gdy Chelsea przegrywała 0:1 z Cardiff w marcu.

 

Frank Lampard wprowadził 19-letniego Reecea Jamesa za Marcosa Alonso na drugą połowę i pomimo iż Ajax przesunął się wyżej, Chelsea stanowiła większe zagrożenie. Wszyscy na stadionie to czuli. Atmosfera na stadionie w drugiej połowie była wspaniała, zwłaszcza reakcje kibiców.

 

– Myślę, że teraz widzą, co staramy się robić na boisku. W zespole panuje odpowiedni balans, osobowość starszych piłkarzy oraz pożądanie, energia i młodzieńczość u młodszych, są dobre.

 

Zastrzeżeniem jest fakt, że część kibiców opuściła stadion przy stanie 1:4. Jeden z fanów powiedział dla TalkSport:

 

– Gdy tylko padł czwarty gol, miałem dość. Wyszedłem. To drugi mecz w ciągu 30 lat, którego nie obejrzałem do końca.

 

Takich jak on była jednak mniejszość, a ci, którzy zdecydowali się zostać, zostali nagrodzeni. Kapitan Cesar Azpilicueta strzelił na 4:2, zanim nastała, być może, najbardziej szalona minuta w historii Champions League. Jeden fragment gry doprowadził do wyrzucenia z boiska Daleya Blinda i Veltmana oraz drugiego w meczu rzutu karnego dla Chelsea. Co zrozumiałe, był to główny punkt rozmów. Blind sfaulował Abrahama, ale kibice Ajaxu narzekali, że wcześniej Holender był nieczysto zatrzymywany przez Jorginho.

 

Rocchi nie zagwizdał jednak w momencie faulu na napastniku Chelsea, co pozwoliło Callumowi Hudsonowi-Odoiowi oddać strzał na bramkę, który ręką zatrzymał Veltman. Kibice Chelsea głośno krzyknęli widząc czerwone kartki dla rywali, a jeszcze głośniej zrobiło się po golu Jorginho z karnego.

 

W pomeczowym wywiadzie do całej sprawy odniósł się Dusan Tadic, który negatywnie wypowiadał się o sędziach tego spotkania, co przypomniało zarzuty wobec Henninga Ovrebo, po tym jak Chelsea odpadła z Ligi Mistrzów po dwumeczu z Barceloną, dziesięć lat temu. Wtedy, w stronę sędziego i kamery telewizyjnej, swój gniew kierował Didier Drogba.

 

– Nigdy czegoś takiego nie widziałem. To bolesne, bo powinniśmy mieć możliwość powiedzenia czegoś pozytywnego o Ajaksie, że byliśmy lepsi od Chelsea, ale nie możemy, bo jeden człowiek postanowił nas z tego okraść, być w centrum wydarzeń i to wielkie rozczarowanie. Byliśmy lepsi i myślę, że mogliśmy zdobyć więcej bramek. Ale nie pozwolono nam na to tymi decyzjami – powiedział zawodnik Ajaxu.

 

– To oczywiste. To był faul na Blindzie, a następnie Blind dostał żółtą kartkę, potem drugą, potem karny i druga żółta dla Veltmana. Nigdy w życiu nie widziałem potrójnej kary. To duże rozczarowanie, ponieważ musimy rozmawiać o kimś, kto nie zasługuje by o nim rozmawiać. Powinniśmy rozmawiać o Ajaksie. Myślę, że VAR jest bardzo dobry, ale nie rozumiem, dlaczego z niego nie korzystają. Jeden facet wyszedł i chciał zrobić show.

 

Tadic może żałować tych słów. Jose Bosingwa, obrońca Chelsea, został ukarany przez UEFA zakazem trzech meczów, później zredukowanym do dwóch, w wyniku odwołania, za oskarżenie Ovrebo o bycie złodziejem po zwycięstwie Barcelony, 10 lat wcześniej.

 

Zaciekłość protestów ze strony Ajaxu tylko zwiększyła stan zamieszania i poziom niedowierzania. Na przykład Pulisc został zapytany, czy był świadomy wszystkiego, co się działo. Odpowiedział:

 

– Nie. Widziałem pierwszy wślizg, ale to było szalone. Otrzymać dwie czerwone kartki w tak krótkim czasie to absolutnie szalone.

 

Bramkarz Ajaxu Andre Onana był nieco bardziej powściągliwy w opinii.

 

– Sędzia jest szefem. On podejmuje decyzje i musisz je uszanować. Czasami ma rację, czasami się myli, ale takie jest życie. Wiem, że stara się jak najlepiej i może popełnić błąd jak każdy.

 

Nic dziwnego, że decyzje Rocchiego były przedmiotem wielu komentarzy obserwatorów. Były gracz Chelsea Andy Townsend, który pracował dla BBC Five Live, chwalił go i krytykował w równym stopniu.

 

– Gdy Blind sfaulował Abrahama, sędzia mógł łatwo użyć gwizdka i przyznać rzut wolny. Arbiter miał rację, że puścił grę, więc gdy Tammy upadł na murawę, wiadomo było, że Blind wyleci z boiska. Sam by sobie to uświadomił. Następnie Callum dostaje piłkę, strzela, piłka trafia w rękę Veltmana i jest karny. Nie dyskutowałbym z tym, jednak sądzę, że przyznanie żółtej kartki było bardzo nieszczęśliwe i niepotrzebne.

 

Masona Mounta nie było już na boisku. Zmienił go Hudson-Odoi, po tym jak pomocnik doznał kontuzji kostki, która podważyła także jego występ w zbliżających się meczach eliminacyjnych reprezentacji Anglii. Mount jest jednym z idoli kibiców Chelsea w tym sezonie, ale teraz można dodać do tej listy także Reecea Jamesa, po tym jak strzelił bramkę wyrównującą, stając się najmłodszym strzelcem gola dla Chelsea w Lidze Mistrzów.

 

Pokazując dojrzałość, pomimo młodego wieku, James spokojnie umieścił piłkę w dolnym rogu bramki, po tym jak główka Zoumy wylądowała na poprzeczce. To nagroda za ciągłe stwarzanie zagrożenia od początku swojego pobytu na boisku.

 

– Wygląda na talent, prawda? – zachwycił Garego Linekera podczas analizy po meczu w BT Sport.

 

– Jego wrzutki bardzo przypominały te Alexandra-Arnolda, sposób, w jaki wbijał crossy w pole karne.

 

– Teraz widzisz, dlaczego Crystal Palace próbował go kupić latem. Sprzedali Aarona Wan-Bissakę i wiem, że oferowali za Jamesa 20 milionów funtów. Ten dzieciak wszedł i nie czuł strachu. Pojawił się i zaznaczył swoją obecność. Jego technika przy golu była nienaganna i zanotował pięć czy sześć świetnych piłek w pole karne.

 

Joe Cole, trzykrotny mistrz Anglii z Chelsea, również nie szczędził pochwał:

 

– Kiedy grałem w USA, wróciłem do Chelsea by trenować i Reece był włączony do drużyny. Czasami, w przypadku młodych graczy, ich technika może być nierówna, ale jego była nienaganna. Przypominał mi Davida Beckhama, najlepszego wrzucającego z prawej strony.

 

Gdyby mecz skończył się wtedy, blisko 40 tysięcy kibiców uznałoby, że widziało spektakl godny wydanych pieniędzy. Jednak niewiele spotkań obecnie kończy się bez użycia VAR.

 

Teraz przyszła kolej Chelsea by żałować zagrania ręką. Szalona radość po golu Azpilicuety została szybko przerwana, gdy Rocchi skonsultował decyzję z monitorem i uznał, że interwencja Abrahama była niezamierzona, jednak kluczowa. Było to brutalne dla Azpiego. Rozerwał swoją opaskę kapitańską i ucałował ją z namaszczeniem naprzeciw trybuny Matthew Hardinga, tylko po to by zobaczyć, że to wszystko na nic.

 

Nie był jedynym rozczarowanym. Jak podkreślił Lineker:

 

– Powinno być 5:4, nieprawdaż? To nowa reguła zagrania ręką.  Jeśli piłka trafi w rękę lub odbije się w jakikolwiek sposób od niej, świadomie czy nie, bramka musi być anulowana. Ale nienawidzę tego przepisu. Co Abraham miał niby zrobić? Nie można krytykować sędziów, bo takie są przepisy. Ale piłka po prostu go uderzyła. Mówimy o momencie, który zabił atmosferę.

 

Co ciekawe, obie strony miały okazję wygrać. Pomimo tego, że Ajax grał w dziewiątkę, zmusił do większej liczby interwencji Kepę, podczas gdy bohater Chelsea z Amsterdamu, Michy Batshuayi, wszedł z ławki ponownie i niemal zapewnił drużynie trzy punkty.

 

Zauważalnie to gracze Chelsea wyglądali na bardziej przygnębionych po ostatnim gwizdku. Fikayo Tomori i Tammy Abraham upadli na ziemię, Willian usiadł, opierając się na łokciach. Na trybunach kibice wspominali ostatni raz, gdy widzieli takie zwariowane spotkanie na Stamford Bridge. Wielu odnosiło się do meczu z Liverpoolem (4:4) w Lidze Mistrzów z 2009 roku, inni wspominali przegrany mecz z Bradford 2:4 w FA Cup, sprzed pięciu lat.

 

– To był szalony mecz. Ktokolwiek go widział, był zadowolony, ja byłem. Spotkanie było nieprawdopodobne, 1:4, dwie czerwone kartki, potem 4:4, 5:4, potem VAR anulujący bramkę, szaleństwo. Ale dlatego futbol jest wspaniały. Pokazaliśmy wielkiego ducha i wolę zwycięstwa. To bardzo ważne – powiedział Jorginho.

 

– Krzyczałem przez cały mecz. Tyle było świetnych momentów – dodał Ferdinand.

 

– Cały czas obserwowaliśmy mecz na stojąco. Fani krzyczeli wokół nas. To było szaleństwo. Kocham to – wtórował Joe Cole.

 

Valencia wykorzystała remis obu drużyn i z siedmioma punktami dobiła do obu rywali w grupie. Mecz Chelsea na Mestalla za trzy tygodnie będzie kluczowy. Jednak, gdy Lampard i jego sztab opuszczali stadion, dało się zauważyć, że wszyscy byli w wystarczających emocjach by zacząć się o to martwić.

 

Pulisic również przyznał, że obejrzy mecz z Ajaxem jeszcze raz, jednak najpierw pojedzie do domu i się wyśpi. Po wszystkim jednak, trudno uwierzyć by ktoś na Stamford Bridge mógł zasnąć we wtorkowy wieczór.

Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

CalvinJones
komentarzy: 45
07.11.2019 19:40

za długie :)

sebek9403
komentarzy: 53
07.11.2019 19:41

To prawda, dość długie, ale jakie ciekawe :)

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close