Od operacji serca do pozycji gwiazdy Championship. Droga Conora Gallaghera do pierwszej drużyny Chelsea

Autor: Mikołaj Biegański Dodano: 23.10.2019 11:38 / Ostatnia aktualizacja: 23.10.2019 11:46

Conor Gallagher dociera na nasz wywiad spóźniony, ale ma dobrą wymówkę. Najbardziej podglądany piłkarz Chelsea na wypożyczeniu w tym sezonie, pozostaje na boisku treningowym Charlton Athletic, po głównym treningu menadżera Lee Bowyersa, aby pracować nad rzutami wolnymi.

 

– Chcę być w tym coraz lepszy, by móc zacząć wykonywać je w czasie meczów. Nie jestem jeszcze na tym poziomie – mówił piłkarz z uśmiechem.

 

Jest kilka znaków z tego sezonu, wskazujących, że ciężka praca popłaca. Pierwsze 12 spotkań Gallaghera w seniorskiej piłce klubowej przyniosło pięć bramek z pomocy, z czego ostatnia – jeden kontakt by zwolnić piłkę, następnie opadające, podkręcone uderzenie z centralnej pozycji, 25 metrów od bramki, zapewniające zwycięstwo 3:0 z Derby County na The Valley w sobotę – przypominała rzut wolny wykonywany z otwartej gry.

 

Po meczu Bowyer, pomocnik o wspaniałym rodowodzie strzelca za czasów swojej gry, pochwalił młodego zawodnika Charltonu.

 

– Niewiarygodne uderzenie, ale nie daję się ponieść emocjom, bo robi to za każdym razem na treningach. Dla mnie ten chłopak ma wszystko. Chelsea ma kilku takich piłkarzy, a on ma dopiero 19 lat.

 

– Nie chodzi tylko o to, co daje w posiadaniu, to jego wydajność pracy – jest wszędzie. Jest dosłownie wszędzie. On nie przestaje pracować dla drużyny i mamy szczęście, że jest z nami. Musi się jeszcze sporo nauczyć o grze, ale niczego się nie boi, zostawia całe siły na boisku i umie grać. Dzieciak potrafi grać.

 

Większość bramek Gallaghera z tego sezonu została zdobyta z bliższej odległości. Operując na lewej stronie diamentu ustawionego w pomocy, opanował do perfekcji umiejętność odnalezienia się w polu karnym w końcowej fazie akcji, dogrania ofensywnych krosów z boku boiska i bezwzględnego wykończenia.

 

– Menadżer zawsze powtarza mi, abym parł w kierunku pola karnego i to właśnie robię. Podstawowym celem na ten sezon było dostanie się do pierwszej jedenastki, co udało mi się osiągnąć i utrzymałem się w niej. Chciałem także zdobywać tyle bramek, ile tylko mogę i początek był obiecujący. Teraz, kiedy poczułem smak kilku z nich, chcę w każdym meczu dołożyć kolejną. Moim celem jest dziesięć lub więcej bramek.

 

Z 34 meczami w Championship pozostającymi do rozegrania, jest obecnie w połowie drogi do osiągnięcia celu.

 

Gallagher gra z dziką determinacją. To częściowo wynika z jego naturalnej osobowości, która pomogła mu wyróżnić się, nawet w najbardziej bogatej w młode talenty akademii w Anglii. Jest to także pokłosie tego, iż sam piłkarz wie lepiej niż jego rówieśnicy, jak ulotna może być szansa na zbudowanie kariery piłkarskiej na najwyższym poziomie.  

 

Wszyscy jego trzej starci bracia, przeszli ścieżkę piłkarską. Jake Gallagher (26) był w akademii Fulham, aż do 16-tego roku życia i spędził czas w Millwall zanim został zwolniony. Obecnie gra dla Dorking Wonderers z bratem bliźniakiem Danem, który został wydalony przez AFC Wimbledon, w wieku 17 lat. Josh Gallagher, najbliższy Conorowi (22), jest trenerem piłki nożnej i instruktorem fitness.

 

Czterech braci Gallagher podróżuje razem na mecze domowe Charltonu, a niepowodzenia jego rodzeństwa wzmocniły Conora, gdy przechodził kolejne grupy wiekowe w Cobham.

 

– To zdecydowanie bardzo mi pomogło. Doświadczyli tego i wiedzieli, co trzeba zrobić, aby zostać i dobrze sobie radzić. Mieli pecha, ale wiedzieli, że mogę zrobić więcej i zostać w Chelsea. Pomagali mi przez lata.

 

Jego główny wniosek?

 

– Musisz być pewny siebie i wierzyć we własne możliwości. Moi bracia mówią, że nie mieli dość pewności siebie. Musisz myśleć, że będziesz najlepszy. Byłem zachwycony zdobyciem nagrody najlepszego piłkarza akademii Chelsea w poprzednim sezonie, ale musisz zawsze mierzyć wyżej, stawiać sobie nowe cele.

 

Ta nagroda, stanowiąca kontynuację sukcesów Fikayo Tomoriego (2016), Masona Mounta (2017) oraz Reeca Jamesa (2018), była nawet bardziej imponująca w wykonaniu Gallaghera na koniec sezonu, który rozpoczął od dwóch miesięcy, spędzonych na ławce rezerwowych po operacji serca.

 

– Grałem dla kadry Anglii U-19 podczas Euro i to przyszło podczas treningu. Wróciłem do domu po turnieju i dalej trenowałem. Po prostu pomyślałem: Na pewno będzie lepiej. Moje serce biło bardzo szybko bez powodu. Pierwsza sesja w Chelsea była dość trudna. Zrobiło się intensywnie i moje serce biło zbyt szybko, miałem zawroty głowy i musiałem przerwać sesję. Rozmawiałem z lekarzem i ostatecznie musiałem zrobić badania. Powiedzieli, że bicie serca jest nieregularne, więc musiałem poddać się operacji.

 

– Powiedzieli, że na pewno uda im się to naprawić. Szansa wynosiła jakieś 97%. Pomyślałem po prostu: Niech to się skończy i patrzę już do przodu. Byłem podekscytowany możliwością powrotu do gry.

 

– Po operacji musiałem zostać w domu przez kilka tygodni, a następnie wróciłem do Chelsea i robiłem kilka lekkich ćwiczeń. Nie pozwalano mi robić niczego, co spowodowałoby zbyt szybkie bicie serca, co było irytujące, bo czułem, że mogę pracować ciężej. Jednak po kilku miesiącach mogłem wrócić do pełnego treningu i wtedy zacząłem ponownie grać.

 

Wzmianka o piłkarzach i problemach z sercem nie zamazuje przerażających obrazów z ostatnich lat, ale nieregularne bicie serca stanowi niewielki ułamek skali i można je stosunkowo łatwo leczyć.

 

Michael Carrick wrócił do treningów w Manchesterze United po dwóch miesiącach od przejścia procedury ablacji serca we wrześniu 2017 roku. Z kolei pomocnik Juventusu, Sami Khedira został odsunięty od składu jedynie na miesiąc po otrzymaniu tej samej diagnozy w lutym.

 

Chelsea i Gallagher są pewni, że problem został całkowicie rozwiązany, ale piłkarz przyznaje, że zaistniała sytuacja dała mu zupełnie nową perspektywę.

 

– To powoduje, że doceniasz możliwość gry. Tak mają wszyscy kontuzjowani piłkarze – nie zdajesz sobie sprawy jak denerwujące jest bycie kontuzjowanym. Chcesz tylko grać, ale część piłkarzy nie docenia możliwości grania i nie pracują wystarczająco ciężko. Rozpoczynam każde spotkanie z przekonaniem, że muszę dać z siebie 100%, ponieważ mam to szczęście, że mogę grać.

 

Gallagher dostrzega takie samo podejście u Calluma Hudsona-Odoia, z którym spędził część swojego pierwszego powołania do reprezentacji Anglii U-21, obserwując byłego kolegę z akademii Chelsea, jak ten zaznacza swój powrót po kontuzji Achillesa, dwiema spektakularnymi bramkami, w wygranym meczu z Austrią 5:1.

 

– Kiedy jesteś kontuzjowany przez tak długi czas, zawsze palisz się do powrotu. Widzisz to po nim – wrócił nawet silniejszy. Wiedziałem, że tak będzie, bo dorastałem z nim. Kiedyś będzie piłkarzem klasy światowej.  

 

Młodzieżowy ruch Chelsea pod rządami Franka Lamparda piszę swoją historię w tym sezonie i choć Gallagher przygląda się jej z boku, to wciąż czuje się częścią tego projektu.

 

– Joe Edwards często ze mną pisze, ponieważ był moim trenerem w ostatnim sezonie (drużyna rezerw). Lubi wysyłać mi wiadomości, w stylu: Dobrze się spisałeś i pyta, co u mnie. Dostałem też wiadomość od Franka: Dobra robota, pracuj tak dalej. Cały sztab szkoleniowy jest dla mnie dużym wsparciem i cieszy się moimi osiągnięciami.

 

– Zdecydowanie dało mi to impuls. Wszyscy spodziewali się, że kadra trenerska będzie chciała grać młodymi piłkarzami i tak się stało. Daje to innym młodym nadzieję, że jeśli dobrze sobie poradzą, mogą grać w pierwszej drużynie. To jest marzenie.

 

Najbardziej obiecujący dla przyszłości Gallaghera jest fakt, że spośród absolwentów akademii Chelsea, kwitnących obecnie pod skrzydłami Lamparda, tylko Tammy Abraham i Reece James byli tak imponujący, gdy po raz pierwszy doświadczyli rywalizacji seniorskiej poza akademią Cobham.

 

– Rozmawiałem z Reecem i Masonem, pytając, jak to jest i jak się odnaleźli. Powiedzieli, że to nie jest takie trudne, jak się wydaje – dopóki jesteś pewny siebie i wierzysz w siebie, możesz łatwo grać na tym poziomie.

 

– Jeśli chodzi o piłkę nożną, jestem całkiem pewien, co mogę zrobić i wychodzę na każdy mecz, myśląc, że muszę być najlepszym zawodnikiem na boisku. Strzel gola, asystuj lub po prostu bądź najskuteczniejszym graczem.

 

– Fizycznie jest trudniej. Grasz przeciwko dorosłym mężczyznom. Są silniejsi od tych, do których byłem przyzwyczajony, ale myślę, że sam jestem fizycznie dość silny, więc mogłem się dostosować i poradzić sobie z tym. Przy piłce nie masz tyle czasu. W systemie młodzieżowym, w Chelsea, zawsze byliśmy dłużej przy piłce i mieliśmy mnóstwo czasu, więc było łatwiej. Musisz tylko przyzwyczaić się do szybkości gry, z którą, jak sądzę, dobrze sobie poradziłem, ale nadal jest wiele do zrobienia.

 

Gallagher przypisuje również pomoc Edwardsowi w przygotowaniu go na to, co go czeka.

 

– Jedną z rzeczy, jakie próbował nam wpoić w poprzednim sezonie, jako zawodnikom poniżej 23 lat, była konieczność przygotowania się do gry w dorosłej piłce – League One, Championship czy gdziekolwiek rzuci nas los. Podczas treningu znienacka uruchamiał swój plan i zmuszał nas do walki głową o piłkę, do przechwytywania drugich piłek, aby uczynić go bardziej wiarygodnym. Było mnóstwo rzeczy – w tym radzenie sobie z dłuższymi piłkami – do których nie jesteśmy przyzwyczajeni jako zawodnicy Chelsea, ale musieliśmy się przyzwyczaić, jeśli zamierzaliśmy udać się na wypożyczenie.

 

Charlton odczuł korzyści płynące z przygotowania Edwardsa i talentu Gallaghera. Bowyer ściągnął go z ławki po zaledwie jednej sesji treningowej, aby zapewnić sobie zwycięstwo 2:1 na wyjeździe z Blackburn Rovers na inaugurację.

 

Gallagher jest popularną postacią w szatni i od tego czasu regularnie pojawia się w pierwszej jedenastce. Co bardziej zaskakujące, jego gole pomogły podnieść drużynę, która awansowała ze strefy spadkowej na siódme miejsce w tabeli, zaledwie cztery punkty za liderem z West Bromu.

 

– Zanim przyjechałem, nie wiedziałem, jaki jest Charlton. Słyszałem, że byli faworytami do spadku z Championship. Miałem nadzieję, że dołożę wszelkich starań, aby dotrzymać im kroku, ale po zobaczeniu, jak wyglądają zawodnicy i jaki jest cały klub, myślę, że możemy zrobić znacznie więcej. Wszyscy ciężko pracują, jako zespół. To wysoki cel, ale chciałbym dotrzeć do fazy play-off.

 

Obserwując sposób myślenia Gallaghera, trudno wyobrazić sobie, aby mógł zawrócić z obranej drogi, dopóki będzie zdrowy.

 

– Chcę być znacznie lepszy za kilka lat i czuję, że mogę to osiągnąć. Ten sezon w Charlton bardzo mi pomoże, ucząc się od menadżera i wszystkich moich kolegów oraz ucząc się od graczy w Chelsea.

 

– Chcę być lepszy w rzutach wolnych, być szybszy przy piłce, być świadomym – jest mnóstwo miejsca na poprawę.

 

Jeśli nadal będzie osiągał swoje wzniosłe cele, niewielu postawiłoby przeciwko dostaniu się Gallaghera do drużyny absolwentów akademii Chelsea, budowanej przez Lamparda, wcześniej czy później.

 

Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close