Loftus-Cheek: Rola środkowego obrońcy? W akademii grałem na tej pozycji
Dodano: 03.03.2022 10:31 / Ostatnia aktualizacja: 03.03.2022 10:31Ruben Loftus-Cheek nie ukrywał swojej satysfakcji z uzyskania pozytywnego rezultatu w Luton, a w szczególności z charakteru pokazanego przez drużynę w chwilach, gdy dwukrotnie musiała gonić wynik.
– Grało się nam naprawdę trudno, w szczególności po szybko straconym golu i przez kibiców, którzy głośno wspierali swój zespół. W oczach rywali dało się zauważyć, że taka atmosfera daje im nadzieję. Nie chcieliśmy takiego przebiegu spotkania od pierwszych minut.
– Chcieliśmy uciszyć trybuny i pokazać, kim naprawdę jesteśmy i stłumić ich nadzieje na korzystny rezultat. Przegrywaliśmy jednak nawet 1:2, więc to był naprawdę trudny wieczór. Chłopakom należy się spore uznanie, że udało się chwycić losy rywalizacji w nasze szpony i wykonać pracę do ostatniego gwizdka.
– Miło jest wziąć udział w meczu przy tak panujących warunkach. Może nie wyglądało tak, że gra nam się przyjemnie, ale dla piłkarza uczestniczenie w spotkaniu na głośnym stadionie to fajna sprawa. Z pewnością przyjemniej się na to spogląda po zakończonej rywalizacji.
– Jesteśmy w kolejnej rundzie. Fani Chelsea byli fantastyczni. Przez całe spotkanie słyszeliśmy ich doping i dawali nam wsparcie, które pozwoliło nam na wzięcie spraw w swoje ręce. Z tego miejsca chciałbym im bardzo podziękować.
Wielu obserwatorów i fanów CFC przed rozpoczęciem pojedynku zastanawiało się, w jakiej formacji Thomas Tuchel ustawił swój zespół. Z przebiegu gry okazało się, że drużyna została ukształtowana w schemacie 3-4-3, a rolę stopera pełnił... Ruben Loftus-Cheek.
– Byłem naprawdę zaskoczony. Dzień wcześniej dowiedziałem się, że mogę odegrać swoją rolę w tym meczu. Wielu defensorów odczuwało pobolewanie i miało w nogach 120 minut z poprzedniego meczu. Musiałem po protu wykonać swoją robotę tam, gdzie zostało mi to wskazane, próbując wnieść swoją jakość i inne aspekty, które czynią mnie Loftusem-Cheekiem. To wszystko, co mogłem uczynić, ale naprawdę miło sprawowało się tę rolę.
– Grałem jako środkowy obrońca w wieku 12, 13 lat przez sezon lub dwa. Nigdy nie lubiłem tej pozycji. Dziś było jednak inaczej. Gdy grałem w akademii, pełniłem rolę defensora w formacji złożonej z czterech obrońców. Tym razem miałem zezwolenie na częstsze wychodzenie do przodu i kreowanie akcji ofensywnych, więc podobało mi się to.
Jednym z kluczowych momentów w starciu z The Hatters było właśnie zagranie długiej piłki przez Rubena do Timo Wernera, który ze stoickim spokojem wykończył akcję wyrównując stan rywalizacji.
– Miałem dużo czasu z piłką przy nodze, nikt na mnie nie naciskał. Złapałem moment, w którym Timo wskazał, gdzie mogę posłać zagranie. Dlatego postarałem się dograć mu piłkę w wyznaczoną strefę. Myślę, że Timo przede wszystkim popisał się świetnym przyjęciem i wykończeniem, więc to jemu należy się najwyższe uznanie.
- Źródło: Chelsea FC
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.