Joe Cole: Przeżyłem w Chelsea siedem wspaniałych lat
Dodano: 03.02.2022 09:56 / Ostatnia aktualizacja: 03.02.2022 09:56Joe Cole wystąpił w ostatnim odcinku The Clubhouse, stworzonym przy współpracy z EA Sports. Były reprezentant Anglii wrócił pamięcią do czasów spędzonych na Stamford Bridge, a w szczególności do kluczowych momentów zarówno dla jego kariery, jak i dla samego klubu.
Na początku słynny pomocnik podkreślił istotę sezonu 2004/05, kiedy The Blues zasiedli na mistrzowskim tronie po raz pierwszy od pół wieku. Architektem olbrzymiego jak na tamte czasy sukcesu zespołu stał się José Mourinho.
– Wygraliśmy puchar ligi w świetnym meczu przeciwko Liverpoolowi w Cardiff, kiedy Wembley było jeszcze w budowie – wspomina Cole. – Z kolei triumf w lidze po raz pierwszy od 50 lat był momentem, kiedy cała Europa wstała i powiadała: "Chelsea wkracza do gry".
– Wszystko, co widać teraz w Chelsea, miało swój początek w tamtym sezonie. Metody treningowe, styl, kultura. Po prostu wszystko.
Powszechnie uważa się, że swój najlepszy sezon w niebieskich barwach Joe rozegrał w kampanii 2007/08, wszakże nie udało się wygrać rywalizacji z Manchesterem United w zaciętym wyścigu o koronę Premier League oraz w Lidze Mistrzów, gdy The Blues okazali się gorsi w konkursie rzutów karnych.
– Możliwość gry w finale Ligi Mistrzów to wspaniałe uczucie, jednak porażka na tym etapie była bardzo bolesna. Jedynym pocieszeniem było to, że wówczas przegraliśmy, moim zdaniem, z najlepszą drużyną jaką kiedykolwiek widziano w Premier League. Grali w niej Ronaldo, Tevez, Rooney, Giggs, Scholes, Carrick czy Rio.
– Naciskaliśmy na nich we wszelkich rozgrywkach, ale ostatecznie to oni sięgali po sukcesy. Tylko jedna szerokość słupka dzieliła nas od trofeum Ligi Mistrzów. Takie szczegóły w piłce mają znaczenie, lecz ogółem był to jeden z moich najlepszych sezonów w profesjonalnej karierze.
Przed startem sezonu 2009/10, stanowisko trenera objął Carlo Ancelotti. Była to zarazem ostatnia kampania Cole'a, zwieńczona tytułem mistrza kraju. Przełomowa chwila w walce o koronę miała miejsce na Old Trafford, gdy piłkarz zdobył bramkę piętką.
– To był wspaniały sezon, mój ostatni w Chelsea. Żałuję, że spędziłem tam więcej czasu. To było świetne siedem lat. Od razu przyszedł mi na myśl jeden z meczów przeciwko Manchesterowi United, kiedy strzeliłem gola, dzięki któremu przeskoczyliśmy ich w tabeli. To był kluczowy moment sezonu.
– Pamiętam, że nie byłem w stanie wejść na pokład samolotu, bo miałem straszny spazm bólu w plecach. Klubowi lekarze nocą ciężko pracowali nad tym, aby dolegliwość ustąpiła. W końcu zażyłem środki przeciwbólowe i zagrałem w tym spotkaniu. Następnego dnia nie mogłem się ruszać. Czułem się okropnie, ale potwierdzam, że przyszło mi wtedy grać w jednej z lepszych ekip jakimi dysponowała Chelsea – podsumował.
Cały odcinek (tylko z angielskimi napisami) jest do obejrzenia na YouTube pod TYM linkiem.
- Źródło: Chelsea FC
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Bardzo dobry pomocnik ze złotych czasów Chelsea, do dziś mam przed oczami jego bramkę z Mundialu 2006 przeciwko Szwecji ;p