Władze Chelsea nie zamierzają ukarać Kepy Arrizabalagi za odmówienie Maurizio Sarriemu zejścia z boiska w końcówce dogrywki meczu finałowego o Puchar Ligi z Manchesterem City, podaje "Evening Standard".

Pomimo faktu, że sytuacja wywołała bardzo duże emocje i poważnie zdenerwowała włoskiego trenera, obie strony po zakończeniu meczu powiedziały mediom, że zaszło jedynie nieporozumienie. Jak twierdzi Hiszpan, swoją wyrazistą gestykulacją chciał jedynie zapewnić, że fizycznie jest w stanie kontynuować grę.

Sytuacja wywołała wiele spekulacji na temat atmosfery wewnątrz drużyny. David Luiz był jedynym piłkarzem, który namawiał Hiszpana do zaakceptowania decyzji trenera, podczas gdy reszta drużyny nie interweniowała. Dotyczy to również kapitana Césara Azpilicuety, który spytany o sytuację odparł: "Byłem po drugiej stronie boiska", a po zakończeniu meczu odmówił rozmowy z prasą.

Jak dowiedział się "Evening Standard", Chelsea nie zamierza ukarać baskijskiego bramkarza za jego zachowanie. Źródło wewnątrz klubu zapewnia, że zarówno Arrizabalaga jak i Sarri uważają już sprawę za zamkniętą.

Źródło: "London Evening Standard"