Banner reklama
Fot. Chelsea FC

Wnioski pomeczowe: Crystal Palace 1:1 Chelsea

Autor: Hubert Anuszkiewicz Dodano: 06.01.2025 21:24 / Ostatnia aktualizacja: 06.01.2025 21:24

Chelsea zremisowała 1:1 z Crystal Palace, przez co niechlubna seria The Blues bez zwycięstwa trwa w najlepsze. Czego zabrakło tym razem? Na to pytanie w głównej mierze postaramy się odpowiedzieć we wnioskach pomeczowych.


Kolejne spotkanie, w którym przede wszystkim zabrakło skupienia i woli walki do samego końca. Podobnie jak w przypadku starcia z Fulham, Niebiescy mocno weszli w mecz. Ponownie w okolicach kwadransa gry bramkę zdobył Cole Palmer. Tym razem jednak nie była to zasługa jego indywidualnego geniuszu, lecz fantastycznej współpracy z Jadonem Sancho. Już przy okazji meczu z Ipswich koneksja między tą dwójką była najjaśniejszym punktem, a teraz przyniosła wymierne efekty. Następnie, do końca pierwszej połowy podopieczni Enzo Mareski utrzymywali przewagę nad przeciwnikami.


Niestety Chelsea ponownie oddała inicjatywę rywalom w drugiej części spotkania, co przełożyło się na straconą bramkę 8 minut przed końcowym gwizdkiem. Tym samym na przestrzeni 4 kolejek Premier League, The Blues zdobyli zaledwie 2 punkty, strzelając tylko dwie bramki.


Za bardzo przewidywalni?


We wstępie do analizy przytoczyłem porównania do meczu z Fulham, niemniej od dłuższego czasu można zobaczyć pewne punkty wspólne w grze Chelsea. Ma to swoje plusy, jak i minusy. Z jednej strony to dobrze, że w końcu ekipa z SW6 potrafi postawić na jeden system, z którym chcą się utożsamiać (jest to coś, czego brakowało za kadencji Mauricio Pochettino). Taktyka dla samych piłkarzy staje się bardziej klarowna, dzięki czemu mogą się skupić na wykorzystaniu swoich mocnych stron i poprawianiu stałych mankamentów. Jednakże wówczas również dla przeciwników słabe punkty stają się również coraz bardziej wyraźne.


Zwrócił na to uwagę trener Crystal Palace, Oliver Glasner, określając że Chelsea nie może ich niczym zaskoczyć. Na przedmeczowej konferencji prasowej de facto rozłożył taktykę The Blues na części pierwsze:


— Wątpię, by mogli nas czymkolwiek zaskoczyć. Nie są na tyle elastyczni. Najczęściej przechodzą z 3-2-5 do 3-1-6, co zrobili przeciwko nam w ostatnim meczu. Starają się teraz częściej grać na ustawienie 4-1-5, wszystko zależy od ustawienia od Cucurelli, który czasem zbiega do środka pola karnego, a czasem gra szeroko, gdzie starają się kreować sytuacje 2 na 1- nieustannie powtarzają ten wariant gry.


— Podobnie starają się wykorzystywać Malo Gusto, który może grać zarówno jako boczny, ale i można wspierać Pedro Neto i Noniego Madueke.


— Myślę, że raczej nas nie zaskoczą, bo wierzą w swoje mocne strony. Jakby nie patrzeć dwa spotkania temu dzięki takiemu nastawieniu byli drudzy w lidze i byli przymierzani do tytułu mistrzowskiego.


Sam wydźwięk wypowiedzi Austriaka nie jest negatywny. Zwrócił on bardziej uwagę na podejście zespołu ze Stamford Bridge, który nie chce zaskakiwać rywala, zamiast tego skupiając się na skrupulatnym spełnianiu założeń taktycznych.


Nie inaczej było w tym meczu. Po raz kolejny przyjezdni z Cobham mieli większe posiadanie piłki (62% do 38%), wymieniali więcej podań (566 do 345) i operowali wobec przytoczonych formacji (choć tutaj coraz bardziej widać, że Chelsea gra na dwójkę, a nie trójkę z tyłu):



Sofascore


Co zatem decyduje o słabszej formie Chelsea? Najprościej rzecz ujmując detale, które są mieszanką indywidualnym błędów oraz wad płynących z samych podstaw systemu Mareski. Można wymieniać ich wiele: słaba asekuracja w obronie, osamotniony pressing Caicedo w drugiej tercji, czy zbyt niskie ustawienie zawodników w formacji ofensywnej.


Co by to nie było, to momentu kryzysu bez wątpienia każdy mógł się spodziewać. Projekt tworzony w Chelsea jest na bardzo wczesnym etapie, co widać po tym, że zawodnicy wciąż nie dostosowali się w pełni do nowego systemu taktycznego. Hamowanie mistrzowskich zapędów przez Mareskę nie są żadną grą psychologiczną, a realnym stanem rzeczy. Wciąż nam wiele brakuje do takich ekip jak Manchester City, Liverpool, czy Arsenal, aczkolwiek możemy się cieszyć, że w końcu, po 2 latach chaosu zaczyna to jakoś wyglądać.


Co się dzieje z ofensywą Chelsea?


Po zakończeniu każdych z czterech ostatnich, mizernych spotkań, Maresca zaręczał że w jego opinii zasługiwali na więcej, ze względu na kreowane okazje. Na podstawie statystyk taka teza była jeszcze do wybronienia, ale inaczej wyglądało to na Selhurst Park. Mianowicie Chelsea oddała przeciwko The Eagles tylko jeden celny strzał. Był to najgorszy wynik The Blues na przestrzeni całej kampanii 2024/25. Co prawda ogólnie oddali tych strzałów 15, ale ich powadze ujmuje współczynnik goli oczekiwanych (w skrócie xG) na poziomie 1,24. Jeszcze bardziej martwi 13 strzałów gospodarzy (6 celnych, 1.08xG), co pokazuje że wcale nie udało nam się zdominować, jakby nie patrzeć, defensywnie usposobionej drużyny.


Poza Palmerem, 3 strzały niecelne oddał Nicolas Jackson, przy stosunku goli oczekiwanych na poziomie 0,45, co było najwyższym xG ze wszystkich graczy Chelsea. Senegalczyk od 4 spotkań nie potrafi znaleźć drogi do siatki, co stanowi jego najdłuższą serię w tym sezonie Premier League. Kwestia ta może martwić o tyle, że 23-latek jest drugim najlepszym strzelcem w drużynie. Wydaje się zatem, że gra Chelsea w ofensywie trochę wyhamowała i brakuje zawodników, którzy mogliby wesprzeć Palmera przy finalizowaniu okazji.


Dodatkową przyczyną może być obniżenie lotów przez Enzo Fernándeza. Argentyńczyk przed meczem z Evertonem miał świetną serię 7 spotkań z golem, lub asystą, przez co stał się trzecim najlepszym piłkarzem The Blues w klasyfikacji kanadyjskiej (gole+asysty). Ciężko doszukiwać się pogorszenia jego formy ze względu na zmianę zadań boiskowych- Maresca dalej wymaga od niego wysokiego ustawiania i jak najczęstszego włączania się do akcji ofensywnych. Pozostało wobec tego liczyć, że zarówno Fernándezowi, jak i innym zawodnikom skalibrują się celowniki do ustawień fabrycznych.


Jak poradził sobie Josh Acheampong?


Wychowanek stanął przed nie lada okazją, występując pierwszy raz od pierwszych minut w wyjściowym składzie Chelsea w lidze. Tym samym słowa dotrzymał Enzo Maresca, który od początku mówił, że wiąże z Joshem spore plany na przyszłość. Decyzja ta jednak była zapewne podyktowana chęcią spróbowania czegoś nowego. W ostatnich trzech meczach Colwill grał w środku obrony wraz z Tosinem. Przy takim wariancie ewidentnie brakowało tempa z prawej strony, co jest sporym osłabieniem w taktyce Enzo Mareski, która nieraz opiera się na konstruowaniu szybkich akcji już od pierwszej tercji. Jak wobec tego na grę The Blues wpłynął młodziutki Acheampong?


Cóż… sam Maresca mówił, że był bardzo zadowolony z występu 18-latka, który jego zdaniem był nawet najlepszym graczem meczu z Palace. Natomiast w mojej opinii jego grę można ocenić przez dwa aspekty.


1. Rozgrywanie piłki


Josh zanotował 81 podań, tyle samo co Levi Colwill, a ogólnie najwięcej ze wszystkich piłkarzy Chelsea. Kwestia celności nie wyglądała tak źle, mając na uwadze jego młody wiek i brak doświadczenia, czyli 85% (69/81). Cieszyć także może wyprowadzenie aż 10 długich piłek, co było najwyższych wynikiem ze wszystkich Niebieskich zawodników z pola. Niestety tylko trzy z nich były celne, przez co widać że musi jeszcze nabrać odpowiedniej okłady w tym wariancie gry.


2. Obrona


No i tutaj nie ma za bardzo za co chwalić Anglika. Na przestrzeni 90 minut tylko raz przejął piłkę, czyli trzy razy mniej niż… Robert Sánchez. W defensywie grał bardzo pragmatycznie, tylko raz wygrywając pojedynek jeden na jednego i przegrywając każdy z pięciu pojedynków powietrznych. Jego negatywnego udziału można doszukiwać się nawet przy straconej bramce, choć to była bardziej wieloetapowa katastrofa:



1. Najpierw piłkę traci Cole Palmer, dość blisko własnego pola karnego
2. Z tego względu brak asekuracji ze strony Caicedo, który w momencie podania Muñoza do Sarra był zbyt wysoko ustawiony. Wobec czego Colwill postanawia doskoczyć do Ismaïlii, przez co na Acheamponga spadł obowiązek krycia Matety
3. Ze względu na duże zagęszczenie prawej strony, Sarr decyduje się na oddanie piłki do niekrytego po lewej stronie Eze. Ten momentalnie wpadł do pola karnego, gdzie nie zdołał go zatrzymać Malo Gusto. Przy prostopadłym podaniu widać, że Acheampong zgubił krycie, a pędzący na złamanie karku z połowy przeciwników Cucurella nie zdołał powstrzymać zapędów francuskiego egzekutora.


Podsumowując- występ Acheamponga nie był do szpiku kości zły. Słabe zaangażowanie w działania obronne mogły być konsekwencją dynamiki meczu, w którym w przeważającej większości The Eagles atakowali z prawego skrzydła. Jeden mecz to zbyt mała próbka na wyciąganie daleko idących wniosków, dlatego na ten moment mogę powiedzieć, że Josh spełnił swoje zadania na murawie, ale nie zrobił nic poza tym.

Hubson
Author: Hubson

Hubert Anuszkiewicz

Niebieskim kibicuję od 2012 roku, głównie przez występy na Euro Fernando Torresa. Na krajowym podwórku wspieram Zagłębie Lubin.

Poza piłką uwielbiam historię, głównie byłej Jugosławii. KTBFFH


Źródło: własne, SofaScore

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

lololo
komentarzy: 484
07.01.2025 17:27

Brak odpowiedniego zawodnika to rotacji/zmiany w środku pola robi swoje . Lavia jest po za składem i środek u nas wygląda ciągle tak samo i ostatnie mecze pokazują że rywale wciągają nas w grę bardziej bezpośrednia a wtedy u nas powstaje luka w środku i rywale to wykorzystują . Dlatego dla mnie priorytet transferowy to odpowiedni SP najlepiej ktoś wysoki i silny by móc zmieniać nasza specyfikę środka . Ogólnie uważam że brak nam wysokości i fizyczności zarówno w ataku jak i obronie .

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close