Afera frytkowa? Ross Barkley narozrabiał w Liverpoolu
Dodano: 02.10.2019 17:24 / Ostatnia aktualizacja: 02.10.2019 22:46Na wtorkowej konferencji prasowej przed środowym meczem Ligi Mistrzów z Lille Frank Lampard musiał odnieść się do incydentów w taksówce w Liverpoolu z udziałem Rossa Barkleya. O tym, co zaszło napisało "Daily Mirror". Zdjęcia również za pośrednictwem "Daily Mirror".
Pomocnik Chelsea i reprezentacji Anglii wdał się w awanturę z kierowcą taksówki, którą jechał podczas swojej wizyty w rodzinnym mieście. Barkley jadł frytki w pojeździe i rozsypał je na podłogę, a później nie chciał zapłacić za przejazd i za bałagan.
Na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze rozmawiali z zawodnikiem przez dłuższą chwilę, aż jeden z nich zaprowadził go do bankomatu. Zdarzenie obserwowali mieszkańcy, z których część szydziła z piłkarza The Blues. Anglik wypłacił gotówkę i ostatecznie zgodził się zapłacić kierowcy. "Zawodnika Chelsea nie stać na taksówkę!", miał krzyczeć jeden z przechodniów.
Ross Barkley getting nicked again with a fivers spice ???? pic.twitter.com/YeWiJuyqX6
— Block 305 (@scousehawkeye) September 30, 2019
Naoczny świadek zdarzenia natomiast tak opisał dziennikarzom sytuację:
– Paliłem papierosa przed barem Hannah's. Było to w niedzielę, około 23. Podjechała taksówka, w której miała miejsce sprzeczka. Jedną z osób w środku był Ross Barkley. Wyglądało na to, że Barkley rozsypał frytki na podłogę samochodu. Nie chciał ich pozbierać ani zapłacić. Wyglądał na bardzo pijanego, chwiał się na nogach – relacjonował świadek.
– Kierowca musiał wezwać policję, bo podjechały dwa radiowozy. Barkley cały czas mówił: "Nie mam gotówki, nie zapłacę." Ostatecznie policjant zaprowadził go do bankomatu na Hardman Street. Wyjął pieniądze i dał je policjantom, a oni przekazali je kierowcy, który zaraz po tym odjechał. Frytki nie zostały sprzątnięte.
Obserwując sytuację, przechodnie szydzili z angielskiego pomocnika. "Menela nie stać na opłacenie taksówki", można usłyszeć na zarejestrowanym wideo, które przedstawia incydent. Ktoś inny mówił: "Patrzcie na ten syf na podłodze. I tak jest chu...ym piłkarzem." Jeden ze świadków miał nawet zaproponować opłacenie należności za Barkleya.
Policja z Merseyside zaprzeczyła, jakoby miała odnotować incydenty z udziałem Rossa Barkleya.
- Źródło: "Daily Mirror"
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Pijany i do tego frytki po 23.00 no,no nic dziwnego że słaby jest jak do tej pory. Na trybuny z nim.
Zacznijmy od tego że Barkley nie powinien założyć koszulki Czelsi.
Teraz już chyba wiem czemu jego forma pozostawia wiele do życzenia. Słabe zachowanie.
Słabo wyszło i trochę wstyd.