Fot. Getty Images

Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Leicester City

Autor: Dominik Adamowski Dodano: 18.05.2022 18:36 / Ostatnia aktualizacja: 20.05.2022 09:50

Już jutro na Stamford Bridge Chelsea rozegra swój przedostatni mecz w tym sezonie. Na konferencji prasowej przed tym spotkaniem Thomas Tuchel odpowiedział na pytania dotyczące Andreasa Christensena, sytuacji w klubie i wstępnie podsumował kończący się sezon. 

 

Andreas Christensen nie znalazł się w kadrze na finał FA Cup. Czy znajdzie się w niej na najbliższe dwa spotkania i jaka była przyczyna jego braku w tym spotkaniu?

 

-Teraz jeszcze nie wiem, czy zostanie włączony do składu jutro bądź w weekend. Andreas przyszedł do mnie rano w dniu meczowym, żeby ze mną porozmawiać. Powiedział mi, że nie jest gotowy, aby zagrać w tym meczu. Zarówno w wyjściowym składzie, jak i pojawiając się na boisku z ławki rezerwowych. Miał swoje powody. Pozostają one prywatne i poufne. To nie był pierwszy raz, jak można zauważyć w ostatnich miesiącach mieliśmy wiele takich sytuacji. To dlatego nie grał regularnie przez ostatnich kilka tygodni. Myśleliśmy, że jesteśmy w dobrej pozycji rozwoju progresu, ponieważ zagrał naprawdę dobry mecz przed finałem z Leeds. Konwersacja miała miejsce i musimy to uszanować. Oczywiście, wciąż ma nasze wsparcie, jednak co do jutra nie jestem pewny.

 

Prawdopodobnie nie zagra w weekend?

 

-Nieprawdopodobne. To było bardzo krótkie zawiadomienie przed finałem pucharu – i nie tylko przed tym meczem. Było bardzo dużo spotkań w ostatnim czasie, więc nie ma szans, że mam jakieś prognozy przed jutrem, czy weekendem.

 

Co z innymi zawodnikami?

 

-Kai (Havertz) próbował dziś trenować. Wczoraj odbył trening indywidualny, ale nie trenował z drużyną. Więc jego występ stoi pod dużym znakiem zapytania. Timo (Werner) nie zagra przez uraz ścięgna udowego. Ben Chilwell powrócił wczoraj do treningu z drużyną, co jest dla nas naprawdę świetną wiadomością i podniosła ona na duchu wielu zawodników. Świetnie było widzieć go z powrotem. Oczywiście nie jest jeszcze dostępny na jutrzejsze spotkanie. Każdy mógł zauważyć, że Kova (Mateo Kovacic) miał mocno opuchniętą kostkę po meczu i nie wziął udziału we wczorajszym treningu, więc nie jestem pewien, czy będzie dostępny do gry.

 

Jak bardzo zadowolony jesteś z powrotu Bena Chilwella do treningów z resztą drużyny?

 

-Byliśmy zdesperowani, żeby mieć go z powrotem. To jeden z naszych kluczowych zawodników. W tym czasie czekaliśmy ze zniecierpliwieniem i cieszymy się teraz, że do nas powrócił. Podekscytowani patrzymy w przyszłość. W tym okresie musieliśmy być cierpliwi. To była bardzo poważna kontuzja i wypadł z gry na naprawdę długi okres. Więc mamy nadzieję, że wróci na swój poziom jak najszybciej jak to możliwe. Będzie potrzebował okresu przygotowawczego, naszej cierpliwości i wsparcia. Dalej rozpocznie się to w lipcu.

 

Biorąc pod uwagę, że Andreas nie chciał grać…

 

-Nie wydaje mi się, że nie chciał zagrać, nie był w stanie. A to ogromna różnica. Rozmawialiśmy ze sobą więcej, ale w sobotę rano w końcu mi to powiedział.

 

Jak wiele znaczy dla ciebie ten mecz, kiedy masz już zagwarantowane miejsce w Top 4 na koniec sezonu?

 

-Moje odczucia są takie, że przez cały sezon byliśmy na miejscu pierwszym, drugim, bądź trzecim – ktoś powiedział mi, że przez jeden tydzień będziemy na czwartym, pomyślałem, że tak się nie stanie. Więc to nie jest dobry moment, aby rozpocząć naszą obecność na czwartej pozycji. Wciąż gramy dla nas, naszych ambicji i fanów. Przede wszystkim dla naszych oczekiwań i żądań. Jesteśmy zadowoleni, że zapewniliśmy sobie już miejsce w top 4, to był nasz pierwszy cel przed rozpoczęciem tego sezonu, o co gramy, jednak wciąż mamy przed sobą dwa domowe spotkania i zrobimy wszystko, aby je wygrać dla naszych odczuć, kibiców i pozytywnego zakończenia tego sezonu.

 

Czy rozmawiałeś już z Rubenen Loftusem-Cheekiem po tym jak wpuściłeś go z ławki i zdjąłeś z boiska w trakcie finału FA Cup?

 

-To była dziesięciosekundowa rozmowa na boisku i półminutowa po meczu. Wpuściliśmy Rossa (Barkleya) na rzuty karne. Nie byłem pewien, czy chciałby uderzać rzut karny, nie znajdował się na liście i decyzja została podjęta ze względu na statystyki. Bez żadnej urazy, bez żadnych problemów.

 

Czy wykorzystasz te dwa spotkania na zrobienie jakiś zmian, być może, żeby zobaczyć zawodników na następny sezon, bądź wypożyczonych?

 

-Nie skorzystamy z Connora Gallaghera w dwóch następnych meczach! Zwykłem robić to co najlepsze dla mojego zespołu, jednak nie za wszelką cenę. Chłopaki zasługują na grę. Mamy przed sobą jeszcze jeden trening i sytuacja może ulec jeszcze zmianie tak jak już wspomniałeś. Nie jesteśmy bezpieczni po wygranej Newcastle z Arsenalem. Jesteśmy bezpieczni w top 4. Wracamy po finale pucharu i mamy zawodników, którzy nie zagrają przez kontuzję i nie będą już tu grać w przyszłym sezonie. Każdy zasługuje na grę. Na przykład Toni (Antonio Rudiger) zasługuje na grę. Nie ma potrzeby, żebym nie pozwolił mu na występ w ostatnich dwóch meczach, ponieważ był dla nas kluczowym i bardzo wpływowym graczem, więc zobaczymy. Poczekajmy i zobaczymy, jak każdy się czuje i kto jest głodny gry. To będzie najbardziej decyzyjny czynnik przy wyborze składu.

 

Czy w zespole pojawiła się jakaś frustracja ze względu na decyzję Andreasa Christensena, aby nie zagrać w finale?

 

-Musieliśmy to zaakceptować i to zrobiliśmy. Próbowałem zrobić to co najlepsze. Potrafię nie przyjmować wszystkiego personalnie i wciąż wierzę, że Andreas chce grać w meczach takiej wagi. Dalej wierzę, że ma ogromny potencjał i daje go drużynie. Dlatego był dla nas kluczowym zawodnikiem. Walczył przez ostatnich kilka tygodni. Jak widać, kiedy nie był w składzie lub nie grał, mimo tego, że był fizycznie gotowy, nie kontuzjowany. To nie pojawiło się znikąd, dlatego nie był to dla nas idealny scenariusz. Myśleliśmy, że przygotowaliśmy się w najlepszy sposób dla niego w meczu z Leeds, gdzie poradził sobie z dużą presją narzuconą na nas w bardzo efektywny sposób. Myśleliśmy, że będziemy mieć go w składzie. Jest kluczowym graczem. Kiedy przyjeżdżasz na finał z Liverpoolem chcesz mieć wszystkich graczy dostępnych do gry, co nie miało miejsca.

 

Jaka była reakcja na porażkę w finale pucharu Anglii?

 

-Odczuwam zupełnie inny poziom rozczarowania po porażkach w meczach i w finałach. Każdy był smutny i rozczarowany w tym samym czasie. Po raz kolejny mieliśmy odczucie, że zostawiliśmy na boisku całe serce, więc to jest zupełnie inny poziom zawiedzenia. Oczywiście, byliśmy blisko. Zapewne zasłużyliśmy na więcej w tych dwóch finałach, jednak Liverpool zasłużył na to również. Ponownie nie mieliśmy żalu. Wydaje mi się, że to ten typ rozczarowania, kiedy możemy przeboleć to szybko i powrócić do dalszej pracy, ponieważ czujesz się w porządku z samym sobą. Właśnie tego od siebie wymagamy. Patrzymy na jutro. Wczorajszy trening był bardzo dobry, ze świetną atmosferą i chcemy patrzeć już w przód. Mieliśmy dwa dni, żeby to przetrawić. Chcemy być gotowi na jutrzejszy mecz.

 

Jakie są najnowsze informacje o przejęciu klubu, jak można rozumieć pojawiły się jakieś komplikacje?

 

-Jestem tego świadomy, jednak nie dostałem żadnych nowych informacji i nie zostałem poinformowany o charakterze tych problemów, które się pojawiły. Poczekajmy i zobaczymy. Wciąż jestem przekonany, że sprawa ta jest w dobrych rękach, nie moich, ale miejmy nadzieję, że w dobrych i lepszych od moich. Mam nadzieję, że zakończy się to tak szybko jak to możliwe.

 

Czy Connor Gallagher i Armando Broja powrócą do klubu po zakończeniu sezonu?

 

-Powrócą do niego, bo są jego zawodnikami. Wysłaliśmy ich na wypożyczenia dla nich, ale również dla nas, żeby mieć lepszych zawodników, z większym doświadczeniem. Są naszymi zawodnikami i chce ich mieć w okresie przygotowawczym, po czym zdecyduję co dalej z nimi zrobimy. To zbyt wcześnie, aby zdecydować o ich przyszłości i przedstawić im ich rolę w drużynie na cały sezon, ale z pewnością powrócą do nas na okres przygotowawczy.

 

Wciąż macie przed sobą dwa mecze do rozegrania, ale jak oceniłbyś sezon jako całość?

 

-Sezon jeszcze się nie skończył, ale oczywiście odmówię ocenę go przez dwie serie rzutów karnych. Gdybyśmy je wygrali, to mógłby być jeden z najlepszych sezonów z czterema trofeami. Okej przegraliśmy dwa finały, ale to nie czyni naszego wysiłku mniej imponującym. To trochę, jak brak równowagi w ocenianiu tego sezonu biorąc pod uwagę okoliczności, które rozpoczęły się od wyjątkowego sukcesu, zmagania się z covidem, długotrwałymi kontuzjami, aż do sytuacji której nikt nie mógł przewidzieć: wojny, która miała ogromny wpływ na nasz klub. Więc myślę, że ostatecznie najważniejszym jest, aby móc spojrzeć w lustro i przekonać się, że dałeś z siebie wszystko. Mam nadzieję, że skończymy sezon na trzecim miejscu i jest w tym postęp. Nieustannie byliśmy w pierwszej trójce w najtrudniejszej lidze. Rywalizujemy teraz z być może najlepszymi zespołami jakie kiedykolwiek grały w tej lidze. Spójrzmy na to z innej perspektywy, nie ma powodu, aby nie spać po tym sezonie, ale wciąż są w nas ambicje, których nie zaspokoiliśmy. Myślę, że dobrze jest to przyznać. Nie jesteśmy za bardzo przejęci, że nie udało nam się czegoś zrobić. Na pewnym poziomie jest to w porządku i zawsze znajduje się miejsce na poprawę. Nie będziemy odpoczywać i odpuszczać zbyt wcześnie.

 

Czy masz nadzieje na to, że na początku nowego sezonu w klubie wszystko będzie wyglądało tak jak powinno?

 

-Mamy nadzieje, ale w tej chwili tak nie jest. Wiele razy byłem pytany o to, czy mam opóźnienie w planowaniu, i tak, jest ogromne. Ma to na nas wpływ, gracze odchodzą. Odbudowujemy, a nie ulepszamy skład. To zawsze jest wyzwaniem, ale jesteśmy na te wyzwania gotowi. Nie wiem, gdzie jesteśmy od pierwszego dnia. To co mogę obiecać, to to, że będę tutaj – jeśli mogę to obiecać – będę tutaj z pełną energią i pozytywną energią bez względu na wszystko. Nadal będziemy pracować dla Chelsea i nie chce myśleć o negatywnych scenariuszach. Będziemy konkurencyjni, na jakim poziomie zobaczymy.

 

Jak wygląda sytuacja Calluma Hudsona-Odoia?

 

-Wypadł z drużyny z dnia na dzień. Jednak w treningu indywidualnym poczynił postępy. Powróci wcześniej w okresie przygotowawczym, razem z Benem Chilwellem, aby 2 lipca rozpocząć treningi z resztą drużyny.

 

Po finale pucharu drużyna miała kilka dni wolego. Jak wykorzystałeś ten czas?

 

-W niedzielę nie zrobliśmy zupełnie nic. W poniedziałek to samo, bądź nawet mniej. Nie oglądałem jeszcze finału ponownie. Nie byłem na to gotowy. W tym momencie chce być z tym wolny. Nigdy nie polubię uczucia rozczarowania, zniesmaczenia. To zupełnie inny poziom zawiedzenia. Nie jestem przez to wściekły, ani zły na samego siebie. Wygląda to w ten sposób: Okej, zagraliśmy kolejne 120 minut, i oczywiście przeanalizujemy to jeszcze raz. Daje nam to spojrzenie na to, do czego jesteśmy obecnie zdolni. Po meczu mieliśmy więcej pozytywnego myślenia, niż tego negatywnego, czy złości.

 

 

 

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Kamsu112
komentarzy: 1564
18.05.2022 20:32

kurde martwi że jutro prawdopodobnie nie będzie Kovy Wernera i Havertza

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close