Fot. Getty Images

Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Leeds United

Autor: Michał Marciniak Dodano: 19.08.2022 18:14 / Ostatnia aktualizacja: 21.08.2022 20:26

W niedzielę Chelsea rozegra wyjazdowe spotkanie w Premier League przeciwko Leeds United. Thomas Tuchel wziął udział w przedmeczowej konferencji prasowej.


Dzień dobry, Thomas. Jakie są najnowsze wiadomości o zespole przed meczem z Leeds i czy kontuzja N'Golo Kante jest poważna?


– Dosyć poważna. Mówimy o tygodniach. Więc nie jest to dobra wiadomość. Jesteśmy rozczarowani i smutni, ponieważ N'Golo był bardzo ważny i był w świetnej formie. Będzie poza grą przez kilka tygodni. Armando [Broja] będzie poza grą przez kilka dni i nie może pojechać z nami do Leeds. Mateo Kovacic również, wciąż ma problemy z kolanem. Christian Pulisic miał problemy z Achillesem, ale dziś trenował. Zobaczmy więc [co z nim].


Wiemy, że nie będziesz omawiać nazwisk potencjalnych transferów, ale czy jesteś sfrustrowany, że nic nie zostało zrobione w ciągu ostatniego tygodnia?


– Nie, przeciwieństwo frustracji po zeszłotygodniowym meczu. Jestem bardzo szczęśliwy, bardzo pewny siebie po zeszłotygodniowym występie, ponieważ widziałem dobry zespół, bardzo dobry występ zespołu, doskonały mecz. Jak już mówiłem, pracujemy razem nad wzmocnieniami, ale nigdy nie jest to łatwe i nie jest tak, że możemy po prostu czegoś sobie życzyć i to się stanie. Dopóki okno transferowe jest otwarte, zawsze są takie możliwości. Wiemy, czego próbujemy, wiemy, co robimy. Skupiamy się na tym, co mamy, a nie na tym, co moglibyśmy mieć. Skupiam się na zespole, oni otrzymują od nas pełną energię i pełną uwagę.


Trwają rozmowy na temat Christiana Pulisica i Calluma Hudsona-Odoia, jakie są szanse na to, że ci gracze odejdą?


– Wiem, że jest dużo rozmów, ale też nie będę komentował naszych zawodników. Nie będziemy w tej chwili zachęcać naszych zawodników do odejścia. Mieliśmy teraz dwie sesje treningowe [w tym tygodniu] z 18 zawodnikami i w harmonogramie, w którym gramy raz w tygodniu, nie stanowi to problemu. Ale jeśli trochę popatrzę, podniosę trochę podbródek i spojrzę na harmonogram, który nadejdzie podczas meczu z Southampton w ciągu tygodnia i dwoma meczami Ligi Mistrzów. Będziemy potrzebować wielu graczy i wysokiej jakości graczy, aby być konkurencyjnymi. W tej chwili, jak powiedziałem, mamy to, co mamy. Wiemy, czego szukamy. Z tego miejsca działamy i tylko z tego miejsca możemy myśleć o tym, aby pozwolić graczom odejść.


Mike Dean przyznał, że podjął złą decyzję, kiedy Cristian Romero ciągnął za włosy Marca Cucurellę, czy jest to coś, z czego jesteś zadowolony, biorąc pod uwagę twoje frustracje po meczu z Tottenhamem?


– Nie jestem sfrustrowany, powiedziałem ci. Więc to nie może zwiększyć mojej frustracji. Mam nadzieję, że nie jestem zbyt szczery, ale jeśli błąd jest tak duży i oczywisty, jaki jest sens nie przyznawać się do tego przez cały sezon? To tak jasne i oczywiste, że nie mogę zrozumieć, jak sędzia nie mógł podjąć właściwej decyzji.


Czy widziałeś memy o uścisku dłoni z Antonio Conte, czy lubisz je?


– Oczywiście, że się śmiejemy. Bardzo ważne jest, aby śmiać się z siebie. Śmiałem się w szatni. To był gorący moment meczu, dla mnie, wciąż nie taki zły. Uścisk dłoni był za długi, i za mocny. Przyznaję. Żadna krzywda się nie stała. On był na mojej stronie. Mówił do mnie po włosku, więc nie rozumiałem. Nie obrażaliśmy się nawzajem. Myślę, że sprawa by się skończyła, gdyby wokół nas nie było 20 osób, które sprawiły, że incydent wyglądał znacznie gorzej. Masz rację. Jeśli reagujesz w ten sposób, musisz z tym żyć. Oczywiście śmiałem się z siebie. Widziałem całkiem sporo (kompilacje). Wszyscy naśmiewają się ze mnie w budynku, jak możesz sobie wyobrazić, trzeba z tym żyć.


Czy to tylko pasja doprowadziła do incydentu uścisku dłoni z Antonio Conte?


– Myślę, że to była pasja między dwoma mężczyznami, którzy walczyli dla swojej drużyny. To nie było nic więcej. Mam nadzieję, że nie zrobią z tego niczego większego. Oczywiście w kontekście, ciągnięcie za włosy dwie minuty wcześniej. Dla mnie to nie jest wielka sprawa. Chodziło o pasję i nic więcej. On walczył dla swojej drużyny, ja walczyłem dla mojej drużyny. Tak jak przed meczem z Tottenhamem w zeszłym sezonie z Conte, tak teraz mam dla niego największy szacunek i to się nie zmieni z powodu tego incydentu.


Czy twój pogląd na potrzebę nowego napastnika w ogóle się zmienił, biorąc pod uwagę szanse, które straciłeś przeciwko Tottenhamowi, czy możesz rywalizować bez niego?


– Wierzę, że możemy konkurować z tą grupą. Szczerze mówiąc, czym innym jest rywalizowanie raz w tygodniu, a czym innym 60 razy w roku i trzy razy w tygodniu. Do tego potrzebna jest silna grupa. To po prostu tak działa. Potrzebujesz graczy, którzy walczą o swoje miejsce, swoje minuty i popychają się nawzajem na najwyższy poziom. Nie sprowadza się to tylko do taktyki, ducha zespołowego, ale także do wyzwań i jakości zawodników w zespole oraz głębi w składzie. To się nie zmieniło. Nadal jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników, ale nadal jesteśmy aktywni na rynku i wiemy, co może być możliwe. Jeśli nie, zrobimy wszystko co najlepsze, z tego co mamy. Jeśli szukamy, szukamy graczy wysokiej jakości i osobowości, która pasuje do naszej grupy i klubu. Nic się nie zmieniło.


Czy uważasz, że sędziowie przeprowadzają wywiady pomeczowe, aby wyjaśnić swoje decyzje?


– Chodzi mi o to, że w tej sytuacji, to może to nie sędzia jest winny tej decyzji. Nie został wezwany do monitora, więc pomimo całej pasji i wszystkim emocjom, oraz wszystkim konsekwencjom, jakie to dla nas miało, musimy przyznać, że to nie sędzia podjął tę decyzję. To VAR całkowicie się pomylił w tym przypadku. Przepraszam, ale przyznaję, a przynajmniej myślę, że mogłoby to być bardziej przejrzyste. Może mogliby wyjaśnić wszystkim decyzje na boisku, dlaczego taką decyzję podejmują. Być może, uczyniłoby to bardziej przejrzystym i jasnym, co się dzieje. Dlaczego coś nie jest dozwolone, dlaczego sędzia unieważnia własną decyzję. To jeszcze nie koniec procesu, nadal konieczne jest ustalenie regularnych zasad. Oczywiście jest jeszcze wiele do zrobienia.


Jeśli chodzi o „dziewiątkę”, czy Armando Broja może być dla ciebie taką w tym sezonie? A może musi odejść ponownie zanim to się stanie?

 
– Tak i nie. Wiemy o nim wystarczająco dużo, ale czym innym jest występ na wypożyczeniu, a czym innym występy w klubie takim jak Chelsea. To kolejny krok. Podczas wykonywania kolejnych kroków doznał kontuzji w okresie przedsezonowym i ponownie doznał kontuzji teraz. To nie pomaga jego własnym ambicjom i nie pomaga nam oczywiście w jasnym spojrzeniu na to, co może nam dać, ale biorąc pod uwagę wielkość składu w tej chwili, jest to ogromna szansa dla Armando, aby wywrzeć wpływ na Chelsea. Rozumiem, że to jest jego wyraźna ambicja, jego jasny cel, aby zrobić krok tutaj. Dostaje pełne wsparcie, ma nasze zaufanie i pełne wsparcie. Niestety, teraz jest ponownie kontuzjowany w tak krótkim czasie i z tego powodu został trochę wstrzymany.

 
Czy uważasz, że twój występ przeciwko Tottenhamowi wysłał wiadomość do tych, którzy wątpili w twoją drużynę w tym sezonie?


– Na ten mecz, na pewno. Wysyła to wiadomość nawet do mnie, byłem pod wrażeniem tego, jak graliśmy. Nie jestem zdziwiony, ale pod wrażeniem. Rozmawialiśmy o tym wiele razy, trochę trudno jest mieć jasny pogląd na to, gdzie jesteśmy w tym okresie, z sankcjami i opóźnieniami w okresie transferowym. Nie byłem też pewien, czułem, że Tottenham jest dobrze przygotowany, załatwił sprawy wcześnie. Imponujące było to, że mogliśmy zobaczyć, jak gramy w ten sposób ponad 95 minut. W statystykach, w przeglądzie meczu, ważne było dla mnie również, aby zobaczyć, że możemy osiągnąć ten poziom tak wcześnie. Teraz wysoko ustawiamy poprzeczkę. Czym innym jest występ w jednym meczu, w derbach i bardzo emocjonującym meczu. Teraz powtórzyć to na wysokim poziomie i to są kolejne kroki z chłopakami, którzy grali i nie grali, aby utrzymać poziom tak wysoki, jak to możliwe. Proces nie został zakończony. Zobaczmy, gdzie jesteśmy teraz i w niedzielę. Nie wszystko jest skończone, ponieważ mieliśmy taki występ, ale bardzo dobrze było to zobaczyć. Dało to nam wszystkim, w tym mnie, dużo pewności co do tego, co robimy i kim jesteśmy. To sprawiło, że stało się to dla nas o wiele jaśniejsze.


Ile masz pełnego tygodnia treningów, aby przygotować się do meczów?


– Jesteśmy bardzo zadowoleni. Próbujemy nowych ćwiczeń, przygotowując się do meczu przez trzy, cztery dni, co jest dla nas bardzo nietypowe. Zespół jest bardzo responsywny, gracze są bardzo responsywni. To czysta radość mieć to, a kiedy nadchodzą mecze, to czysta radość mieć mecze. Fajnie, że mamy intensywne przygotowania i czas w Chelsea. To bardzo ważne.


Chelsea nigdy nie wygrała dwóch kolejnych meczów na Elland Road, czy to jest coś, co masz nadzieję osiągnąć i czego oczekujesz od Leeds?


– Spodziewam się meczu o wysokiej intensywności, wysokiego pressingu ze strony Leeds i emocji na stadionie. Mieliśmy fantastyczny mecz w zeszłym sezonie na Elland Road i strzeliliśmy bardzo wcześnie, byliśmy dominujący, bardzo skoncentrowani i skuteczni przed bramką. Oczywiście, była wczesna czerwona kartka, która zagrała na naszą korzyść. Mimo to był to bardzo dobry występ. Tego właśnie oczekujemy. Powtarzalna intensywność, wysoki pressing i zespół, który kocha chaos, zespół Leeds, który ma wysoką akceptację dla błędów. Nie frustrują się błędami, akceptują błędy jako szansę na kontrujący pressing i tak dalej. Musimy być świadomi, a także zarządzać naszymi oczekiwaniami, naszym poziomem akceptacji dla błędów, ponieważ błędy przeciwko tym bardzo intensywnym zespołom, takim jak Liverpool, Leeds, Southampton, które mają pewien styl pressingu, mają miejsce. Nie można grać bez błędów przeciwko tym drużynom. Akceptujesz to przed meczem i robisz z tego wszystko, co najlepsze, znajdujesz przestrzeń. Nie ma zbyt wiele czasu na podejmowanie decyzji i to jest to, do czego przygotowujemy się teraz na treningach i mamy nadzieję, że będziemy na naszym najwyższym poziomie, który mieliśmy w zeszłym tygodniu, aby móc udowodnić, że statystyki są błędne! Nie wiedziałem o tym (rekord na Elland Road). Więc dziękuję za powiedzenie mi.


Czy uważasz, że Marc Cucurella i Ben Chilwell rywalizują o to samo miejsce?


– Powiedziałbym, że jeśli zagramy czwórką z tyłu, będą rywalizować o to samo miejsce. Jeśli gramy piątką, nie w 100%. Ben jest wyraźnym wahadłowym, a Marc jest jednym i drugim. Może grać w trójce z tyłu i na wahadle.


Podpisaliście kontrakt z Cesare Casadeim z Interu Mediolan, który zasłużył na porównania do Franka Lamparda...

 
– Naprawdę? Nie jestem pewien, czy zrobimy mu wielką przysługę, jeśli dołączymy do tej dyskusji [o Lampardzie]. Spotkałem go wczoraj tutaj, w budynku. Damy mu teraz czas na naukę języka, na poznanie tego, o co chodzi w Chelsea, na zrozumienie kultury, na to, jak tu żyjemy i trenujemy na co dzień. Kiedy już się zadomowi, damy mu możliwość trenowania z nami i pokazania swoich umiejętności. Wtedy ocenimy go i będziemy mieli jaśniejszy obraz jego osoby. Wtedy zobaczymy.

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

chelsefan
komentarzy: 2535
20.08.2022 14:09

Jeszcze z tego sie smieje ze jest burakiem. Bo bylo ewidentnie widac ze przytrzmal uścisk z antonio.

Szymon
komentarzy: 8
19.08.2022 22:57

Michał Marciniak-Panie strasznie ubogi tekst i niezrozumiały.
W Google translator to chyba przemuciłeś.

Garden
komentarzy: 629
19.08.2022 21:34

Eh.. I cienki Jorg znowu w pierwszym

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close