The Telegraph: Chelsea wprowadza nowy sposób premiowania piłkarzy
Dodano: 18.07.2022 15:28 / Ostatnia aktualizacja: 18.07.2022 15:28Nowi właściciele Chelsea dokonują przeglądu struktur premii oraz kontraktów zawodników. Todd Boehly i Clearlake mają na celu zrównoważenie płac i utrzymanie wysokiego poziomu motywacji u piłkarzy.
Matt Law z "The Telegraph" informuje, że zakontraktowani piłkarze, a także ci, którzy mogą w niedalekiej przyszłości trafić na Stamford Bridge mają w swoich kontraktach zapisy o premiach po wyjściu z grupy Ligi Mistrzów, a także po rozegraniu 60% spotkań w sezonie.
Jest to podejście zupełnie inne od tego, które wcześniej reprezentował Roman Abramowicz. Za czasów Rosjanina, zawodnicy byli nagradzani wyłącznie za zdobywanie trofeów. Na przykład Abramowicz przekazał około 10 milionów funtów za wygranie Ligi Mistrzów w 2021 roku, które zostało podzielone na wszystkich zawodników. Piłkarze nie otrzymali jednak premii za TOP4 w Premier League.
Nowi właściciele Chelsea odczuwają skutki tego, że kilku zawodników, którzy nie odgrywają znaczącej roli w klubie, ma w swoich kontraktach wpisane wysokie gaże. Z racji tego, klub ma problemy ze znalezieniem kupców dla tych piłkarzy. Decyzja o zmianie filozofii kontraktów znalazła również odzwierciedlenie w tym, że 31-letni Kalidou Koulibaly otrzymał czteroletni kontrakt. Piłkarze w tym wieku otrzymywali umowy na 12 lub 18 miesięcy.
Raheem Sterling został najlepiej zarabiającym zawodnikiem w Chelsea (nieco ponad 300 tysięcy funtów tygodniowo), a jeśli uda mu się wypełnić wszystkie warunki zapisane w umowie, może zostać jednym z trzech najlepiej zarabiających zawodników w Premier League. Oczekuje się, że obrońca PSG, Presnel Kimpembe oraz Jules Kounde z Sevilli również mają mieć zaoferowane motywacyjne umowy.
Ta sama sytuacja dotyczy zawodników, którzy w najbliższym czasie mogą przedłużyć swoje umowy z Chelsea, czyli Masona Mounta, Reece Jamesa i Edouarda Mendy'ego.
Manchester City prowadzi podobną strukturę premii i wynagrodzeń jak ta przyjęta przez Boehly'ego. Nowi właściciele Chelsea mają nadzieję, że z czasem pomoże to zrównoważyć płace, tak aby najlepsi zawodnicy w klubie byli również najlepiej opłacani.
Timo Werner, który strzelił jedną z bramek w niedzielnym meczu z Club America, zarabia około 270 tysięcy funtów tygodniowo, co jest dużą przeszkodą dla każdego klubu, który chciałby podpisać z nim umowę.
- Źródło: The Telegraph
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Nie ma co się dziwić, że Werner dostał taki kontrakt. Przychodził tu jako przekozak co nastukał 28 goli i miał 8 asyst w 34 meczach Bundes. Ogólnie statystyki w Lipsku: 158 meczy, 93 gole, 40 asyst. Miał być naszym wybawieniem w ataku, a tego co wyszło z transferu nikt nie mógł przewidzieć.
Ja zawsze byłem za tym, że podstawy pensji zawodników powinny być duuużo mniejsze, a za to podnieść premie za indywidualne osiągnięcia i zespołowe. Procent rozegranych meczy, udział przy bramkach, miejsce w tabeli, dojście do jakiejś tam fazy pucharu.
Jakby kontrakt Lukaku wyglądał tak, że zamiast 16 mln podstawy ma 8 mln, a drugie 8 mln może zarobić dodatkowo za osiągnięcia to by zapierdalał, zamiast walić w chuja i pierdolić głupoty. A tak? Po co się starać jak i tak zapłacą ile trzeba. Podpisali ze mną kontrakt, to teraz ja tu rządze... I weź takiego trzymaj późnej.
Ja też jestem bardzo dużym zwolennikiem takiego systemu motywacyjnego. Brawo nowi właściciele!
Dobry pomysł, u nas połowa szrotu zarabia kosmiczne pieniądze w porównaniu do ich umiejętności
Dokładnie,nic nie grają,a zarabiają jak Królowie.Na życie w luksusie trzeba sobie zapracować.