Kiedy byłem mały: Marcos Alonso

Autor: Dawid Mozol Dodano: 16.08.2018 13:38 / Ostatnia aktualizacja: 16.08.2018 13:41

Popularna seria, w której zawodnicy opowiadają o swoim dzieciństwie, powraca. Tym razem o swoich doświadczeniach opowiedział obrońca Chelsea, Marcos Alonso.

 

Szkoła

– Byłem dobry. Zdawałem wszystko co się dało, ale bawiłem się też z kolegami i zawsze myślałem o piłce, nie o nauce. Kiedy skończyłem szkołę, poszedłem na uniwersytet, ale nie ukończyłem go, ponieważ wyprowadziłem się z Hiszpanii i przeniosłem do Boltonu. Niemożliwym było kontynuować naukę w tamtym momencie, ponieważ nie miałem na to czasu.

 

Gra w piłkę

– Moim pierwszym boiskiem było to w Santanderze, na północy Hiszpanii, ponieważ mieszkałem tam gdy mój ojciec był trenerem lokalnego klubu. Grałem w piłkę w szkole, ale także w parku blisko mojego domu. Chodziłem tam z przyjaciółmi, jednym z nich był Sergio Canales, który później grał w Realu Madryt i Realu Sociedad. Graliśmy razem jako dzieci, a później przez lata w młodzieżowych kadrach Hiszpanii.

 

Wzór do naśladowania

– Myślę, że to musi być mój tato, ponieważ zawsze był blisko mnie i dawał dobry przykład. Miał sporo piłkarskiego doświadczenia i zawsze służył dobrą radą.

 

Pierwsza pozycja na boisku

– Przez kilka pierwszych lat mojej kariery, grałem jako napastnik. Na tej pozycji spędziłem może dwa cz trzy lata, na samym początku, zacząłem tam grać kiedy miałem osiem lat. Zawsze chciałem grać jako napastnik, nigdy jako obrońca. Później stałem się skrzydłowym, a ostatecznie defensorem. Kilka razy wystąpiłem na środku obrony, ale teraz jestem lewym obrońcą.

 

Pierwsza sztuczka

– Nigdy nie byłem wielkim fanem sztuczek piłkarskich. Grałem mecze i starałem się strzelać bramki, to wszystko. Lubiłem trenować rzuty wolne i podpatrywałem zawodników, których trenował mój ociec, by nauczyć się je strzelać.

 

Ulubiony zawodnik

– Kiedyś oglądałem filmiki mojego ojca grającego z Diego Maradoną w Barcelonie. Myślę, że Maradona jest najlepszym piłkarzem w historii. Spotkałem go tylko raz, kiedy byłem bardzo mały.

 

Wszechstronnie uzdolniony

– Kiedy byłem dzieckiem, grałem w golfa na niezłym poziomie. Byłem nawet na treningu w drużynie z Madrytu, jednak nie mogłem połączyć gry w golfa z grą w piłkę – nie miałem wystarczająco dużo czasu. Próbowałem przez kilka tygodni, jednak czasu było za mało, również na piłkę. Byłem dobry z "driverem" (rodzaj kija golfowego – przyp. red.), jednak teraz już nie mam dobrych zagrań! Czasami gram, kiedy wracam do Madrytu latem i teraz próbuję grać trochę więcej w Londynie. John Terry zawsze próbował mnie wyciągnąć, bym z nim zagrał, jednak dalej do tego nie doszło!

 

Najlepsze wspomnienie

– Dołączenie do Realu Madryt w wieku 12 lat. Pamiętam jak zadzwonili do mojego domu i zaprosili mnie na testy. Zagraliśmy kilka meczów przed wakacjami, a w czasie wakacji zadzwonili drugi raz. Pamiętam, że grałem wtedy w golfa, więc mój ojciec – fan Barcelony i Atletico Madryt – przyszedł do mnie smutny i powiedział, "Chcą, żebyś dla nich grał. Nie jestem do tego przekonany, ale chcą, żebyś zjawił się na przygotowaniach przedsezonowych". To był dla mnie ekscytujący moment. Grałem przedtem dla dwóch innych drużyn, jednym z nich był lokalny klub znajdujący się blisko mojego domu, drugi był już trochę lepszy, jednak przejście do Realu było dużym krokiem w przód.

 

Muzyka

– Kiedy byłem mały, słuchałem najpopularniejszych, komercyjnych piosenek. Nie byłem zbytnio zafascynowany muzyką, więc tylko włączałem radio i przykładowo słuchałem Shakiry czy różnych hiszpańskich artystów, jak na przykład Melendi.

 

Wartościowy przedmiot

– Pamiętam parę butów, które przyniósł mi ojciec od jednego z zawodników, których trenował. To były Nike R9, czarnoniebieskie. Ich nowa edycja wyszła niedługo przed tym wydarzeniem, jednak ja miałem oryginalną wersję i jej używałem najwięcej. Grałem w nich dopóki się nie zniszczyły! Kochałem je.

 

Wielki turniej

– Prawdopodobnie Mistrzostwa Świata w Korei i Japonii, w 2002 roku, kiedy Hiszpania została okradziona w ćwierćfinale z Koreą Południową. Pamiętam, jak oglądałem Joaquina grającego dla Hiszpanii na tym turnieju, a kilka lat później grałem razem z nim we Fiorentinie. To bardzo miłe wspomnienie, bo jest niesamowitym piłkarzem, a teraz także dobrym kolegą.

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close