Ostatnim razem, gdy Chelsea poniosła trzy porażki z rzędu w Premier League, menadżer został wkrótce zwolniony. Ta historia się jednak nie powtórzy.

Sobotnia porażkę z Newcastle oznaczała, że Graham Potter powtórzył nieprzyjemny wyczyn Jose Mourinho, który miał miejsce siedem lat wcześniej, a chodzi dokładnie o porażki z West Hamem, Stoke i Liverpoolem w okresie od października do listopada w 2015 roku, po czym Portugalczyk został zwolniony w grudniu tego samego roku.

Każdy kto korzysta z mediów społecznościowych zobaczy rosnącą grupę zwolenników zwolnienia Grahama Pottera. Czeka ich jednak rozczarowanie. Źródła "The Athletic", które muszą zachować anonimowość, aby chronić swoje miejsca pracy, dały jasno do zrozumienia, że nowy właściciel wspiera Pottera i jego długoterminowy projekt jest niezachwiany.

Rzeczywiście, zakomunikowano to Anglikowi zaledwie kilka dni temu. Nie należy jednak interpretować tego jak wotum zaufania, które właściciel klubu daje publicznie trenerowi, by wkrótce go zwolnić.

Żaden klub nie wyczekiwał przerwy na mundial bardziej niż Chelsea. 45-dniowa przerwa między meczami została uznana przez właścicieli klubu za kluczowy okres jeszcze latem, na długo przed rozpoczęciem obecnego sezonu. Ze względu na napięty terminarz, mistrzostwa świata uznano za ważny czas w kalendarzu, w którym można się trochę uspokoić i móc podsumować dotychczasową pracę bez presji związanej z wynikami.

Niepokój wśród kibiców narasta. Tylko Wolverhampton zdobyło mniej punktów w ostatnich pięciu meczach ligowych od Chelsea. Ponadto, po raz pierwszy od 12 lat, The Blues odpadli z Carabao Cup w trzeciej rundzie.

Można sobie wyobrazić, jaka byłaby atmosfera na Stamford Bridge, gdyby mecz z Bournemouth odbywał się w nadchodzącą sobotę, a nie 27 grudnia. Napięcie byłoby wyczuwalne w powietrzu bez żadnej wątpliwości.

Behdad Eghbali i Todd Boehly regularnie chodzą na mecze. Po początkowej fali przychylności związanej z rekordowymi wydatkami podczas okna transferowego, jak zareagowaliby, jeśli fani na trybunach zaczną okazywać swoje uczucia, tak jak wtedy, gdy trenerem był Maurizio Sarri?

Nie wygląda na to, żeby miało to na nich duży wpływ. Na odejście Tuchela złożyło się wiele czynników i tutaj mamy znaczącą różnicę. Potter jest ich wyborem, ich człowiekiem, który otrzymał pięcioletni kontrakt. Od samego początku dawało to przeczucie, iż jest to projekt długoterminowy.

Są również okoliczności łagodzące, które Potter chciał podkreślić po porażce z Newcastle. Anglik mówił o kontuzjach i zmęczeniu. Trener ma również skład, który odziedziczył po poprzedniku, a kryzys rozpoczął się już pod rządami Tuchela. To jest jednak Chelsea, gdzie oczekiwania są wysokie, a żadne wymówki nie są akceptowane przez kibiców.

Niektórzy mogą się zastanawiać, czy właściciele są gotowi zresetować swoje ambicje. Po przejęciu klubu, ich minimalnym celem było zapewnienie sobie miejsca w TOP4. Rywalizacja w Lidze Mistrzów jest wazna dla finansów klubu i możliwości przyciągania lepszych zawodników. Nic się nie zmieniło, gdy odszedł Tuchel i pojawił się Potter. Dwa miesiące później, cel pozostaje ten sam, mimo że Chelsea ma osiem punktów straty do Tottenhamu, który zajmuje obecnie czwarte miejsce. Pozostają jednak 24 spotkania do tego, aby wspiąć się w górę tabeli. Potter został jednak zatrudniony na przyszłe sezony, nie tylko ten.

Właściciele oczekiwali również dobrego występu w Lidze Mistrzów i pod tym względem Potter spełnił ich oczekiwania, wprowadzając drużynę do 1/8 finału.

Konsorcjum uważało również, że Graham Potter był lepszą osobą do tego, aby dać szanse młodym zawodnikom i wychowankom. W meczu z Newcastle, na boisku było sześciu wychowanków Chelsea, czyli najwięcej od 1998 roku. Warto zauważyć, że drugi mecz z rzędu na lewej obronie zagrał 18-letni Lewis Hall. To niezła statystyka, ale jest równie ważna jak regularne zdobywanie trzech punktów.

Chelsea leci do Abu Zabi na obóz treningowy. Wezmą w nim udział zawodnicy, którzy nie otrzymali powołania na mistrzostwa świata oraz ci, którzy zakończą ten turniej na wczesnym etapie. Da to Potterowi możliwość posiadania czegoś na wzór okresu przygotowawczego przed sezonem, aczkolwiek nie będzie miał do dyspozycji pełnego składu.

Źródło: The Athletic