The Telegraph: Trzech inwestorów w drodze do finałowego procesu przejęcia Chelsea
Dodano: 24.03.2022 22:41 / Ostatnia aktualizacja: 24.03.2022 22:41Jak donosi Matt Law z "The Telegraph", w grze o uzyskanie statusu właściciela Chelsea liczą się przede wszystkim dwa konsorcja - amerykańskiego biznesmena Todda Boehly'ego oraz brytyjskiego wiceprezesa International Airlines Group Sir Martina Broughtona.
W nocy z czwartku na piątek powinna ukazać oficjalna lista podmiotów ubiegających się o kupno klubu ze Stamford Bridge. Wydaje się, że w wąskim gronie znajdzie się maksymalnie trzech kandydatów. Oprócz wcześniej wspomnianych grup, największą niewiadomą pozostaje oferta rodziny Rickettsów, którzy nadal oczekują na decyzję firmy bankowej Raine Group. Przypuszcza się, że niepewność co do dopuszczenia właścicieli Chicago Cubs wywołana jest przede wszystkim falą krytyki płynącą od samych fanów The Blues w związku z kontrowersjami otaczającymi to środowisko [WIĘCEJ].
Na czele stawki w tej rywalizacji widziane jest konsorcjum Todda Boehly'ego, którego członkami są również szwajcarski miliarder Hansjörg Wyss oraz brytyjski przedsiębiorca Jonathan Goldstein. Źródła będące blisko wydarzeń w Nowym Jorku donoszą także, że nieunikniona jest dalsza obecność "drużyny" Broughtona, współpracującego wraz z Joshem Harrisem i Davidem Blitzerem, którzy mają swoje udziały w Crystal Palace.
Podejrzewa się, że pozycja rodziny Rickettsów przy pozostałych finalistach diametralnie się osłabiła. Amerykańscy reprezentanci zechcą podjąć próbę ratowania swojej propozycji, jeśli tylko ich udział w ostatniej fazie przetargu zostanie potwierdzony. W planach przedsiębiorczej czwórki jest osobiste spotkanie z członkami stowarzyszenia Chelsea Supporters' Trust oraz Chelsea Pitch Owners, jednak trudno sobie wyobrazić, aby stanowisko fanów względem biznesmenów pozostało zmienione.
Przez dłuższy czas ważył się również dalszy los Nicka Candy'ego i jego spółki, współtworzonej przez Catalinę Kim i jej południowokoreańskich inwestorów. Okazuje się, że szanse tego konsorcjum na dalszą rywalizację są nikłe, gdyż Raine Group nie chce rozszerzać finałowej listy do więcej niż trzech podmiotów.
Boehly, który uzyskuje wsparcie finansowe od firmy inwestycyjnej Clearlake Capital, wzbudza duże zaufanie wśród większości grup kibicowskich CFC. Z kolei Broughton jakiś czas temu obiecał pełną transparentność co do swoich pozostałych inwestorów, choć sam oficjalnie nie potwierdził jeszcze żadnego z nazwisk. Sylwetki potencjalnych współpracowników - Blitzera i Harrisa - są oparte głównie o spekulacje i częstą powtarzalność w mediach.
Panowie Harris i Blitzer łącznie posiadają 18 procent akcji w klubie z Selhurst Park. Z tego względu grupa Boehly'ego uchodzi za murowanego kandydata do wygrania przetargu, zważając na to iż potencjalni współpracownicy Broughtona napotkaliby na wiele przeszkód i zobowiązań w regulaminie Premier League co do konfliktu interesów przy współudziale.
Z wyścigu o zakup Chelsea odpadli zatem także inni często wymieniani kandydaci, tacy jak Woody Johnson czy Saudi Media Group.
- Źródło: "The Telegraph"
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Amerykański właściciel to zdecydowanie najgorsza opcja. ŻADEN amerykański właściciel w Premier League nie robi nic dobrego, o Glazerach wiedzą wszyscy, kibice Liverpoolu często narzekają na FSG, Kroenke to też dziad w Arsenalu. A jakby tego było mało, to ten Goldstein co chce z nim przyleźć jest kibicem Tottenhamu, zaś Wyss publicznie krytykował Romana w przeszłości. Nie ma co, wybitna grupa - Amerykanin nie mający pojęcia o futbolu, kibic drobiu i hejter Abramowicza. Świetlana przyszłość jak się patrzy. Broughton przynajmniej jest kibicem CFC i Brytyjczykiem, więc zna realia angielskiej piłki lepiej od Amerykanów, nawet jeśli nie będzie ładował w klub dużo kasy, to przynajmniej nie będzie chciał jej doić. Nie ma już dobrych opcji, ale Broughton to mniejsze zło i to zdecydowanie.
Nie chce mi się wierzyć że to jest osobista decyzja Romka,że akurat wybiera Amerykańców,oraz Brytyjczyka na faworytów do przejęcia Chelsea.Romek to jednak Rosjanin,a wszyscy wiedzą jaki ten naród ma z nimi stosunki.To jest jedna,wielka manipulacja ze strony Fifa,oraz Brytyjskiego rządu.To oni stawiają warunki kto i kiedy usiądzie na tronie Abramowicza niestety.
Ja bym się nie doszukiwał tutaj drugiego dna. Po prostu zdecydowana większość oferentów pochodzi z UK i USA. Spoza tych dwóch państw byli tylko Saudowie i Turek, który z resztą chyba nawet nie złożył oficjalnej oferty. Roman ma 3 obywatelstwa, podróżuje po całym świecie i robi interesy w całej Europie, to nie sebix spod klatki, któremu robi różnice narodowość czy kolor skóry kontrahenta.