
The Athletic: Incydent z udziałem Jacksona potwierdza, że Chelsea potrzebuje latem nowego napastnika
Dodano: 12.05.2025 18:53 / Ostatnia aktualizacja: 12.05.2025 18:53 Jeśli Chelsea chce wejść na wyższy poziom, musi znaleźć bardziej niezawodnego napastnika, który będzie regularnie prowadził linię ataku.
Nicolas Jackson miał wiele okazji, by udowodnić, że powinien być głównym snajperem drużyny, ale kiedy Chelsea najbardziej go potrzebowała w niedzielę, zamiast trafić do siatki, Senegalczyk trafił... łokciem w twarz Svena Botmana i wyleciał z boiska.
Porażka 0:2 z Newcastle United sama w sobie jest bolesna, ale teraz Jackson zostanie automatycznie zawieszony na trzy mecze i opuści dwa ostatnie spotkania Premier League w sezonie — z Manchesterem United i Nottingham Forest. Jeśli Chelsea nie wygra obu, perspektywa gry w Lidze Mistrzów — nawet dzięki piątemu miejscu — znów im ucieknie. Byłby to już trzeci sezon z rzędu bez udziału w elitarnych rozgrywkach europejskich.
Jackson nie jest jedynym powodem, dla którego Chelsea może ponownie nie zakwalifikować się do Ligi Mistrzów, ale jego ostatni incydent jeszcze mocniej uwydatnia brak pozytywnego wkładu z jego strony w drugiej części sezonu.
Tak, miał przymusową dwumiesięczną przerwę spowodowaną kontuzją ścięgna udowego między lutym a kwietniem, ale jeden gol w ostatnich 15 występach ligowych — sięgających połowy grudnia — to wynik wyjątkowo rozczarowujący.
Jackson wciąż jest raczej piłkarzem z potencjałem niż gotowym produktem.
Największe zmartwienie dla Chelsea polega na tym, że dokładnie taki był jego status, gdy przychodził z Villarreal za ponad 35 milionów euro (około 29,6 miliona funtów) latem 2023 roku. W dwóch sezonach w La Liga rozegrał tylko 16 meczów jako podstawowy zawodnik. Postępu, na jaki liczono, nie widać.
Wystarczy spojrzeć na liczby.
W swoim debiutanckim sezonie zdobył 14 goli ligowych w 35 występach. Teraz zakończy sezon z 10 bramkami w 30 spotkaniach. Drużyny, które wygrywają Premier League, zazwyczaj mają napastnika, który zdobywa 24 gole w jednym sezonie – nie w dwóch.
Do tego dochodzi kwestia dyscypliny.
W poprzednim sezonie Jackson zebrał 10 żółtych kartek w 44 meczach we wszystkich rozgrywkach. W tym sezonie — 8 w 32 spotkaniach. Teraz do tej kolekcji dołączyła bezpośrednia czerwona. Piłkarz, który wciąż popełnia te same błędy, nie jest zawodnikiem, na którym można polegać.
Maresca ledwo potrafił ukryć swoją złość po faulu na Botmanie — natychmiast odwrócił się na linii bocznej, rzucając pod nosem soczystą wiązankę. I to zanim jeszcze sędzia John Brooks, po interwencji VAR, zmienił żółtą kartkę na czerwoną. Gdy Jackson schodził z boiska, trener Chelsea demonstracyjnie go zignorował.
Na konferencji prasowej nie był bardziej wyrozumiały.
— Nie rozmawiałem z nim — powiedział Maresca. — To nie był odpowiedni moment. Może jutro lub pojutrze usiądziemy i porozmawiamy.
Zapytany przez The Athletic, czy Jackson musi poprawić swoją mentalność, by stać się piłkarzem światowego formatu, odpowiedział:
— Bez dwóch zdań. Sto procent. Zwłaszcza na tym etapie sezonu, gdy zostały trzy mecze – teraz już tylko dwa – musisz unikać takich sytuacji, bo potrzebujesz całego składu do dyspozycji.
— Stało się. Teraz nie zagra już do końca sezonu. Miejmy nadzieję, że wyciągnie z tego lekcję na przyszłość.
W niedzielę Jackson schodził z boiska jak cień samego siebie.
Ci, którzy mają dobrą pamięć, mogą przypomnieć sobie bardziej entuzjastyczne oceny tego zawodnika z listopada.
Wtedy rzeczywiście wyglądał na piłkarza, który maksymalnie wykorzystuje fakt, że klub nie sprowadził latem żadnego dużego nazwiska na pozycję napastnika. Strzelił wtedy siedem goli w 12 meczach ligowych — w tym jednego w wygranym 2:1 spotkaniu z Newcastle.
Niewielu — w tym działacze Chelsea — przewidywało, że później trafi do siatki tylko trzy razy. To był zawodnik, który wydawał się być pewniakiem na „dziewiątce”. Teraz sam wypuścił tę rolę z rąk.
Chelsea liczyła też na znacznie większy wpływ Christophera Nkunku (trzy gole ligowe w 27 występach, z czego 18 jako rezerwowy). Pech chciał, że utalentowany Marc Guiu (sześć goli w sześciu meczach Ligi Konferencji) oraz sam Jackson doznali kontuzji 3 lutego, na kilka godzin przed zamknięciem zimowego okienka transferowego.
Ale sam fakt, że klub już planuje sprowadzenie nowego napastnika, to przyznanie, że coś tu poszło nie tak.
Chelsea od miesięcy pracuje nad sprowadzeniem nowego napastnika.
Na liście życzeń znajdują się m.in. Benjamin Šeško, Liam Delap i Hugo Ekitike. Kogo uda się sprowadzić — a kogo nie — może zależeć od tego, czy Chelsea zagra w Lidze Mistrzów. Konkurencja jest silna, a brak udziału w europejskiej elicie może osłabić ich pozycję negocjacyjną.
To nie oznacza, że Jackson nie ma już przyszłości w klubie.
Chelsea niemal na pewno zagra w jakimś europejskim pucharze w przyszłym sezonie, co oznacza wiele meczów i rotację w składzie. Silna ławka to podstawa — w niedzielę nie było nawet bezpośredniego zmiennika dla Jacksona. Możliwe jest również, że Jackson będzie współpracował z nowym nabytkiem.
Klub przedłużył z nim kontrakt do 2033 roku, bo nadal w niego wierzy. I są momenty, kiedy udowadnia, że nie bez powodu.
Ale na najwyższym poziomie piłki nożnej liczy się to, co robisz, kiedy ważą się losy sezonu.
A Jackson — niestety — w tym najważniejszym momencie zniknął. I teraz go już nie będzie, gdy będzie się ważyć wszystko.
- Źródło: The Athletic
Najnowsze atykuły

The Athletic: Incydent z udziałem Jacksona potwierdza, że Chelsea potrzebuje latem nowego napastnika
12.05.2025 18:53
The Telegraph: Jackson zawieszony na trzy mecze. Co to oznacza dla Chelsea?
12.05.2025 11:41
Cucurella: Jesteśmy rozczarowani, ale musimy walczyć do samego końca
12.05.2025 11:05
Skrót: Newcastle United FC 2:0 Chelsea FC
11.05.2025 17:31
Składy: Newcastle United FC vs. Chelsea FC
11.05.2025 11:47
Kibice Djurgårdens w sektorze gospodarzy – jak do tego doszło?
11.05.2025 09:30
Foot Mercato: Napastnik Strasbourga może trafić do Chelsea
11.05.2025 08:50
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.