Do końca tego tygodnia Roman Abramowicz ma otrzymać pierwszą oficjalną ofertę przejęcia Chelsea. Co istotne, rosyjski oligarcha jest skłonny do rozmów i być może rozważy sprzedaż swojego klubu, jeśli otrzyma odpowiednio zadowalającą ofertę.

Po ataku militarnym Rosji na Ukrainę, rosyjscy oligarchowie, głównie ci bezpośrednio związani z Władimirem Putinem, znaleźli się pod lupą większości europejskich państw. Bardzo możliwe, że czekają ich poważne sankcje, przede wszystkim finansowe.

Już w tamtym tygodniu pojawiły się informacje, że być może Roman Abramowicz będzie zmuszony sprzedać Chelsea. Londyński klub natychmiast zaprzeczył tym doniesieniom, ale wydaje się, że wciąż coś jest na rzeczy. Roman Abramowicz nie jest pewny, które rozwiązanie będzie dla niego najkorzystniejsze, dlatego nie chce z góry odrzucać wszystkich ofert za swój klub. Rosjanin przygotowuje się także do sprzedaży swojej rezydencji znajdującej się w Kensington Palace Gardens.

Pod koniec ubiegłego tygodnia Roman Abramowicz powierzył kierowanie Chelsea powiernikom fundacji charytatywnej. Rosjanin wyraźnie stara się odsunąć w cień, by nie mieć negatywnego wpływu na wizerunek klubu, ale nie wiadomo, jakie są jego długofalowe plany. Te mogą być związane z dalszym rozwojem sytuacji w Ukrainie. Co warte podkreślenia, Roman Abramowicz miał osobiście uczestniczyć w rozmowach pokojowych między skonfliktowanymi państwami, ale jak na razie rozmowy te nie przyniosły zawieszenia broni.

Roman Abramowicz wie, że znalazł się w trudnej sytuacji, ale nie chce podejmować pochopnych decyzji. Jednocześnie nadal zależy mu na dobru klubu, nie chce rezygnować z czegoś, co budował przez ostatnie lata. Rosjanin ma jednak świadomość, że być może będzie musiał zgodzić się na sprzedaż Chelsea, dlatego jest gotowy rozważyć ofertę, która już w tym tygodniu ma pojawić się na jego biurku.

Źródło: "The Telegraph"