Fot. Getty Images

Christensen: To był trudny powrót do Premier League

Autor: Piotr Różalski Dodano: 19.02.2022 23:56 / Ostatnia aktualizacja: 19.02.2022 23:56

Niewiele brakowało, aby Chelsea powinęła się noga i zgubiła dwa punkty na Selhurst Park. Ostatecznie trafienie Hakima Ziyecha zapewniło jednak Niebieskim drugie zwycięstwo z rzędu na ligowym podwórku.

 

Andreas Christensen był jednym z defensorów, którzy przyczynili się do zachowania czystego konta. 25-latek nie ukrywał po derbowym starciu, że po tak długim rozbratem z Premier League trudno było odnaleźć odpowiedni rytm na placu gry.

 

– Czy czuję, aby zwycięstwo zostało okupione wszelkimi trudnościami? Niezupełnie. Jesteśmy zachwyceni, że zgarnęliśmy komplet punktów. Można powiedzieć, że warunki [pogodowe] utrudniały nam grę i sposób, w jaki chcieliśmy rozegrać ten mecz. Boisko, ale przede wszystkim wiatr był po prostu wielkim okropieństwem – ubolewa stoper.

 

– Musieliśmy stawić opór niesprzyjającym okolicznościom i myślę, że nam wszystkim to się udało, bo nikt się nie poddawał. Byliśmy cierpliwi i graliśmy do ostatniego gwizdka. Wiemy, że nie zaprezentowaliśmy naszego optymalnego poziomu. Czasami tak się zdarza, że trudno jest wrócić do codziennej rzeczywistości jaką jest Premier League.

 

The Blues poprzednie ligowe spotkanie rozegrali pod koniec stycznia, pokonując Tottenham na własnym obiekcie. W międzyczasie zespół odpoczywał w ramach przerwy zimowej, aby potem rozegrać spotkanie w ramach Pucharu Anglii i wziąć udział w Klubowych Mistrzostwach Świata w Abu Zabi.

 

– Myślę, że każda drużyna nie chce wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Uważam, że utrzymywaliśmy dobre tempo z meczu na mecz. Trudno jest jednak z aklimatyzacją, kiedy wiele podróżujesz, wracasz z powrotem z ciepłego kraju, niektórzy mając w nogach 120 minut w krótkim odstępie czasu. Taka sytuacja potrafi wywoływać mentalne wycieńczenie, jednak sądzę, że dochodzimy do siebie, choć powrót do ligi okazał się trudny. Najważniejsze są jednak trzy punkty.

 

W związku z kolejnymi urazami, jakie przytrafiły się niektórym kluczowym zawodnikom, Duńczyk musiał dostosować się do alternatywnego systemu Thomasa Tuchela, grając na pozycji prawego obrońcy.

 

– Byłem jedną z ofiar w tym przypadku – żartuje Christensen – Czasem trzeba radzić sobie w pewnych sytuacjach. Przechodzimy przez trudny okres, bo przytrafia nam się sporo urazów. Nie chcemy jednak wygłaszać wymówek. Takie sytuacje to część futbolu. Uwielbiamy też, gdy możemy rywalizować na wielu frontach, bo to daje nam większe szanse na wygrywanie trofeów. Pracujemy nad tym, aby zabrać je do gabloty na Stamford Bridge.

Źródło: Chelsea TV

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close