Fot. Getty Images

Azpilicueta: Bycie kapitanem Chelsea to dla mnie wielka duma

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 13.02.2022 09:41 / Ostatnia aktualizacja: 13.02.2022 09:41

Wczoraj César Azpilicueta zdobył kolejne trofeum w barwach Chelsea. Hiszpan wraz ze swoimi kolegami z drużyny pokonali Palmeiras 2:1 w finale Klubowych Mistrzostw Świata.


Od czasu dołączenia do Chelsea w 2012 roku, César Azpilicueta dwukrotnie wygrał Premier League, raz Ligę Mistrzów, dwukrotnie Ligę Europy, FA Cup, Puchar Ligi i Superpuchar Europy, a od wczoraj może dopisać do tego zestawienia Klubowe Mistrzostwo Świata.


Decydująca bramka padła pod koniec dogrywki, a strzelił ją Kai Havertz. Niemiec wykorzystał rzut karny, który został podyktowany po tym, jak strzał Césara Azpilicuety został zablokowany ręką przez jednego z obrońców Palmeiras. Początkowo wydawało się, że pod nieobecność Jorginho Hiszpan sam zamierza wykonać jedenastkę, gdyż szybko wziął do ręki piłkę i stał z nią przez jakiś czas, ale ostatecznie do wykonania rzutu karnego wyznaczony został Kai Havertz.


– Taka była taktyka, ponieważ wiedziałem, że zawodnicy Palmeiras podchodzą do wykonawcy rzutu karnego więc po prostu wziąłem piłkę. Kai wiedział, że będzie strzelał, ale chciałem po prostu zdjąć z niego presję. To był kluczowy moment, a Kai jest jednym z najlepszych wykonawców rzutów karnych – przyznał César Azpilicueta. Czekałem i słuchałem, co zawodnicy Palmeiras do mnie mówili. Myślę, że wszystko zadziałało, co jest najważniejsze.


Niespełna 10 lat temu Chelsea przegrała z Corinthians w finale Klubowych Mistrzostw Świata, ale w tym roku wykorzystała szansę i po raz pierwszy w historii klubu wygrała te rozgrywki.


– Jestem z tego naprawdę dumny. Przebyliśmy długą drogę, żeby tu trafić. Teraz nadszedł czas dumy i radości, ponieważ wiemy, jak trudno jest wygrać Klubowe Mistrzostwa Świata. Rok 2012 był dla nas bardzo bolesny, a ponowny występ w tych rozgrywkach nadszedł ponad dziewięć lat później. W 2012 roku zmarnowaliśmy szansę i nie chcieliśmy ponownie wracać do Londynu z pustymi rękami.


– Można było zdobyć złoty lub srebrny medal. Cały czas upewniam się, że nie wracam do domu z medalem tego samego koloru, co dziewięć lat temu. To był trudny mecz. Klubowe Mistrzostwa Świata nie są łatwe, ale pokazaliśmy, jakim jesteśmy zespołem. Kiedy trafiłem do Chelsea w 2012 roku, nie wyobrażałem sobie, jaka czeka mnie podróż. Jestem naprawdę dumny z bycia kapitanem Chelsea i z tego, że mogę prowadzić ten klub na boisku i poza nim. Czuję sią znakomicie, ponieważ po raz pierwszy w historii naszego klubu wygraliśmy Klubowe Mistrzostwa Świata, jesteśmy mistrzami świata. Klub na to zasługuje, właściciel na to zasługuje więc jestem dumny, że udało nam się to osiągnąć – dodał Hiszpan.

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close