+/- Eintracht Frankfurt 1:1 Chelsea

Autor: Maciej Dreśliński Dodano: 02.05.2019 23:21 / Ostatnia aktualizacja: 02.05.2019 23:21

Pierwszy półfinałowy mecz w Lidze Europy kończy się remisem. Chelsea we Frankfurcie strzeliła jedną bramkę i tyle samo straciła. Bramkowy remis na boisku rywala może cieszyć i napawać optymizmem przed rewanżem na Stamford Bridge. Niemcy grali ambitnie, ale rezultat cieszyć może bardziej drużynę przyjezdną. Już za tydzień rewanż w Londynie, a tymczasem plusy i minusy z dzisiejszego spotkania.

 

Zadowalający wynik

W piłce nożnej ważny jest styl, jednak co po stylu, jeśli gablota z trofeami pusta. Dziś Chelsea być może nie zachwycała, nie było to porywające spotkanie, ale wynik jest dobry, a nastroje przed rewanżem optymistyczne. Strzelając bramkę na wyjeździe i nie przegrywając przy tym to rezultat, który cieszy. Remis był planem minimum, a można było pokusić się o zwycięstwo. Plus

 

Paradoksalnie lepsza druga połowa

Wiele razy w tym sezonie zdarzało się, że Chelsea w drugiej połowie traciła koncentrację, popełniała więcej błędów i traciła przy tym bramki. Dziś było inaczej, a drugie 45 minut to kontrola Chelsea. Eintracht w pierwszej połowie był aktywniejszy, stwarzał więcej okazji, a nieprzewidywalne akcje indywidualne uprzykrzały życie defensorom The Blues. Choć to pod koniec drugiej połowy na listę strzelców wpisał się Pedro, to fani gości mogli, pomimo kilku błędów z końcówki spotkania, czuć się spokojniejsi. Plus

 

Niefrasobliwość w defensywie 

Wyżej napisałem o kontroli spotkania w drugiej połowie, jednak w tym sezonie defensywa Chelsea lubi tracić czujność, co często kończy się utratą bramki. Na szczęście w tym wypadku było inaczej i podopieczni Maurizio Sarriego wyszli obronną ręką z kłopotliwych sytuacji. Najniebezpieczniejsza okazja dla niemieckiego zespołu miała miejsce, gdy nieodpowiedzialnie piłkę wyprowadzali Jorginho na spółkę z Kante. Ten drugi stracił piłkę i blisko było utraty gola. Chaotyczna akcja w defensywie zakończyła się tylko rzutem rożnym, ale takie obrazki na pewno nie napawają optymizmem. Elektryczny był zwłaszcza Andreas Christensen, który w pierwszej połowie za spóźniony wślizg zobaczył żółtą kartkę i w dalszej fazie meczu musiał grać ostrożniej. Popełnił jeszcze kilka błędów, ale bez konsekwencji. Pozostali obrońcy także nie są w najwyższej dyspozycji, oby to uległo poprawie na dalszą część sezonu w Europie i w lidze. Minus

 

Mogło być lepiej...

Jeśli mówimy o postawie obrońców, to należy wspomnieć także o graczach ofensywnych. Chelsea oddała 16 strzałów, z czego 5 celnych. Eintracht bardzo dobrze się bronił, a najaktywniejszy z bloku defensywnego był Hinterreger, który nie odstępował Oliviera Giroud na krok. W środku boiska natomiast niesamowicie walczył Sebastian Rode, który cały czas znajdował się tam, gdzie się coś działo. Wielka ambicja i wola walki, której zabrakło nam zwłaszcza w pierwszej połowie, to cechy, które opisują Niemca. Postawa tych graczy oraz reszty piłkarzy Adiego Huttera uniemożliwiała ataki Chelsea. W środku pola The Blues imponował natomiast Loftus-Cheek. Spotkanie na ławce rozpoczął Eden Hazard, który po wejściu na boisko nie mógł rozwinąć skrzydeł. Zgubił kilka razy piłkę i nie stworzył tak naprawdę większego zagrożenia. Postawa ofensywnych graczy Chelsea nie była tragiczna, udało się strzelić bramkę, jednak jeśli aspirujemy do wygrania Ligi Europy, to trzeba trochę poprawić. Minus

 

 

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close