Loftus-Cheek: W końcu czuję się szczęśliwy
Dodano: 12.11.2022 08:41 / Ostatnia aktualizacja: 12.11.2022 08:41W tym sezonie Ruben Loftus-Cheek bardzo często występuje w pierwszej drużynie. Anglik jest w dobrej formie i w końcu nie trapią go kontuzje, które w poprzednich latach były jego zmorą.
W wywiadzie udzielonym przed meczem z Newcastle Ruben Loftus-Cheek przyznał, że w końcu czuje się szczęśliwy, gdyż może skupić się na grze.
– Jestem teraz w fazie, w której czuję się naprawdę dobrze. Jestem formie, czuję się zdrowy i gram. Miałem wiele fizycznych i psychicznych wyzwań, które zatrzymały mój rozwój i sprawiły mi wiele trudności – przyznał Ruben Loftus-Cheek. Kontuzje, które miałem, były bardzo trudne do zniesienia. Spędziłem wiele czasu poza boiskiem. Nie rozwijałem się tak, jakbym tego chciał, ale tak już jest.
– Pierwszą rzeczą, którą chciałem mieć po tych wszystkich niepowodzeniach, jest bycie szczęśliwym i zdrowym. Teraz tak jest. Te rzeczy sprawiły, że zaczynasz doceniać karierę, którą miałem i to, jak się teraz czuję. To dla mnie dobra podstawa do rozwoju.
– Teraz gdy gram, chcę się rozwijać jeszcze bardziej i pomagać drużynie w jak największym stopniu. Myślę, że im więcej dobrych występów zaliczysz, tym twoje cele staną się wyższe i wymagające. To noturlane i już nie mogę się tego doczekać.
W ostatnich czterech meczach Chelsea poniosła aż trzy porażki, ale dzisiaj będzie miała okazję, by wrócić na drogę zwycięstw. Piłkarzy Grahama Pottera czeka wyjazdowe spotkanie z Newcastle.
– Standard Premier League z każdym sezonem jest coraz wyższy. Żaden mecz nie jest łatwy. Czołowa drużyna może przegrać z drużyną znajdującą się na dole tabeli. Właśnie dlatego jest to najlepsze liga na świecie i jednocześnie najbardziej interesująca. W każdy weekend musisz mierzyć się z wyzwaniami. Teraz mamy to co trzy dni. Nie chcielibyście, żeby było inaczej – dodał pomocnik Chelsea.
- Źródło: Chelsea FC
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
W przeciwieństwie do kibiców którzy patrzą na to jak kaleczysz. To nie koncert życzeń, oby ktoś był na niego chętny latem
I cyk znów kontuzja
My jak widzimy Twoją grę, nie jesteśmy szczęśliwi...
Podzielił los Fernando Torresa - po poważnej kontuzji coś się zmieniło w głowie. Szkoda, bo kilka lat temu był kozakiem.
Taki talent był,mam wrażenie że Lotus gra na 50% możliwości.
Po kontuzji jaką doznał za Sarriego tkwi w głowie jego cały czas.
Tez teraz gra niżej a za Sarriego grał wyżej, przeważnie jako „10”
Brak mi slow.