Konferencja prasowa Bruno Saltora po meczu z Liverpoolem
Dodano: 05.04.2023 01:42 / Ostatnia aktualizacja: 05.04.2023 20:53Powtórzyła nam się trochę sytuacja z poprzedniego tygodnia – dużo strzałów, wysokie posiadanie, ale przy okazji brak goli.
— Dokładnie. Wykreowaliśmy sobie wystarczająco sytuacji, żeby wygrać mecz, mieliśmy dwie nieuznane bramki. Nie potrafiliśmy wykańczać. Chłopcy dali z siebie wszystko, włożyli w ten mecz swoje serca, o nic więcej nie można ich prosić.
Masz jakiekolwiek podejrzenie, dlaczego piłkarze nie potrafią wykorzystywać swoich okazji?
— Oczywiście to kwestia wykończenia. Są tylko ludźmi, potrzeba im pewności siebie. Musimy nadal ich wspierać, przeszli w tym sezonie sporo, nie był dla nich łatwy. Jedyne na co mają wpływ to zaangażowanie i podejście do spotkania.
Widziałeś obie z tych rzeczy podczas treningów?
— Na treningach strzelają wiele bramek. Trening, a mecz to dwie różne rzeczy. Wykańczanie to coś, o czym rozmawialiśmy i nad czym pracujemy, musimy to po prostu kontynuować.
Czy ostatnie 48 godzin było ciężkie dla zawodników? Jak wiele daje wam obecność Kante w pierwszym składzie?
— Było bardzo ciężkie, to nie pierwszy raz, kiedy są w podobnej sytuacji w tym sezonie. Zawodnicy zawsze zżywają się z trenerami. Z Grahamem mieli świetną relację. Mocno wspiera ich nawet po odejściu. Chłopcy dali z siebie wszystko, walczyli.
— Jeżeli chodzi o Kante, miał dobry wpływ na kolegów z drużyny, jak i na kibiców. Kiedy gra, wszyscy dookoła niego również spisują się lepiej.
Jak podobał ci się debiut w roli pierwszego szkoleniowca? Cieszył cię, czy był raczej dziwny?
— Ciężko było się nim cieszyć. Sytuacja, która się wydarzyła jest trudna, smutna i rozczarowująca, ale starałem się skupić na byciu profesjonalistom, żeby pomóc piłkarzom. Starałem się wspierać ich przez każdy dzień, przez każdą godzinę.
Na ławce siedziało trzech skrzydłowych, dlaczego to Gallagher wszedł jako pierwszy?
— Kante dopiero wraca po kontuzji, musieliśmy zadbać o jego bezpieczeństwo.
Czy ktoś poza Azpilicuetą i Silvą był jeszcze niedostępny na to spotkanie?
— Wszyscy są zdrowi, Bettinelli ma delikatne problemy, ale reszta ma się w porządku.
Główną zmianą dziś była obecność trzech środkowych pomocników, jak się spisali?
— Było ich nawet czterech, bo Felix grał bardziej jako „dziesiątka”. Chcieliśmy, żeby formacja miała kształt diamentu, nad tym pracowaliśmy. Chłopcy dobrze się spisali, mieliśmy wysokie posiadanie, kontratakowaliśmy. Nie była to aż tak duża zmiana, po prostu zmieniliśmy personalia, a Kante mocno wpłynął na grę.
Spodziewasz się, że będziesz wciąż trenerem podczas meczu z Wolverhampton?
— W tym momencie spodziewam się, że zaraz wrócę do domu i odpocznę, a potem skupię na następnym dniu. Właściciele wiedzą, że obecny sztab spisze się profesjonalnie i będzie reprezentował klub najlepiej, jak potrafi. Wiemy, jakie standardy tu panują, jakie są oczekiwania, staramy się je spełniać cały czas.
Co członkowie zarządu powiedzieli wczoraj zawodnikom?
— Starali się jak najlepiej opisać im zaistniałą sytuację i ich wesprzeć. To wszystko. Nie jest to łatwe dla nikogo z nas. Musimy trzymać się razem i starać dobrze między sobą komunikować.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
"The boys gave everything" nasze motto tego sezonu. "Chłopcy dali z siebie wszystko, o nic więcej nie można ich prosić?" Serio nie można ich prosić żeby w sytuacji sam na sam strzelili gola? Z taką mentalnością to my zakotwiczymy w środku tabeli na dobre.
Przecież ten typ jest przełużeniem "geniuszu" i myśli trenerskiej Pottera. Czego innego można byłoby się po nim spodziewać? Miejmy nadzieję że "prowadził" tylko ten jedne mecz i jak najszybciej pozbędziemy się z tego klubu raka , którym zaraził nas cały sztab, a w szczególności "magik". Won z Chelsea. Nie chcę ich widzieć nawet na trybunach jako turystów.