Enzo: Przyszedłem do Chelsea, bo chcę zdobywać trofea

Autor: Mikołaj Najdek Dodano: 24.02.2024 17:22 / Ostatnia aktualizacja: 24.02.2024 17:23

 

Enzo Fernandez wie wszystko o presji, jaka towarzyszy wielkim finałom. Zaledwie 14 miesięcy temu znalazł się na stadionie Lusail w Katarze, pomagając swojej ojczyźnie w zdobyciu trzeciego w historii Mistrzostwa Świata w niezwykłych okolicznościach.

 

Ten triumf zmienił karierę Enzo z dnia na dzień. Stał się bohaterem, światowej sławy gwiazdą. Zaledwie sześć tygodni po tym, jak został mistrzem świata, Enzo sfinalizował transfer z Benfiki do Chelsea.

 

Od tego czasu wiele się wydarzyło, zarówno dla Fernandeza, jak i Chelsea. Jednak jutro po południu pomocnik będzie walczył o swoje pierwsze trofeum w angielskiej piłce. The Blues zmierzą się z Liverpoolem w finale Carabao Cup.

 

Jak sam przyznał, Enzo potrzebował czasu, aby przystosować się do nowego otoczenia i stylu gry w Premier League. Trener Mauricio Pochettino i jego pracownicy, również mówiący po hiszpańsku, pomogli w obu kwestiach.

 

Kiedy na horyzoncie pojawiła się data na Wembley, Enzo zaczął prezentować świetną formę. Jego bramka w meczu z Middlesbrough przypieczętowała wygraną w półfinale; doskonały rzut wolny przeciwko Aston Villi w Pucharze Anglii; piękny strzał, który pomógł pokonać Crystal Palace.

 

Wpływ Argentyńczyka na grę rośnie z dnia na dzień, mecz po meczu. A teraz czai się on na zdobycie trofeum.

 

„Dlatego dołączyłem do Chelsea”, wyjaśnia Enzo w naszej bazie treningowej w Cobham. „To jeden z największych klubów na świecie i zawsze walczy o to, by być najlepszym w Premier League i rywalizować w finałach o trofea. To klub, który musi starać się wygrywać wszystko. Tego właśnie wymaga. Dlatego tu przyszedłem. Chcę nadal wygrywać w mojej karierze.

 

„Wygranie tego turnieju na Wembley byłoby naprawdę ważne. Chcę wygrać, ale nie tylko dla siebie. Chcę wygrać z tą drużyną. Zasługujemy na ten tytuł, ponieważ nie zawsze było łatwo przez ostatnie 18 miesięcy”.

 

Enzo nie unika wyzwań. Nie boi się też wziąć odpowiedzialności na boisku. 23-latek zagrał w każdym meczu naszej drogi do finału i nie może się doczekać pierwszej wyprawy na Wembley.

 

„Nigdy tam nie grałem”, mówi. "Zawsze marzyłem, żeby tam zagrać i będę bardzo dumny z tego, że zagramy w finale na stadionie. Będę się cieszył tym doświadczeniem i dam z siebie wszystko, abyśmy mogli wygrać na tym boisku”.

 

Enzo raczej nie będzie zaskoczony wielkością stadionu, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego podejście do finału, które polega na cieszeniu się doświadczeniem, a nie odczuwaniu wszechobecnej presji.

 

Z pewnością dobrze mu to służyło na Mistrzostwach Świata w 2022 roku. Nawet z liczbą 1,5 miliarda kibiców oglądających ten finał pomiędzy ówczesnymi mistrzami Francji i Argentyny, Fernandez chciał wziąć wszystko na siebie.

 

„Gra w finale Mistrzostw Świata była niesamowitym doświadczeniem. Przygotowywałem się mentalnie, starałam się zachować spokój i cieszyć się tym. Oczywiście przed meczem były pewne nerwy – to finał Pucharu Świata! – ale starałem się być profesjonalistą i docenić ten moment, bo to nie jest coś, co zdarza się codziennie. Tak więc od pierwszej minuty do ostatniej, byłem skupiony na cieszeniu się grą i dobrze nam poszło.

 

Drugi mecz Argentyny na mundialu, zwycięstwo nad Meksykiem, był dla Fernandeza dopiero piątym występem na arenie międzynarodowej. Pokazał, że szybko się uczy i nie brakuje mu żadnych cech na bardzo wysokim poziomie.

 

Argentyna, wspierana przez legendarnego Lionela Messiego – człowieka, którego Fernandez nazwał nie tylko liderem drużyny, ale i idolem – przeszła całą drogę do finału. Dramatyczne zwycięstwo w rzutach karnych po remisie 3-3 w tym finale było niezwykłym sposobem na zakończenie turnieju.

 

To coś, co pozostanie z Enzo do końca jego życia, nie mówiąc już o karierze. Granie w najważniejszego meczu w piłce nożnej, z ciężarem narodu na swoich barkach, nie jest łatwe dla każdego zawodnika, nie mówiąc już o młodym.

 

Doświadczenie Enzo może okazać się ważne w szatni The Blues w niedzielę po południu. Był tam i zrobił to, a nasz numer 8 przekonuje, że on i jego koledzy byli gotowi na wyzwanie.

 

— Nie muszę im mówić, czego się spodziewać, bo to Chelsea, duży klub, który regularnie gra w finałach. Gracze to rozumieją.

 

Musimy trzymać się razem jako grupa, cieszyć się tym, ale traktować to poważnie. Tego wymaga koszulka, którą nosisz grając w Chelsea.

 

Jeśli będziemy grać zespołowo, będziemy mieć odpowiednią mentalność, bo w finale zawsze pojawia się presja. Gdy będziemy skoncentrowani, możemy spełnić nasze marzenie o zdobyciu trofeum.


Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

marek
komentarzy: 405
26.02.2024 08:57

chyba po pieniądze przyszedłeś bo swoją grą nie zachwycasz. Raczej jesteś .. do bani
Pogladaj jak grał Cesc Fabregas.

marek
komentarzy: 405
26.02.2024 08:55

chyb po pieni adze przyszdłeś bo soja grą nie zchwycasz. Raczej jesteś .. do bani Poogladaj jak grał Cesc Fabregas.

Kamsu112
komentarzy: 1625
25.02.2024 19:23

Powodzenia dalej może kiedyś się uda

FanTheBlues
komentarzy: 3351
25.02.2024 13:10

Enzo zasługuje na prawdziwego napastnika u nas w drużynie.Żeby miał do kogo piłki zagrywać w ataku.

marsiano91
komentarzy: 221
25.02.2024 00:58

Poka jutro, niech stanie się cud.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close