
Moja droga do Chelsea: Marc Guiu
Dodano: 07.01.2025 19:00 / Ostatnia aktualizacja: 07.01.2025 19:00Marc Guiu jest kolejnym bohaterem serii, w której piłkarze Chelsea opowiadają o swoim dzieciństwie, początkach piłkarskiej kariery, następnych etapach rozwoju, aż do momentu założenia niebieskiej koszulki.
Marc Guiu dorastał w Sant Celoni, hiszpańskiej gminie położonej w prowincji Barcelony. Miejsce to znajduje się między pasmem górskim Montseny Massif a parkiem Montnegre i Corredor, małe katalońskie miasteczko znajduje się również nieco ponad pół godziny jazdy od plaż nad Morzem Śródziemnym.
— Jako dziecko cały dzień spędzałem, grając w piłkę w parku, a szczególnie w ogrodzie mojego dziadka. Grałem z kim tylko mogłem – przyjaciółmi, dziadkiem, ludźmi, których znajdowałem w parku! A kiedy miałem pięć lat, zacząłem grać w Sant Celoni, które jest klubem stowarzyszonym z Barceloną.
Marc reprezentował drużynę swojego rodzinnego miasta przez dwa lata. Każdą wolną chwilę spędzał w ogrodzie swojego dziadka Manela, ucząc się od byłego piłkarza. Zanim mógł skupić się na strzałach, które kochał najbardziej, Manel kazał Marcowi pracować nad grą głową i podaniami. Nauczył go nawet radzenia sobie z faulami i tego, co trzeba zrobić, by od razu wstać i grać dalej. Wpływ dziadka na Marca był nie do przecenienia, a więź między nimi była widoczna, gdy Guiu podpisał kontrakt z Chelsea latem.
— Zacząłem grać w piłkę dzięki mojemu dziadkowi, dzięki tobie – wyjaśnił Marc, zwracając się do Manela. Byłeś ogromną inspiracją dla mnie jako dziecka, kiedy cały dzień grałem na boisku.
— Zawsze powtarzam, że mój dziadek jest moją inspiracją, by dalej grać w piłkę – że jestem tu, gdzie jestem, dzięki niemu i wszystko to robię, aby spełnić swoje marzenie, a także jego. Dlatego to naprawdę ważne, że jest tu dzisiaj, bo był ze mną przez cały ten czas mojej kariery.
Marc miał siedem lat, kiedy jego rodzice otrzymali list od Barcelony. Występy Marca w Sant Celoni przyciągnęły ich uwagę, a on został zaproszony na testy. Młody Marc nie do końca rozumiał, o co tyle zamieszania; jego rodzice i dziadek doskonale zdawali sobie z tego sprawę.
— Każdego dnia spędzałem cały dzień w szkole, o 17 kończyłem lekcje, wsiadałem do taksówki, jechałem do Barcelony, trenowałem, a do domu wracałem o 22.
— Szczerze mówiąc z tego powodu, nie miałem zbyt wielu okazji, aby dobrze poznać okolicę, w której dorastałem. Nie miałem dużo czasu na cokolwiek, na chodzenie do parków czy w góry. Ale kiedy miałem dzień wolny w weekend, jeździliśmy do Calella de Palafrugell, pięknego nadmorskiego miasteczka.
— Mieszkałem w Sant Celoni aż do moich dwóch ostatnich lat w Barcelonie, wówczas przeprowadziłem się do La Masii. Cały czas byłem bardzo blisko z rodziną, więc przeprowadzka nie była dla mnie zbyt trudna.
Guiu ciągle rozwijał się podczas około dziesięciu lat treningów w La Masii, legendarnej akademii Barcelony. Jednym z jego pierwszych piłkarskich wspomnień jest zdobycie czterech goli w meczu, które pomogły drużynie odrobić stratę 0:4 i doprowadzić do remisu. Zdobywanie tytułów mistrzowskich w każdej kategorii wiekowej było normą. Nie był to jednak okres bez wyzwań.
— Poziom pracy w Barcelonie był niezwykle wysoki, a konkurencja ogromna – ciągle przychodzili nowi zawodnicy i trzeba było rywalizować z każdym, walczyć o miejsce w drużynie. Przez całą młodość miałem dużo problemów związanych z bólem wzrostowym, a w niektórych momentach odczuwałem ból po treningach, ale musiałem ciężko pracować, co ukształtowało mój charakter.
— Kiedy przeszedłem z gry siedmioosobowej na jedenastoosobową, około 12. roku życia, zdałem sobie sprawę, że to coś, czym mogę się zajmować, i coś, w czym jestem dobry.
Marc podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt w wieku 16 lat, a zaledwie rok później, w październiku 2023 roku, wybiegł na boisko, aby zaliczyć historyczny debiut w seniorskiej drużynie Barcelony.
Zaledwie 23 sekundy minęły od wejścia Marca na boisko do zdobycia przez niego gola, który okazał się decydującym trafieniem w meczu przeciwko Athletic Bilbao. W ten sposób stał się najszybszym i najmłodszym debiutantem w historii Barcelony, który strzelił gola. W mgnieniu oka jego nazwisko stało się znane w całej Hiszpanii.
Pod koniec tamtego sezonu Marc zdecydował się na znaczącą zmianę kierunku, opuszczając klub, do którego dołączył jako siedmiolatek. Chelsea była jego wyborem, a już teraz widzieliśmy wiele dowodów potwierdzających jego umiejętności strzeleckie, które czynią go tak ekscytującym talentem. Jego sześć goli w Lidze Konferencji UEFA, w tym hat-trick przeciwko Shamrock Rovers, sprawiły, że znajduje się na szczycie tabeli strzelców tych rozgrywek przed fazą pucharową.
— Do tej pory to była niesamowita podróż. Jestem bardzo szczęśliwy. W klubie jest wielu młodych zawodników i mnóstwo osób ze sztabu, które pomagają mi poznać wszystkich i zrozumieć, jak wszystko działa. Wszyscy przyjęli mnie bardzo ciepło. Moim celem teraz jest zdobycie jak największej liczby trofeów i wniesienie jak największego wkładu w postaci goli dla drużyny.
- Źródło: Chelsea FC
Najnowsze atykuły

Głosowanie na najlepszego zawodnika lipca!
30.07.2025 08:23
Romano: Chelsea przygotowuje się do rozmów z Markiem Cucurellą ws. przedłużenia kontraktu
29.07.2025 17:59
OFICJALNIE: Coelho dołącza do sztabu RC Strasbourg
29.07.2025 11:07
The Athletic: Dlaczego Chelsea chce kupić Hato?
28.07.2025 18:17
OFICJALNIE: Mike Penders wypożyczony do RC Strasbourg
28.07.2025 12:22
The Athletic: Filipe Coelho odejdzie z Chelsea i będzie pracował w Strasburgu
27.07.2025 19:42
Romano: Zwrot w sprawie João Féliksa! Portugalczyk nie wróci do Benfiki i opuści Europę [AKTUALIZACJA]
27.07.2025 08:57
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Łysy robi sobie jaja że nie wystawia go w meczach PL
Dokładnie przy słabszych meczach Jacksona powinien dostawać jakieś minuty, ale wiadomo lepiej wpuścić niewidocznego Nkunku ...
Chłopak potencjał ma. W LK pokazuje, że może być w przeszłości dobrym grajkiem