Fot. Getty Images

Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Tottenhamem

Autor: Mateusz Kluba Dodano: 12.08.2022 17:00 / Ostatnia aktualizacja: 14.08.2022 21:59

Już w niedzielę w derbowym pojedynku Chelsea podejmie Tottenham. Spotkanie na pewno nie będzie łatwe, biorąc pod uwagę skalę wzmocnień Spurs oraz pierwsy mecz ligowy przeciwko Southampton. W piątek, Thomas Tuchel na konferencji prasowej odpowiadał na pytania dziennikarzy.


Zaczynając od kwestii transferów, jakie są najnowsze wieści w sprawie Wesleya Fofany?


– Nie udzielę komentarza na ten temat, niezależnie od tego jak dobre będzie twoje pytanie.


Czy uważasz, że przydałby się wam jeszcze jeden środkowy obrońca?


– Na pewno skorzystalibyśmy z niego. Wystarczy spojrzeć na to, że gramy trójką w obronie. Muszę przyznać, że profile zawodników są różne. Możemy grać z Azpim, który jest raczej bocznym obrońcą niż środkowym. Cucurella również może grać w bloku. Z pewnością żaden z nich nie może grać na środku defensywny. Dlatego przydałby się nam jeszcze jeden zawodnik. Zobaczymy, co się wydarzy.


Czy formacja ofensywna to miejsce, gdzie również przydałoby się wzmocnienie siły ognia?


– Wydaje mi się, że moglibyśmy wzmocnić siłę i głębię składu. Jedną rzeczą jest chcieć, a drugą móc. Dobrze by jednak było, żeby było to możliwe. Poszukujemy zawodników na najwyższym poziomie jakości, ale także osobowości i charakteru, którzy mogą rywalizować z najtrudniejszymi rywalami. Nie zawsze możesz dostać to, co chcesz, dlatego pozostajemy spokojni, ale jednocześnie mamy swoje ambicje. Do końca okna transferowego pozostało jeszcze trochę czasu i wszystko się może wydarzyć.


Pierre-Emerick Aubameyang jest jednym z zawodników łączonych z Chelsea. Pracowałeś z nim wcześniej, jakie łączyły was relacje?


– Bardzo mi się podobała praca z nim w Borussi Dortmund. To była czysta przyjemność. To nie ma nic do rzeczy w obecnej sytuacji, ale czasem zawodnicy zostają twoimi zawodnikami ze względu na bardzo bliską relację. Auba jest jednym z nich. Za każdym razem gdy graliśmy przeciwko Arsenalowi, była ta bliska więź pomiędzy nami.


Czy kiedykolwiek miałbyś podobne przemyślenia do Mikela Artety o tym, że Aubameyang może mieć zły wpływ na resztę zawodników?


– Nic z tych rzeczy, ponieważ nigdy tego nie doświadczyłem. Nie ma to związku z sytuacją w Arsenalu, na temat której ze względu na szacunek do rywala, również nie będę się wypowiadał. Nie wiem co tam się wydarzyło, ale nie mnie to oceniać. W Dortmundzie nic takiego nie miało miejsca.


W zeszłym sezonie po tym, jak twoja drużyna czterokrotnie pokonała Spurs, Antonio Conte powiedział, że pomiędzy waszymi zespołami jest duża różnica. Czy również tak to odbierałeś?


– Przygotowując się do tych meczów, nigdy czegoś takiego odczuwałem, ponieważ to zawsze były spotkania na wyrównanym poziomie. W szeregach Tottenhamu jest wielu utalentowanych graczy, potrafiących skutecznie rywalizować. Dobrze wiem, ile energii zainwestowaliśmy, by ich pokonać cztery razy i ani razu nie stracić bramki przeciwko zespołowi takiej klasy. To był wielki wysiłek i dużo znacząca seria spotkań dla nas ze względu na duży bagaż emocjonalny, zawsze towarzyszący takim derbowym meczom w Londynie.


– Nie do końca chce mi się wierzyć w te słowa. Antonio Conte pokazał już, że każdy klub, który prowadzi, zawsze walczy o wszystkie możliwe trofea. Udowadnia to kolejny raz w Tottenhamie. Przez ostatnie miesiące byli w zupełnie innym miejscu, gdzie wszystko było jasne. Mieli określony cel w postaci kwalifikacji do Ligi Mistrzów i włożyli ogrom pracy w jego osiągnięcie. Wykorzystali przewagę stabilizacji i agresywnie działali na rynku transferowym. To był naprawdę świetny czas, by wzmocnić siłę i głębię składu. Właśnie dlatego Spurs to jedni z najsilniejszych rywali, jak to zawsze bywa z drużynami Conte. Z takim przeciwnikiem mierzymy się w niedzielę.


Czy uważasz, że Aubameyang otrzymuje w prasie złe opinie?


– Nie śledzę artykułów na jego temat. Nie czuj się urażony, ale po prostu zbytnio nie śledzę mediów, dlatego nie wiem, co o nim piszą. Nie przejmuję się tym i nie zamierzam o tym dalej mówić. Wydaje mi się, że powinno wam wystarczyć to, że opowiedziałem o naszym wspólnym czasie w Dortmundzie. Jego tu z nami nie ma, więc nie mówmy o przyszłości z nim związanej. Przyszłość to jutrzejszy trening z dostępnymi piłkarzami i to im będę poświęcał swoją energię.


Jak radzicie sobie z obecnymi falami upałów?


– To dość wymagający czas, chociażby podczas dzisiejszego treningu. Dało się odczuć dużą różnicę w stosunku do wczoraj i będzie tylko cieplej. Jutrzejszy trening chcemy przeprowadzić we wcześniejszej porze, ale na stadionie może to być bardziej dokuczliwe.


– Mecz w niedzielę o 16:30 (angielskiego czasu) to duże wyzwanie. Nie wiem czy zostało to zatwierdzone, ale mam nadzieję, że będzie możliwość przerwy na napicie się wody. Wypracowaliśmy pewne wzorce jeśli chodzi o chłodzenie ciała podczas takiej pogody, ale to na pewno będzie wyczerpujące.


Czy nowa zasada pięciu zmian będzie w takiej sytuacji pomocna?


– Oczywiście, że tak, ale jednocześnie uważam, że wszyscy będą wyczerpani fizycznie. Będzie naprawdę gorąco.


Jaki jest sposób na wytrącenie wszystkich atutów z rąk Tottenhamu jak dokonaliście tego w poprzednim sezonie?


– Nie mogę ci tego powiedzieć, ponieważ myślę, że musimy być bardzo zdyscyplinowani w konkretnych momentach meczu. Oni zrobili krok do przodu, jeśli chodzi o poziom gry. Korzystają z tej samej formacji i mają wypracowaną strategię konstruowania ataków a także bronienia. To dużo zmienia. Bardzo ważnym jest, że dobrze operujemy piłką, a także jesteśmy stroną dominującą. Mam nadzieję, że będziemy w stanie przenieść grę na połowę przeciwnika i kontrolować ich kontrataki zanim jeszcze się wydarzą. Są być może jedną z najlepszych drużyn na świecie jeśli chodzi o grę z kontrataku.


– Wykonaliśmy świetną pracę, nie dając im rozwinąć skrzydeł właśnie ze względu na wysoki poziom dyscypliny i świadomości powagi sytuacji. Dlatego nie możemy w żadnej chwili stracić kształtu formacji i koncentracji. To są momenty, kiedy trzeba przerywać ich wypady. Kiedy już zdążą się rozpędzić, wpadasz w spore tarapaty, biorąc pod uwagę wysoką jakość, tempo i zaangażowanie piłkarzy Tottenhamu. Musimy więc być sprytni i kończyć akcje zanim w ogóle się zaczną.


Jesteś pewny sprowadzenia jeszcze nowych zawodników w obecnym okienku transferowym?


– Jest jak jest, nie będziemy panikować, ponieważ chcemy zakontraktować piłkarzy, których faktycznie potrzebujemy i których jesteśmy pewni. Dotychczasowe transfery są fantastyczne i bardzo nam pomogę. Szczerze mówiąc, wszystko dzieje się z dnia na dzień, ponieważ muszę skupić się na prowadzeniu zespołu, trenowaniu, nie tracąc głowy na to, co potencjalnie mogłoby być i kogo moglibyśmy sprowadzić.


– Jak dużo sensu miałoby to, gdybym siedział w gabinecie i rozmyślał o zawodnikach, których tu nie ma? Jesteśmy ambitni i ciężko pracujemy, by wzmocnić nasz skład, ale jesteśmy jednocześnie spokojni a całą energię i ambicję przekierowujemy do obecnej grupy piłkarzy. Nadal mamy czas, a może będę w stanie udzielić bardziej precyzyjnej odpowiedzi we wrześniu.


Jak duży wpływ na was miało odejście Petra Cecha? Jak chciałbyś go zastąpić?


– Bardzo nam go brakuje. Spotkałem go ostatnio i osobiście mu to samo powiedziałem. Wiem również, że wiele osób za nim tęskni. Przebywał tutaj, w centrum treningowym i działał na porządku dziennym. Jest uosobieniem wartości, które reprezentuje ten klub. Wiedział, ile kosztuje bycie na najwyższym poziomie, by walczyć o trofea dla Chelsea.


– Był dla mnie bardzo pomocny. W zasadzie od nikogo nigdy nie otrzymałem tyle wsparcia, co od niego. Może to jest właśnie kluczowe. W całym swym wysiłku i pracy pozostał bardzo pokorną osobą. Mieliśmy wspaniałą relację, ale musimy także zaakceptować decyzję. Trzeba wziąć pewną poprawkę i zacząć od nowa, stworzyć od zera odpowiednią linię komunikacji. Dla wszystkich to nowy początek i musimy wziąć za to odpowiedzialność.


Jaka pozycja jest według ciebie najlepsza dla Raheema Sterlinga?


– Wydaje mi się, że powinien wklejać się w ostatnią linię, albo szukać sobie przestrzeni pomiędzy pomocą a obroną przeciwnika. Bardzo dobrze sprawował się na treningach jako taki wolny elektron w okolicach pozycji numer dziewięć. Mógł się cofać i szukać półprzestrzeni. Prezentuje wysoką jakość dlatego może skorzystać ze swoich umiejętności w wielu miejscach.


– Może także grać na skrzydle, jest do tego przyzwyczajony. Jest bardzo groźny w tym rejonie. Grając jako fałszywy napastnik miał jedną świetną okazję oraz bramkę ze spalonego, a udało się to dzięki swobodzie, którą mógł wykorzystać po swojemu. Ciągle jednak nad tym pracujemy, ponieważ dołączył do nas w późnej fazie okresu przygotowawczego. Jedno jest pewne, jego wpływ, mentalny, fizyczny i jakościowy na nasz zespół jest ogromny, niezależnie od przydzielonej pozycji na boisku.


Jakie są najnowsze wieści odnośnie drużyny i czy Marcos Alonso dalej będzie odsunięty od składu ze względu na coraz bliższy transfer do Barcelony?


– W obecnej chwili Marcos nie trenuje i próbuje sfinalizować transfer, dlatego nie będzie dostępny na niedzielny mecz. Nieobecny będzie także Kovacić, który doznał urazu kolana. Jest to także działanie prewencyjne z naszej strony. Zdecydowaliśmy, że damy mu chwilę odpoczynku i skupimy się na całkowitym zaleczeniu kontuzji i zmniejszeniu bólu, który pojawia się na treningu. Pozostali zawodnicy są do naszej dyspozycji.


Czy upały będą mieć wpływ na wybór składu na mecz?


– Prognozy wskazują, że to będzie bardzo wymagające spotkanie. Takie same jednostki treningowe w różnych warunkach mogą przynieść zupełnie odmienne efekty i końcowe odczucia. Może to też być kwestia tego, czy zaakceptujesz taki duży wysiłek, ponieważ miejscami może być bardzo wyczerpujący.


– Wszystko jest również kwestią tego, kto jest zdolny zagrać pomimo bólu i trudności. Na razie nie uważam, by prognoza pogody wpływała aż tak bardzo na skład, ale jak najbardziej akceptujemy fakt, że taka fala upałów mocno oddziałuje na kondycję fizyczną zawodników.

klubson
Author: klubson

Mateusz Kluba

 

Kibic Chelsea od 2012 roku. Jako dziecko skakałem przed TV, gdy Fernando Torres wprowadzał The Blues do finału Ligi Mistrzów w 2012 roku.


W ChelseaPoland.com od listopada 2021 r. a od września 2024 r. redaktor naczelny.


Poza piłką nożną - żużel oraz lekka atletyka, w której jestem sędzią.


Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close