Fot. Chelsea FC

Gallagher: Chyba jeszcze nigdy nie grałem w takim meczu

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 08.11.2023 19:36 / Ostatnia aktualizacja: 08.11.2023 19:36

Ostatnie derby Londynu, w których Tottenham zmierzył się z Chelsea, z pewnością mogą kandydować do miana najciekawszego meczu sezonu. Conor Gallagher przyznał, że chyba jeszcze nigdy nie wystąpił w meczu, w którym działo się tak dużo.


W początkowej fazie spotkania przeważały Koguty, ale z czasem Chelsea przejęła inicjatywę i przechyliła szalę na swoją korzyść. Drużyna z Tottenham Hotspur Stadium kończyła ten mecz w dziewiątkę, gdyż dwóch zawodników zostało ukaranych czerwonymi kartkami. Niebiescy wykorzystali to i zwyciężyli 4:1.


– To był chyba najdziwniejszy mecz, w jakim zagrałem – ocenił ostatnie derby Londynu Conor Gallagher. To, co się działo, było niezwykłe, ale cieszę się, że ostatecznie wygraliśmy. Potrzebowaliśmy tego. To był dziwny, ale dobry mecz. To było szaleństwo. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, co się momentami dzieje, ale ostatecznie mamy trzy punkty i lecimy dalej.


– To zwycięstwo jest szalenie istotne. Przed nami seria ciężkich meczów więc musimy zachować skupienie i skupić się na kolejnym spotkaniu, które znowu będzie bardzo ważne. Nie możemy się doczekać powrotu do pracy i przygotowań do kolejnego meczu.


Tottenham kończył mecz w dziewiątkę, gdyż dwóch zawodników zostało ukaranych czerwonymi kartkami. W całym spotkaniu byliśmy świadkami kilku bardzo ostrych zagrań.


– Tottenham wykonał kilka złych odbiorów. W sytuacji z Udogie czułem, że to może być czerwona kartka. Nie widziałem tej sytuacji na powtórkach, ale od razu miałem wrażenie, że to był zły wślizg. Pierwsza czerwona kartka także była w pełni zasłużona. Wykorzystaliśmy to, ale wtedy mecz stał się jeszcze dziwniejszy. Nawet nie wiem, jak to określić. Wszystko potoczyło się na naszą korzyść i ostatecznie wygraliśmy.


Chelsea dość długo pracowała na drugą bramkę. Tottenham, choć osłabiony brakiem dwóch zawodników, grał bardzo wysoko i wyprowadzał groźne kontrataki.


– To było coś, nad czym nie pracowaliśmy. Pierwszy raz spotkaliśmy się z tym, że ktoś gra sześcioma czy siedmioma obrońcami na linii środkowej boiska. Często łapali nas na spalone, ale w końcu udało nam się minąć linię i strzeliliśmy bramki. Musieliśmy to zrobić i zrobiliśmy to.


– Czułem, że Tottenham dobrze sobie radzi grając w dziewiątkę i utrudniał nam grę. Wszyscy jednak wierzyliśmy, że w końcu będziemy mieli tę jedną piłkę, która da nam gola. Udało nam się to, a później poszliśmy za ciosem – dodał pomocnik Chelsea.


Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close