Wrześniowy raport z wypożyczeń
Dodano: 03.10.2024 13:55 / Ostatnia aktualizacja: 03.10.2024 13:55Wrzesień już za nami, wobec czego pora na miesięczne podsumowanie wypożyczeń graczy Chelsea. Od razu podkreślam, że w tym zestawieniu również pojawią się Estêvão i Kendry Páez, którzy przejdą za rok do klubu na innych warunkach.
Zacznijmy od omówienia piłkarzy z drugiego klubu spod szyldu Blue Co., czyli RC Strasbourga. W tamtym sezonie Đorđe Petrović dostał swoją szansę jako pierwszy bramkarz The Blues, po tym jak Robert Sánchez doznał kontuzji. Niedawno po wygranym meczu z Olympique Marsylią rzucił bardzo mocną deklaracją:
— Celem jest zostać bramkarzem numer jeden Chelsea. To jedna z najlepszych drużyn na świecie i wierzę, że to osiągnę.
Wielu kibiców uważa, że po tamtej kampanii zasługiwał na danie mu takiej szansy. Sprawdźmy jednak, czy nie są to zbyt daleko idące wnioski, porównując jego statystyki do wspomnianego wyżej hiszpańskiego golkipera.
Dotychczas Petro zaliczył trzy występy (wszystkie we wrześniu), w nich wpuścił 4 bramki i dołożył czyste konto. Patrząc na suche liczby z ostatniego miesiąca lepiej wypada Robert, który w czterech meczach wpuścił 3 gole i zaliczył dwa czyste konta.
Natomiast same wyniki meczów potrafią być mylące, wobec prezencji bramkarza. Musimy zejść głębiej, do statystyk związanych z bronieniem. Serb średnio wpuszczał 1.3 gola na mecz, notując przy tym 2.7 obronionych strzałów i 8 interwencji. Tutaj po raz kolejny musi uznać wyższość byłego kolegi z drużyny, który może i wpuszcza średnio 1.2 gola na mecz, ale deklasuje go w obronionych strzałach na spotkanie (4.2) i interwencjach (25).
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja Đorđe analizując wskaźnik zapobiegnięcia strzelonym bramką (po ang. goals prevented). Już w tamtym sezonie wyglądało to u niego tragicznie, ponieważ jego wynik wyniósł -6.37 (był to czwarty najgorszy wynik w lidze, uwzględniając wszystkich 40 bramkarzy). Niestety, ale nie uległo to większej poprawie i tak po zaledwie trzech meczach statystyka ta wynosi -0.13, a u Sáncheza 0.35.
Aczkolwiek nie w każdym aspekcie 24-latek wygląda dużo gorzej od swojego starszego kolegi. Les Bleu et Blanc tak samo jak The Blues starają angażować w swojej taktyce bramkarza w kwestii rozegrania piłki i Petrović wcale tak mocno nie odstaje w tym od Sáncheza.
Różnice są tutaj marginalne (dla przykładu 94% skutecznych podań na własnej połowie Roberta do 91% Đorđe), ale wciąż pokazują że Serb bardzo poprawił się w tym aspekcie gry. Jeżeli Chelsea będzie w następnych latach konsekwentnie trzymać się filozofii wysokiego posiadania piłki, wówczas Petro może mieć nadzieję, że kiedyś dostanie swoją szansę, bo w końcu oderwał się od własnego pola karnego i gra o wiele odważniej.
Piłkarzem, który bez wątpienia wyrasta na gwiazdę zespołu we Francji jest Andrey Santos. Trzy gole w pięciu meczach to nie lada wyczyn, mając dodatkowo na względzie, że jest to pomocnik. We wrześniu zdobył jedną z nich, w kolejnym, szalonym meczu ekipy ze Strasbourga z Lille, z którymi zremisowali 3:3. Wpływ 20-latka na grę jednak nie kończy się na zdobyczach bramkowych. W ostatnim meczu z OM w zasadzie był człowiekiem odpowiedzialny za każdy aspekt gry: sporo rozgrywał, dryblował, a do tego pomagał w defensywie. Wciąż należy pamiętać, że to tylko Ligue 1, niemniej pewność siebie pomocnika może napawać optymizmem, jeśli chodzi o jego rozwój.
Tak samo niestety nie zachwyca Caleb Wiley. Po obiecującym początku jego przygody ze Strasburgiem w sierpniu, nie zagrał od tego momentu ani razu, a co więcej nie był nawet włączony w kadrę meczową. Ostatni raz zagrał w zremisowanym 1:1 meczu towarzyskim USA z Nową Zelandią, co było jego drugim występem w reprezentacji.
Z Francji przenieśmy się do Brazylii, by omówić poczynania Estêvão. Skrzydłowy rozegrał we wrześniu w brazylijskiej Serie A dwa mecze, w każdym z nich zdobywając gola (kolejno z Athletico Paranaense i z Criciúma). Ponadto doczekał się w końcu debiutu, a potem drugiego występu dla kadry Canarinhos. Na tym jego dokonania w tym miesiącu się skończy, z powodu kontuzji ścięgna podkolanowego. Z tego powodu nie zagrał z Vasco da Gama i Atlético Mineiro. Mimo to, Palmeiras obie te batalię wygrała i na dziewięć kolejek przed końcem sezonu brakuje im już tylko punktu do pierwszego Botafogo.
Z powodu nie tyle kontuzji, co dość słabej formy miejsce w składzie stracił Kendry Páez. We wszystkich czterech meczach we wrześniu tylko na początku wybiegł od pierwszych minut w wygranym 2:0 meczu z Aucas. Później nie dostał więcej 25 minut. Trener zamiast na skrzydle częściej wystawia go teraz na pozycji środkowego pomocnika ofensywnego. Tam wciąż ma problemy z dryblingiem, ale za to coraz częściej wyprowadza podania, które niejednokrotnie kończą się akcją bramkową. Independiente Del Valle w drugiej rundzie rozgrywek ekwadorskiej Serie A wyprzedzili LDU Quito i tak jak w pierwszej rundzie zajmują pierwsze miejsce w ligowej tabeli.
Kończąc wątek zawodników z Ameryki Południowej został nam Aaron Anselmino. Jego świetna forma niestety bardzo stopniała, tak jak ogólnie gra Boca Juniors. Poza
Superclásico z River Plate, Anselmino zagrał we wszystkich czterech meczach od deski do deski. Na nieszczęście Los Xeneizes wygrali tylko jedno z nich, ogrywając 2:1 Rosario Central. Aktualnie zajmują 13 miejsce w argentyńskiej Primera División, co jest tragicznym wynikiem mając na względzie z jakim ligowym potentatem mamy do czynienia.
Poza tym, debiut w Göztepe zaliczył David Datro Fofana, rozgrywając 13 minut w przegranym spotkaniu z Samsunsporem, a Mike Penders zagrał tylko w dwóch meczach w Genk U-23.
Przejdźmy do Anglii i grającego u rywala zza miedzy Raheema Sterlinga. Skrzydłowy, jak można się było tego spodziewać zaakceptował rolę zmiennika w Arsenalu. Na cztery mecze tylko raz wybiegł w wyjściowym składzie. Było to w meczu z Bolton, gdzie z o wiele niżej notowanym rywalem udało mu się zdobyć gola i asystę. Poza tym rozegrał spotkania bez większego wkładu czy historii.
Dość ciężki początek ze swoim zespołem notuje Lesley Ugochukwu. W sześciu meczach w Premier League święci póki co zdobyli tylko jeden punkt w zremisowanym meczu z Ipswich Town. Wkład Francuza w grę drużyny nie jest zbyt znaczący. We wszystkich czterech meczach jakie rozegrał we wrześniu ani razu nie rozegrał pełnych 90 minut.
Najbardziej był chwalony za potyczkę z Evertonem w Carabao Cup, gdzie pokazał się z dobrej strony jeśli chodzi o rozegranie piłki oraz wsparcie formacji defensywnej. Było to bardzo ważne, gdyż The Toffees zostali zdominowani przez Southampton pod względem posiadania piłki (74% do 26%) i podań (791 do 263).
Za to Kepa Arrizabalaga stał się niezwykle ważnym i mocnym ogniwem w składzie Bournemouth. Mimo, że Wisienki przegrały 3:0 z Liverpoolem, Hiszpan wciąż był za to spotkanie bardzo chwalony. Nic dziwnego, jeżeli patrząc na to, że udało mu się wybronić 9 piłek, notując wskaźnik goals prevented na poziomie 0.84. Mniej był zaangażowany przy wygranym 3:1 spotkaniu z Southampton, co bardziej wynikało ze świetnej postawy formacji defensywnej.
Na swoje szanse w najwyższej klasie rozgrywkowej wciąż czekają Trevoh Chalobah oraz Armando Broja, z czego Albańczyk pauzuje z powodu kontuzji ścięgna achillesa.
Alfie Gilchrist od dwóch miesięcy wciąż czeka na pierwszą porażkę w Sheffield United. We wrześniu zagrał w każdym z czterech meczów, z czego Szable jedno zremisowały a resztę wygrały. Zespół grający na Bramall Lane jest zatem bez wątpienia na dobrej drodze, aby ponownie wrócić do Premier League, zajmując aktualnie 3 miejsce.
O postawie, ale i wkładzie Alfiego wypowiedział się trener The Blades, Chris Wilder:
— Musielibyście zobaczyć jak trenuje, jak wiele piłek przejmuje i blokuje. Jest w tym pewnego rodzaju pierwiastek sztuki.
— Nawet na treningach daje z siebie wszystko, byleby piłka nie wpadła do siatki. Naprawdę mocno potrafi się poświęcić dla drużyny i jesteśmy nim zachwyceni.
Równie udanie w sezon weszło Burnley. The Clarets może i ponieśli jedną porażkę, za to są wyżej o jedno oczko ponad Sheffield United. Wkład Bashira Humphreysa w taki stan rzeczy dalej nie jest zbyt duży. We wrześniu zagrał tylko dwa mecze. W pierwszym z nich, z Leeds United co więcej tuż przed końcowym gwizdkiem otrzymał czerwoną kartkę. Widać, że trener Scott Parker stara się na niego mocno stawiać, ale Anglik póki nie wykorzystał jeszcze swojej szansy.
Dość gorzką pigułkę musiał przełknąć grający w trzecioligowym Barnsley Gabriel Slonina, który wpuścił aż 7 goli w meczu pucharowym z Manchesterem United. Po dość solidnym sierpniu, nie można powiedzieć że udało mu się utrzymać formę przez następne 30 dni. W żadnym z pięciu następnych występów nie zanotował czystego konta, wpuszczając łącznie 15 bramek (dla porównania na przestrzeni lipca i sierpnia wyciągał piłkę z siatki tylko 4 razy).
The Tykes odpadli od czołówki League One, lądując na siódmej pozycji, choć wciąż nie jest to na tyle duża przewaga, żeby nie dogonić reszty stawki.
Na końcu został Eddie Beach, który od przyzwoitego meczu z Brighton U-21 w sierpniu, nie zagrał w grającym w League One Crawley Town.
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.