
The Athletic: Colwill o swojej akademii, Klubowych Mistrzostwach Świata i Lidze Mistrzów
Dodano: 31.07.2025 14:52 / Ostatnia aktualizacja: 31.07.2025 14:52Levi Colwill był na wakacjach na Trynidadzie, które postanowił przerwać, żeby obejrzeć mecz pomiędzy Sholing FC, a drużyną Chelsea do lat 18. Jak sam mówi, nie mógł postąpić inaczej:
— Pokonałem niemałą drogą, żeby na to spotkanie dotrzeć. Ominąłem lot w Miami, który był połączony z tym z Trynidadu. Musiałem znaleźć następny, którym poleciał do Paryża, a stamtąd do już wybrałem się do Londynu. Przeleciałem łącznie 24 godziny, ale musiałem zrobić wszystko, żeby dostać się na to wydarzenie.
Wielu ludzi może się zastanawiać - dlaczego dla obrońcy to starcie było tak ważne? W głównej mierze chodziło o pomoc dzieciom. Ostatni raz The Athletic pisał o Sholing FC w grudniu zeszłego roku, kiedy to odbył się tam nabór rekrutów do akademii Colwilla (LSC Academy). Szkółka rozpocznie działalność we wrześniu, a wspomniany sparing stanowił otwarcie dla nowo wybudowanej murawy przez Anglika.
Na trybunach pojawiło się 1888 widzów. Dumny Levi wyszedł na boisko wraz z młodymi adeptami futbolu, który rozpoczną swoją przygodę w LSC Academy:
— Chciałem za wszelką cenę wziąć w tym udział. Włożyłem w to wiele pracy, a poza tym zrobiłem to także dla swojej rodziny. Wiem jak po prostu to też pomogło LSC Academy. Cieszę się, że niedługo to wszystko wystartuje, panuje wokół tej inicjatywy niezwykle dobra atmosfera. Jest to jeden z moich najlepszych dni w życiu.
— Byłem niezwykle dumny, kiedy wyszedłem na środek boiska z chłopakami z mojej akademii. Ludzie zebrani na trybunach dobrze spędzili czas, a jakby nie patrzeć – to dopiero początek.
Sholing FC znajduje się w Southampton, wobec czego zrozumiałe są koneksje Colwilla właśnie z tym zespołem, ponieważ w tym mieście się wychował. Dorastał niedaleko siedziby klubu, a jego wujek grał dla tego klubu. Jednym ze strzelców gola był nijaki Daniel Mason, który wykonał fantastyczny rzut wolny, dzięki czemu Sholing pokonało Chelsea 2:0.
— Tu nie chodzi tylko o Sholing FC. Chcę po prostu pomóc jak największej ilości dzieci. Zawsze się zastanawiałem jak to mogę zrobić. Znam się wyłącznie na piłce. Sam dojrzewałem w ubogiej rodzinie. Przychodziłem na mecze Sholing FC, na których świetnie się bawiłem. To właśnie dzięki nim zapragnąłem zostać profesjonalnym piłkarzem.
— To właśnie takie wydarzenia jak te potrafią młodym chłopcom pokochać tę grę, co w dalszej perspektywie może zmienić ich życie na lepsze.
— Wszedłem do szatni, aby pogratulować tym chłopakom, którzy niestety nie mieli takiego szczęścia jak ja. To właśnie z tego względu obrałem sobie jako główny cel życia pomóc jak największej ilości dzieci w potrzebie.
— To samo postarałem się zrobić w Trynidadzie. Zorganizowałem sesję treningową z dziećmi z okolicy, w której mieszka moja babcia. Wzięła w tym udział ponad setka ludzi. Kupiliśmy dla nich bramki i resztę sprzętu, żeby mogli cieszyć się grą.
Colwill stara się skupić na tym projekcie najbardziej jak może. Stąd też, w trakcie sezonu zespołem będzie się zajmował jego wujek Daniel oraz trener pierwszego zespołu, Ross White:
— Mamy grupę na WhatsApp, na której jest mój wujek i reszta sztabu. To właśnie oni mają się skupić na funkcjonowaniu akademii na co dzień. Chcę wiedzieć co się tam dzieje na bieżąco, ale z drugiej strony ufam im, że wykonają swoją robotę dobrze, bo to po prostu bardzo dobrzy ludzie.
— Liczę na to, że jakiemuś z chłopaków uda się zrobić w przyszłości karierę jako profesjonalny piłkarz. Dla mnie będzie to naprawdę wielkie osiągnięcie. Jeśli uda mi się im w ten sposób pomóc, zwiększa to także szansę, że adepci akademii będą robić to samo.
Colwill był przyzwyczajony, że w trakcie meczów Sholing był pytany o autografy i zdjęcia, ale teraz było to na zupełnie innym poziomie. Takich próśb było wystosowanych kilkaset, a Anglik nikomu nie odmówił, pozując do fotografii z ogromnym uśmiechem na twarzy. Nic dziwnego, mając na uwadze, że na trybunach byli też kibice Chelsea.
Jego status jako piłkarza wzrósł, gdyż teraz może przez następne 4 lata nazywać się mistrzem świata. Dziennikarze The Athletic spytali go jak się z tym czuje:
— Szczerze, dalej w to nie dowierzam. To nie było dla nas tylko kolejne zwycięstwo. Niemniej życie toczy się dalej. Chcę wygrywać jak najwięcej spotkań, więc muszę do takiego uczucia po prostu przywyknąć.
— Tak samo ludzie podeszli do tego w szatni. Mamy mentalność mistrzów i taką chcemy bez wątpienia utrzymać. Niedługo wracają rozgrywki w Premier League i to one będą teraz stanowić dla nas priorytet.
Mało kto dawał szansę Chelsea na pokonanie PSG. We wcześniejszych rundach zdetronizowali Bayern Monachium oraz Real Madryt.
Dla The Blues to właśnie było główną motywacją. Zwycięstwo nad paryżanami jest początkiem powrotu do elitarnego futbolu. Wygranie 14 z 16 spotkań tym bardziej potwierdza klasę zespołu.
Colwill uważa, że to dopiero początek, a następnym krokiem ma być wygranie ligi pierwszy raz od 2017 roku:
— Mieliśmy gorsze i lepsze momenty, jak praktycznie każdy zespół w zeszłym sezonie. Trzymaliśmy się nieustannie pierwszej czwórki. Dzięki fanom zdołaliśmy utrzymać solidną formę i walczyć do upadłego. W pewnym momencie byliśmy wyłącznie nakierowani na wygrywanie. Najpierw w Premier League, potem wygraliśmy Ligę Konferencji, a na końcu dołożyliśmy do tego Klubowe Mistrzostwa Świata.
— Nikt nam nie dawał nawet cienia szansy, co było w mojej opinii objawem wielkiego braku szacunku. Wszyscy nam mówili, że nie powstrzymamy PSG. To na nas podziałało jak płachta na byka i chcieliśmy po prostu udowodnić wszystkim, że nie mają racji.
— Mało kto w zasadzie podchodzi do nas z respektem. Przywykliśmy do tego i po prostu dalej będziemy robić swoje. Może zmieni to fakt, że jesteśmy mistrzami świata, ale nie wiem - zobaczymy. Z tego jednak względu podchodzimy do każdego starcia tak, jakbyśmy mieli nieustannie coś do udowodnienia.
— Czy uważam, że teraz będą nas chcieli tym bardziej pokonać, bo Chelsea jest mistrzem świata? Oczywiście, że tak, ale nam to nie przeszkadza. Skupiamy się na tym, aby wygrać każde starcie.
— Czujemy, że możemy powalczyć o tytuł Premier League. Mamy naprawdę solidną kadrę, jedną z lepszych na świecie i nie możemy się doczekać następnego sezonu, żeby pokazać ludziom, że znowu się mylili na nasz temat.
Levi wyczekuje także na debiut w Lidze Mistrzów, co jest także jego ogromnym marzeniem:
— Chcę usłyszeć ten hymn. To będzie dla mnie bardzo emocjonalny moment mówiąc szczerze.
— Oglądałem mecze Chelsea w Lidze Mistrzów, kiedy byłem młodszy. Byłem jednym z chłopców, którzy trzymali flagi w trakcie starcia przeciwko Barcelonie. Praktycznie każde dziecko marzy o grze w Lidze Mistrzów, stąd nie mogę uwierzyć, że niedługo to marzenie spełnię.
- Źródło: The Athletic
Najnowsze atykuły

OFICJALNIE: Leo Castledine wypożyczony do Huddersfield
01.08.2025 12:11
BBC: Kiedy Estêvão Willian rozpocznie treningi z Chelsea?
01.08.2025 11:51
OFICJALNIE: Jesse Derry dołącza do Chelsea
01.08.2025 11:22
OFICJALNIE: Mamadou Sarr wraca do RC Strasbourg
01.08.2025 11:07
OFICJALNIE: Kendry Páez zawodnikiem RC Strasbourg
31.07.2025 16:38
The Athletic: Colwill o swojej akademii, Klubowych Mistrzostwach Świata i Lidze Mistrzów
31.07.2025 14:52
BBC: Marc Guiu może trafić do Sunderlandu na roczne wypożyczenie
30.07.2025 17:58
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.