Jeśli Chelsea chce zostać pierwszą angielską drużyną, która wygra na Santiago Bernabeu różnicą większą niż jednej bramki, a tym samym odwróci losy dwumeczu, drużynie z pewnością będzie potrzebny Kai Havertz i jego dobra forma.

Chelsea będzie potrzebowała dzisiaj minimum dwóch bramek, aby zapewnić sobie awans do półfinału Ligi Mistrzów, a więc napastnicy The Blues będą musieli zaprezentować się tak samo dobrze jak podczas sobotniego meczu z Southampton, w którym Kai Havertz zdobył jedną z bramek.

– Chcę prezentować się jak najlepiej w takich spotkaniach, ponieważ oczy całego piłkarskiego świata są skierowane na nas. Prawdopodobnie były też ważne mecze, w których nie grałem dobrze, ale wydaje mi się, że ludzie pamiętają bardziej te, w których strzelałem bramki i prezentowałem się lepiej. Finał Klubowych Mistrzost Świata był dla nas ciężki i przez 117 minut nie grałem najlepszego meczu. Niemniej jednak, ludzie pamiętają to, że zdobyłem zwycięskiego gola.

– W tak ważnych momentach staram się zachować spokój, skupić się na sobie i po prostu cieszyć się tym, co robię. W przeciwnym razie, gdy będę miał powiedzmy 35 lat, będę zadawał sobie pytania: "Czemu wtedy nie cieszyłem się bardziej tą chwilą?". Dlatego staram się czerpać radość ze wszystkich chwil.

Kai Havertz może poszczycić się zdobyciem gola w finale Ligi Mistrzów w barwach Chelsea, podobnie jak Didier Drogba. Niemiec ma nadzieję, że uda mu się w jakiś sposób dorównać osiągnięciom Iworyjczyka.

– To miłe, kiedy jest się porównywanym z zawodnikami, którzy grali dobrze w przeszłości. To zdecydowanie dobrze, kiedy fani lub eksperci to robią. Didier zdobywał jeszcze ważniejsze bramki niż ja. W ciągu najbliższych kilku lat postaram się dawać z siebie wszystko, aby w pełni zasłużyć na to porównanie.

Havertz zbliża się do końca swojego drugiego sezonu na Stamford Bridge. Jak ocenia dotychczasowy pobyt w Chelsea?

– Kiedy trafiłem do tego klubu, wiedziałem, że będę potrzebował roku, może dwóch lat, aby w pełni się przystosować. Nie zawsze chodzi o samą piłkę nożną, chociaż tutaj też są duże różnice w porównaniu do gry w Niemczech. Zmiana klubu to również decyzja dotycząca twojego życia, dokonujesz dużej zmiany. Przeprowadziłem się do obcego kraju sam z dziewczyną.

– Są to rzeczy, z którymi niektórzy radzą sobie lepiej, a inni potrzebują więcej czasu, aby się ze wszystkim oswoić. Mogło mi to zająć więcej czasu, ale zdawałem sobie sprawę, że trochę to potrwa. Nie jestem z tego powodu zły na siebie, jestem po prostu człowiekiem. Wiedziałem również, że przyjdą dobre czasy. Czasami możesz w siebie zwątpić i zacząć się zastanawiać czy nie popełniłeś błędu, ale wiedziałem, że przetrwam ten trudny okres. Po prostu starałem się zachować spokój i nie nakładać na siebie presji. Dlatego ciesżę się, że strzeliłem tak ważnego gola w Porto, ponieważ to oznaczało, że mój pierwszy sezon w Chelsea zakończył się najlepiej jak mógł.

Źródło: Chelsea FC