Hudson-Odoi: Debiut w Chelsea był niesamowitym uczuciem

Autor: Sebastian Romanowski Dodano: 05.03.2019 16:16 / Ostatnia aktualizacja: 05.03.2019 16:18

W ubiegły czwartek, od wczesnych godzin porannych trwały uroczystości związane z premierą magazynu "GAFFER", którego twarzą została młoda gwiazda Chelsea, Callum Hudson-Odoi.

 

Zza przyciemnianych szyb taksówki widać młodego Anglika, który podjeżdża pod klub nocny Mayfair. Callum zamienił z tej okazji dres Chelsea na dżinsową kurtkę i porwane czarne dżinsy. Gdy tylko przekroczył drzwi klubu, rzucił uśmiech w kierunku Aarona Wan-Bissaki z Crystal Palace, a później udał się na wielką aksamitną sofę i usiadł obok muzyków AJ Traceya oraz Amelii Monet.

 

Jeśli interesujesz się piłką nożną, to musisz znać Calluma Hudson-Odoię. Wśród gości na imprezie są słynniejsze od niego osoby, mimo to wszyscy znają młodego piłkarza. Właśnie minęły ostatnie dni jego anonimowości. Wśród zawirowań wokół jego osoby, Callum wydaje się być jednak spokojnym człowiekiem.

 

– Nigdy się nie denerwuję. Zawsze jestem podekscytowany, patrząc na to, co konkretny mecz może mi dać. Zawsze jestem gotowy, bez względu na sytuację – mówi młody piłkarz pełen pewności siebie.

 

Dopiero pytanie o to, kto najczęściej gotuje przypomina, że Callum skończył niedawno zaledwie 18 lat.

 

– Najczęściej gotuje moja mama. Nadal mieszkam z rodzicami. Będę żył z nimi, dopóki nie pomyślę, że jestem już na tyle stary i wystarczająco dojrzały, by ich opuścić.

 

 

Większość osób z rodziny Calluma ma coś wspólnego z piłką nożną. Jego ojciec, Bismark, był zawodowym piłkarzem w Ghanie, a jego brat, Bradley, grał w rezerwach Fulham, kiedy młody Callum się urodził.

 

– Za każdym razem, gdy mówi do mnie tata, słucham go bardzo uważnie. On był zawodowym piłkarzem, więc wie, czego potrzebuję. Musiał odciąć się od życia, aby grać na najwyższym poziomie. Jest ze mną podczas każdego spotkania, niezależnie czy gramy w kraju, czy poza Anglią. Ma specyficzny gwizdek, więc zawsze wiem, że jest na stadionie. Jego rady pomagają mi każdego dnia.

 

– Wcześniej zawsze na mnie krzyczał. Mówił do mnie: "Biegnij, pracuj ciężko, rób to, rób to!" Kiedy teraz o tym myślę, wszystko co mi powiedział, było prawdą. Musisz robić niektóre rzeczy póki jesteś młody, bo dzięki temu staniesz się w przyszłości najlepszym piłkarzem. Jego słowa sprawiły, że jestem tym, kim jestem.

 

– Zawsze lubiłem ciężko pracować i udowadniałem sobie, że jestem w stanie zrobić wszystko. Odkąd pamiętam starałem się być lepszy niż moi koledzy, pracowałem więcej niż inni. Nawet na placu zabaw biegałem dalej od pozostałych, bo chciałem im udowodnić, że jestem najlepszy. Oczywiście, niektórzy mówili: "On nie jest w stanie grać na najwyższym poziomie". Mam nadzieję, że im udowodnię, jak bardzo się mylili.

 

Callum wychowywał się w południowo-zachodniej części Londynu, w Wandsworth, gdzie nie doskwierały mu żadne problemy. Dołączył do akademii Chelsea, gdy miał osiem lat i musiał zmierzyć się z ogromnym skokiem między treningami w szkole, a klubie piłkarskim. Callum wygrał z kolegami z reprezentacji U-17 mistrzostwa świata w Indiach. Z dala od domu przez ponad miesiąc, zamknięty w hotelu w Kalkucie, Hudson-Odoi brał udział we wszystkich meczach Anglii w drodze po medal.

 

– Brak taty u mojego boku to był dla mnie duży krok. Bycie z dala od domu przez miesiąc było naprawdę trudne. Nigdy wcześniej nie byłem tak daleko. To naprawdę pomogło mi zwiększyć moją pewność siebie. Reprezentowanie Anglii przed 60 tysiącami fanów było niczym sezon. Po finale od razu zadzwoniłem do mamy i taty. Byłem tak bardzo... właściwie tylko krzyczałem. Oni także krzyczeli. Nie mogliśmy w to uwierzyć.

 

 

Bayern Monachium wciąż będzie próbował wyciągnąć go z Chelsea, a dyrektor klubu z Monachium wręcz "zakochał się" w stylu gry młodego piłkarza. Podstawą Hudson-Odoia jest jednak przywiązanie do obecnego klubu.

 

Przez ostatnie dziesięć lat spędzał każdy dzień na boisku treningowym Chelsea, a jego mieszkanie znajduje się zaledwie 15 minut drogi od Stamford Bridge.

 

– Jestem w tym klubie przez całe moje życie. Założyłem koszulkę Chelsea będąc bardzo młodym piłkarzem. Debiut w takim wieku jest niesamowitym uczuciem. Zobaczyłem koszulkę z moim imieniem w szatni przed meczem i poczułem się jak część tej drużyny. To było spełnienie marzeń. Kiedy byłem na boisku, chciałem dać z siebie wszystko i pokazać do czego jestem zdolny. Myślę, że teraz to pokazuję i jestem z siebie zadowolony.

 

– Kiedy zdobyłem pierwszą bramkę dla klubu w Lidze Europy, nie mogłem uwierzyć, że to się stało. Zobaczyłem przed sobą krzyczący tłum fanów, którzy skakali. Nie myślałem, że to był gol. Myślałem, że zrobiłem coś złego, ale kiedy wszyscy zawodnicy zaczęli do mnie biec, zdałem sobie sprawę... naprawdę to zrobiłem. Zdobyłem pierwszego gola dla mojego klubu! To był moment dumy dla mnie i całej mojej rodziny.

 

W świecie piłkarskim istnieje podejrzenie, że nastoletnia gorliwość, a nawet niecierpliwość promieniuje i odmładza piłkarzy wokół niego.

 

– Wszyscy w szatni byli bardzo skromni i szczerzy, kiedy pojawiłem się tu pierwszy raz. Nie było nikogo, kto czułby się ważniejszy od reszty, nikt nie ma wyolbrzymionego ego. Wprowadzili mnie do drużyny i sprawili, że poczułem się tu mile widziany. Nie bałem się, ani nie denerwowałem. Przyglądam się wszystkim, ale w szczególności czekam na treningi z udziałem Hazarda, Williana i Pedro, zwłaszcza, że gramy na tej samej pozycji. Staram się ciężko pracować i próbuje naśladować to, co oni robią. Mam nadzieję, że pewnego dnia będę w takiej sytuacji, w jakiej są oni.


Źródło: Independent

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close